Skąd on miał mój numer ? I mój adres... Te dwa pytania ciągle chodziły mi po głowie. Kompletnie nie wiedziałam co mam myśleć. Czy on mnie śledził ? Tylko po co miałby to robić ? Nie, nie... Przecież chyba zauważyłabym gdyby mnie śledził. Przez cały poranek myślałam tylko o tym. W końcu doszłam do wniosku, że powinnam się z nim spotkać i grzecznie poprosić, żeby przestał za mną chodzić i mieszać się w nieswoje sprawy.
- Skoro tak bardzo lubisz przychodzić pod mój dom, to spotkajmy się tu za godzine, muszę Ci coś oddać, Emma
- Jestem u Patricka, mogę być za trzy minuty ;)
- Godzina.
Dochodzi 13, a on już siedzi w pubie. Właśnie dlatego nie mogę się z nim zadawać. Cały w tatuażach i kolczykach, pije, pali... Nie, nie, zdecydowanie nie dla mnie.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną, wzięłam ciuchy z szafy i poszłam do łazienki po drugiej stronie korytarza. Wyszczotkowałam zęby i uczesałam włosy. Wypiłam tylko szklankę soku jabłkowego bo nie byłam głodna. Potem wróciłam do mojej sypialni i wzięłam torebkę którą zastałam wczoraj pod drzwiami, ponieważ chciałam ją oddać Niallowi. Zdążyłam zejść po schodach i usłyszałam głośne „OTWIERAJ !!" więc podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
- Następnym razem mógłbyś być ciszej... - rzuciłam i poszłam w kierunku sofy w salonie
Niall w ogóle nie zareagował i zaczął rozglądać się po moim mieszkaniu. Później gdy usiadłam na niej, on rozsiadł się wygodnie tuż obok mnie, ręce zarzucił na oparcie, a nogi położył na stoliku przed nami.
- Po co chciałaś żebym przyszedł ? - zapytał - Zakochałaś się i chcesz się ze mną pieprzyć ? - dodał i zaśmiał się głośno
- Nie ? Jesteś naprawdę okropny, że możesz w ogóle o czymś takim myśleć - odpowiedziałam
- Każda by chciała, tylko nie każda się przyznaje - rzucił
- Ale ja nie jestem taka jak ty. Chciałam ci oddać coś co u mnie wczoraj zostawiłeś - powiedziałam i przysunęłam torebkę prezentową w jego kierunku
- Okej więcej dla mnie - ucieszył się i otworzył jedną z puszek piwa
- Dobrze, a skąd wziąłeś mój adres i mój numer telefonu ? - zapytałam
- Jaka ładna, taka głupia... Kotku, nosisz nieśmiertelnik na szyi, jest tam twoje imię, nazwisko, numer telefonu, adres, grupa krwi i data urodzenia... - zaśmiał się - a ja mam dobrą pamięć wzrokową. Uznałem ze przyda ci się coś na rozluźnienie, więc przyniosłem mój prezent który jak widać chyba ci się nie spodobał. - dodał
- Ja po prostu nie piję, nie palę i nie ćpam - rzuciłam
- Grzeczna cnotka... No no to mi się podoba - oblizał się
- Ale mi się nie podoba Niall ! - krzyknęłam
W tej chwili chłopak poderwał się ze swojego miejsca i w dwie sekundy wepchnął swoją rękę pod moją bluzkę, a jego język wślizgnął się między moje wargi. Zrobiło mi się gorąco, gdy poczułam zimny kolczyk, który przebijał jego język, na moim.
Udało mi się zepchnąć chłopaka z moich kolan i wyrzucić go z domu. Zamknęłam za nim drzwi na wszystkie zamki i usiadłam pod drzwiami, żeby podsłuchać czy już odszedł, czy może ciągle stoi pod moimi drzwiami. Najpierw stał, kopał kamyki przed drzwiami i co chwilę przeklinał pod nosem. Po dobrych dziesięciu minutach zrezygnował bo usłyszałam, że jego kroki na żwirze robią się coraz cichsze. Po kolejnych dziesięciu minutach nie było słychać już żadnych dźwięków więc wstałam i poszłam do kuchni, żeby coś zjeść. Nawet gdy zapaliłam światło, w pomieszczeniu nadal było ciemno ponieważ wszystkie rolety nadal były zasunięte. Podeszłam do dużego kuchennego okna i gdy rozsunęłam roletę znowu było tu jasno i przyjemnie. Po chwili zauważyłam, że na oknie od strony ulicy była przyklejona żółta karteczka samoprzylepna, taka sama jak ta którą znalazłam w torebce od Nialla.
„Jeszcze kiedyś się zobaczymy kotku ;)"
Moje serce znów zaczęło bić jak oszalałe. Pomimo tego, że Niall to przecież wytatuowany koleś z kolczykami, który często pije i pali, i na dodatek chyba jeszcze ćpa, to w głębi duszy ucieszyłam się z tej wiadomości. Wyszłam na dwór i odlepiłam karteczkę. Później zrobiłam sobie kanapkę z tuńczykiem i z pomidorami i wypiłam resztę soku jabłkowego. Wróciłam do sypialni i przeczytałam kilka stron „Milczenia owiec", sprawdziłam telefon - kolejny sms od Nialla... O takiej samej treści jak karteczka na oknie. Zaśmiałam się tylko i wróciłam do czytania.
...
Wieczorem uznałam, że pójdę poszukać innego pubu. Już wiedziałam, że Niall (i pewnie jego znajomi też) jest częstym gościem „Happy Patrick" więc nie mogę tam zbyt często chodzić. Wyszłam z domu, minęłam pub Patricka i chwilę później stanęłam przed kolejnym pubem „Bobby's Beer". Od razu weszłam do środka. Było tu na pewno czyściej niż u Patricka, ale blat baru też trochę się lepił. Zamówiłam colę i usiadłam przy jednym ze stolików. Wyjrzałam przez małe okienko obok mnie i znowu prawie zakrztusiłam się napojem. Przed wejściem stał Niall i kończył palić papierosa. Póżniej go zdeptał i wszedł do środka. Rozejrzał się i od razu podszedł do mojego stolika.
- Co ty tu znowu robisz ? - zapytałam - skąd wiedziałeś, że tu będę ? - dodałam
- To było banalne, wiedziałem, że wieczorem będziesz chciała gdzieś wyjść - najpewniej do pubu - to było do przewidzenia, że nie pójdziesz do Patricka, bo będziesz się tam mnie spodziewać. Wiedziałem, że nie będziesz iść zbyt daleko bo nie będziesz wiedziała jak wrócić. Następny pub po Patricku to Bobby... Więc tu przyszedłem - wytłumaczył
- W sumie to było to do przewidzenia... Ale po co chcesz się ze mną tyle razy spotykać ? - powiedziałam i wzięłam łyk coli ze szklanki
- Bo coś jest w tej twojej cnotliwości i chcę się z tobą pieprzyć - zaśmiał się, a ja od razu wyplułam wszystko co miałam w ustach z powrotem do szklanki
- Nie znamy się w ogóle, a ty chcesz ze mną uprawiać seks ? Przecież to nienormalne, żeby to robić z każdą dziewczyną w której się zakochasz - rzuciłam
- Nie zakochałem się w tobie, ja nie umiem się zakochiwać - uśmiechnął się - po prostu lubię pieprzyć ładne dziewczyny - dodał
- Jesteś wulgarny - wypiłam resztę zawartości mojej szklanki jednym haustem, wstałam od stolika i poszłam do domu.
Oglądałam się za siebie kilka razy, ale Nialla nigdzie nie było.
- Ufff... Nie śledzi mnie - pomyślałam
CZYTASZ
Wolves [N.H]
De TodoNiall Horan Fanfiction Historia zwykłej nastolatki w świecie niezwykłego Irlandczyka Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny 18+ - czytasz na własną odpowiedzialność !