O dziwo nie miałem kaca. Wino było chyba alkoholem stworzonym dla mnie. Wstałem i przeciągnąłem się głośno ziewając. Dobrze pamiętałem wszystkie głupoty, które wypisywałem do Tae. Nie mam zamiaru się jednak tłumaczyć, to on zachował się jak głupek. Poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Zjadłem śniadanie i spędziłem trochę czasu przy komputerze. Dostałem SMS-a od Dae z godziną i miejscem spotkania. Nie stroiłem się zbytnio, nie zależało mi na wyglądaniu dla niego ładnie. Jedyne po co tam szedłem to wyjaśnienie sprawy. To tyle. Żadnych powrotów, żadnych buziaków, żadnego seksu. Nic z tych rzeczy nie wchodziło w grę. W tej kwestii akurat byłem stanowczy. Nie wejdę po raz drugi w to bagno, z którego tak długo się wygrzebywałem.
Zadzwoniłem do Namjoona. Kiedy powiedziałem mu o tym, że zgodziłem się na spotkanie zamilkł. Potem coś głośno krzyczał, ale odchyliłem się od telefonu. Wytłumaczyłem mu też, że nie mam zamiaru na nic się godzić i chcę tylko przekazać Dae, że nie ma na co liczyć i niech zostawi mnie w spokoju. Namjoon burknął i skwitował to wszystko zdaniem: "Gdybym nie był teraz na wyjeździe, to dostałbyś wpierdol życia". Zaśmiałem się i zakończyłem rozmowę. Z jednej strony żałowałem tego, że wyjechał. Mógłbym go wziąć ze sobą jako dodatkowe zabezpieczenie, ale Dae twierdzi, że się niby zmienił. Zobaczymy, na ile jest to prawdą. Wyszedłem z domu godzinę przed spotkaniem. Włożyłem słuchawki w uszy i ruszyłem powolnym krokiem do kawiarenki znajdującej się w centrum miasta. Cieszyłem się, że umówiliśmy się w miejscu pełnym ludzi. Tam nie będzie miał odwagi mnie uderzyć. W oczach innych ten chłopak był aniołem. W moich również na początku naszej znajomości. Był dosłownie idealnym kandydatem, wszystko posypało i się w momencie, w którym zgodziłem się zostać jego partnerem. Ale chociaż mam nauczkę.
Dae siedział już przy stoliku na zewnątrz. Popijał kawę. Usiadłem naprzeciwko niego i wyjąłem słuchawki z uszu. Chłopak się do mnie uśmiechnął. Nie odwzajemniłem tego gestu. Kelner zjawił się bardzo szybko. Zamówiłem kawę z syropem kokosowym.
- To o czym chciałeś porozmawiać? - założyłem nogę na nogę i patrzyłem na niego z kamiennym wyrazem twarzy. Nie miałem zamiaru ukrywać tego, że przestał wzbudzać we mnie sympatię. Szczególnie po tej sytuacji na domówce.
- O nas - odpowiedział, lekko się uśmiechając.
- Nie ma żadnych nas - odpowiedziałem.
Wciąż zastanawiałem się, jak ktoś z tak niewinnym wyrazem twarzy mógł okazać się takim chamem i prostakiem.
- Oj, przestań, oboje wiemy, że mnie potrzebujesz - na te słowa parsknąłem śmiechem. Dae zmarszczył brwi.
- Przesłyszałem się, czy ty naprawdę jesteś taki głupi? - powiedziałem, wciąż się śmiejąc.
- Zważaj na słowa - na jego twarzy pojawił się jeden ze znanych mi grymasów.
Czyli tak wyglądała ta jego zmiana? Całkowite nic?
YOU ARE READING
BaeBae // jjk+kth
FanfictionJungkook z trudem uwalnia się od swojego chłopaka, zostawiając za sobą złą przeszłość.W jego życiu pojawia się Tae, który sprawia że na jego twarzy ponownie pojawia się uśmiech. Zakończone - 09.04.2016