Okropna Nowina...

214 12 7
                                    

 [Piosenki nie włączać póki nie powiem!!!]

Gdy dojechaliśmy do szpitala wszyscy  wybiegli z samochodów( Julia, Monika i Łucja też z nami jechały). Szymon biegł na początku, a Julia kuśtykała na samym końcu. Pomogłam dziewczynom doprowadzić ją do drzwi. Trzymałyśmy ją, żeby nie upadła.

- Nie potrzebujesz jakichś tabletek?- zapytała Łucja

- Nie!- warknęła Julia wyrywając nam się-Lepiej idźcie sprawdzić co z Izakiem. Dam sobie radę-dodała. Szymon stał przy recepcji, wypełniał tabelkę z danymi Izaka i kłamał jak z nut.

- Nazwisko?-zapytała jakby od niechęci gruba recepcjonistka.

- Szymon Skowyrski. Brat Piotra Skowyrskiego, przywieźliście go tu dziś rano- odpowiadał szybko Szymon

- Mhm... zaraz sprawdzę- chyba wyczuła podstęp i zaczęła sprawdzać coś na komputerze. Szymon szybko skinął na Adama i szybko pobiegli korytarzem.

- Nie ma pana w... Gdzie on jest? Ochrona!!!-zaczęła drzeć się kobieta .

- Ja pierdole, jak ja nienawidzę takich ludzi- pomyślałam. Potem zaczęłam bać się o chłopaków i gdy ochrona przebiegała koło toalety zmyła ich potężna fala wody. Byliśmy wystarczająco blisko sali Piotra. Zostało paręnaście metrów gdy nagle Julia zgięła się w pół i złapała za głowę.

- Julka, co się dzieje?-zapytałam

-  Dzwoni mi w uszach. To b-boli- odpowiedziała. Z uszu zaczęła jej lecieć krew.

- Halo! Mojej przyjaciółce coś się stało!- Zawołała Monika.

- Kobieto! Nie wołaj tych hien w białych kitlach, bo ostatnie pieniądze ze mnie wyskubią!- zawołała Julia 

- Szybko, do kibla!- powiedziała Łucja gdy zobaczyła nadbiegającą pielęgniarkę.

- Ale w kiblu jest powódź! Do tamtego korytarza!- krzyknęłam. Kiedy minęłyśmy zakręt zorientowałyśmy się, że dotarłyśmy do sali gdzie operowali Mateusza i Piotra. Rock zdenerwowany kręcił się po korytarzu. Wyjęłam swój telefon i włączyłam swoją ulubioną piosenkę [Puszczajcie] i usiadłam na krześle. Z sali wyszedł lekarz. Był wyraźnie zaskoczony widokiem 13 osób stojących przed salą.

- Ktoś z rodziny poszkodowanych?-zapytał.

- Ja, jestem bratem Piotra Skowyrskiego- z krzesła zerwał się Isamu. Chirurg chyba pomyślał, że skoro wpuścili go na ojom, nie kłamie.

- Więc muszę przekazać panu złą wiadomość... Pan Piotr nie żyje...- ogłosił lekarz

-Trafił do Elizjum...-wyszeptała Julia trzymając głowę w dłoniach.

- Co...?- zapytała zdziwiona Łucja- Kobieto, to nie te czasy! W mitologie już nikt nie wierzy!-dodała. Wszyscy byliśmy zszokowani. Później dowiedzieliśmy się, że z Mateuszem wszystko w porządku, tylko będzie musiał przeleżeć dwa dni na obserwacji. Mamy dużo czasu, by zorganizować pogrzeb...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny rozdział będzie dłuższy ;)

Przygoda z YouTubeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz