Tego samego dnia w szkole.
25 minut później po rozmowie...
Skończyła się lekcja , i zaczęła się przerwa.Wszyscy wyparowali z tej klasy jakby był jakiś pożar czy coś, a tym czasem Edward wraz ze mną nadal nadawaliśmy jak najęci i się śmialiśmy.Jedno co nas prowokowało do śmiechu było to jak nauczycielka wychodziła i zamykała klasę.Wtedy nas zauważyła.Była ona zdziwiona, a zarazem wnerwiona za tą akcję z porównaniem jej do deski do prasowania.Natychmiast do nas podeszła by nam znów zrobić jakąś awanturę...:
- A wy nadal tutaj ?!?czemu nie jesteście na dworze gdy jest taka piękna pogoda a wszyscy wyszli na dwór? ale już mi na dwór ! poszli won!A właśnie, chciałam wam powiedzieć że dziś jest zebranie dla rodziców.Mam nadzieję, że wasi rodzice będą - powiedziała nauczycielka.
Od razu wiedzieliśmy,że jak rodzice się dowiedzą o tym zebraniu to nic dobrego z tego nie wyniknie,Ale nie wiedzieliśmy czy powiedzieć, czy zachować to dla siebie.
- I co ? mówimy,że jest zebranie ?- zapytał chłopak.
- Nie wiem.Jak nie powiemy to rodzice niczego nie będą podejrzewać, ale i tak by się dowiedzieli, bo by pewnie się dowiedzieli od tej nauczycielki co się na nas uparła.Więc i tak wyszło by na to samo.
Chwilę później...Koniec przerwy,koniec rozmów,początek lekcji , na którym pewnie będziemy siedzieć i się gapić albo na tablicę albo na panią co wygląda jak deska do prasowania bo tak stwierdziłam z Edwardem.Na szczęście to jest ostatnia lekcja czyli geografia, bo jakbym miała jeszcze przesiadywać dwie lekcje to bym tam się zanudziła na śmierć.Ale z Edwardem mi to nie grozi,dlatego,że on znajdzie czas żeby mnie rozbawić lub ze mną porozmawiać o różnych rzeczach które nam się spodobają.Więc zaczęła się lekcja.Z geografii to ja jestem prawie najlepsza w klasie.Jestem bardzo ciekawa czy ta lekcja będzie ciekawa, bo jak nie to wolę na nią nie chodzić wogóle.Ale jakby się moi starzy dowiedzieli,że wagaruję to wolałabym nie wiedzieć co by się działo w domu.Chociaż,że wiem co by się działo.Można to opisać dwoma słowami:Wojna światowa, to są tylko przewidzenia,ale jak znać życie które mam i zresztą ten cały świat na którym żyję to pewnie tak będzie nawet na 100% jestem pewna,że tak się stanie.A jeszcze gorzej będzie jak rodzice przyjdą na to spotkanie.Chociaż... nie muszę im tego mówić,bo po co jak i tak się dowiedzą od nauczycielki, która właśnie do nich dzwoni.Plus dla mnie,nie muszę ich o tym informować,bo zanim oni to wysłuchają to zajmie pół wieki.Zaoszczędzę najwyżej i nerwów i czekania,aż mnie wreszcie będą chcieli wysłuchać.
35 minut potem...
Nadszedł czas na koniec lekcji,czyli że mogę już iść do domu.niestety jak wychodziłam to nie zdążyłam na autobus.Więc poszłam na piechotę do domu.Po jakiejś chwili coś mnie zatrzymało,spojrzałam kto to był lub co,a tu się okazało że to tylko Edward.
- Hej! poczekaj, muszę ci się coś spytać - zawołał krzycząc do mnie.
- No już czekam.I tak mi się za bardzo nie spieszy.co chciałeś? - spytałam.
- Eee...Chciałbym się spytać czy nie dała byś się zaprosić.Bo chcę żebyś ze mną poszła do mojego domu a potem gdzieś bym ciebie wziął. - zapytał zachwycony.
- Z wielką chęcią, ale bym musiała zanieść mój plecak do mojego domu,a tak to z tobą bym poszła nawet chcę - odpowiedziałam zadowolona.
- To super.Cieszę się,że się zgodziłaś ze mną pójść.A właśnie gdzie twoja przyjaciółka?,bo coś jej dziś nie widziałem - powiedział zapytując mnie o nią.
- Sama nie wiem... Też jej dzisiaj nie widziałam.Może nie przyszła do szkoły bo się rozchorowała - odpowiedziałam zaciekawiona.
- Wiesz co myślę? Że twoja przyjaciółka mnie coś nie polubiła. - powiedział zasmucony.
- A czemu tak myślisz?raczej cię lubi - odparłam.
- Pomyślałem tak,bo się dziwnie zachowała i chyba ci mówiła o mnie - pomyślał zasmucony Myślami.
- Nie przejmuj się nią.Ona taka już jest.Niekiedy tak może powiedzieć, ale to nie znaczy że kogoś nie lubi.Do mnie tez tak się zachowywała,a mimo to zostałyśmy przyjaciółkami.Spróbuj się nie smucić - powiedziałam próbując go jakoś pocieszyć.
- Heh...No dobra przekonałaś mnie.To co? Idziemy? - zapytał chłopak.
- No jasne że idziemy.- odpowiedziałam z niecierpliwością czekając aż dojdziemy już na miejsce.
CZYTASZ
Zakochana w wampirze
VampireMonika Portman jest siedemnasto-letnią dziewczyną,mieszkającą w jednorodzinnym domu. Uczęszcza ona do liceum plastycznego gdzie poznaje tam pewnego chłopaka,który jest w tym samym wieku i jest przydzielony to tej samej grupy co ona...co będzie gdy M...