Rozdział 3. Słodki sekret

2.1K 111 2
                                    

Julka wróciła nie pewnie na sale w idealnym momencie, gdy skończyła się rozgrzewka. Podała koledze piłkę i dołączyła do grupki dziewczyn.
- Dzisiaj znowu nożna.- westchneła Kinga.
- Uważaj na głowę Julka.- odezwała się Asia.
- Wybierajcie drużyny. Maciej i Paweł kapitanowie.- odezwał się nauczyciel. Na dźwięk jego głosu, dziewczyna delikatnie podskoczyła. Obejrzała się na niego, ale on był zajęty dziennikiem.
- Julka.- odezwał się jeden z chłopaków. Nastolatka zdziwiona, że ktoś ją wybrał do drużyny, dołączyła do kapitana.
Lekcja wf-u skończyła się dość szybko.
Pan Michał nawet nie spojrzał na dziewczynę, co ułatwiło Julce grę.
- Ej, Pan Michał był dzisiaj smutny czy co? W ogóle nie ogarniał gry.- odezwała się po lekcjach Kinga, gdy szykowały się do wyjścia. Dominika wzruszyła ramionami.
- Nie wiem a co?- powiedziała, zakładając obojętnie kurtkę. Julia uważnie się im przysłuchiwała, powstrzymując śmiech.
- Julka!- usłyszała wołanie, które oderwało ją od podsłuchiwania. Odwróciła się o mały włos nie wpadając na Wiktorie i Ewę.
- Wracasz z nami?- spytała blondynka w okularach. Julia pokręciła głową, a dziewczyny spiorunowały ją wzrokiem.
- Przykro mi.- zaczęła.
- Nie. Idziesz z nami i koniec.- stwierdziła Wika, zajmując się swoimi ubraniami. Ciemnowłosa westchneła, nie mówiąc już nic, by zapobiec kłótni.
Powoli ogarnęła się zakładając ciemnozieloną kurtkę i czarne botki z frędzlami.
- Ile miałaś dzisiaj lekcji?- spytała ciekawa Zuzia, ktora dołączyła do nich.
- Sześć. Więcej bym nie wytrzymała.- stwierdziła Julia, chichocząc, co rozbawiło dziewczyny.
- Widziałaś już Pana Samuela? Nawet nawet, w twoim typie, Julcia.- zaśmiała się Wiktoria. Nastolatka uśmiechnęła się nie pewnie. Wzięła głęboki oddech i rozejrzała się. Były dość daleko od szkoły, a w pobliżu nikt nie szedł.
- Wuefista mnie podrywa. Chyba.- wyszeptała. Znajome zatrzymały się zaskoczone.
- I co? Podoba Ci się nauczyciel?- odezwała się Wiktoria, przerywając ciszę. Julka nie wiedziała co powiedzieć. Spuściła wzrok na ziemię i wzruszyła ramionami.
- Może.- mruknęła, wstrzymując się od chichotu. Przyjaciółki ruszyły się, ale zachowały poważny wyraz twarzy.
- I co masz zamiar z tym zrobić?- zapytała Zuzia.
- Ja... Nie wiem. To początek roku, mam trzy lata, a nie chcę ich sobie zepsuć. - wyznała smutna. Wiedziała, ze co najmniej zauroczyła się w nauczycielu i pogodziła się z tą myślą, ale nie wiedziała co dalej ma z tym zrobić.
- Jesteś pewna, że on Cię podrywa?- odezwała się po chwili namysłu Ewa.
Kiwneła twierdząco głową.
- Pocałował mnie w policzek.-
Nastała chwila ciszy.
- Julka.- zaczęła Zuzia, przybliżając się do niej.- Wiesz, że nie chcemy byś cierpiała. Romans z nauczycielem... możesz potem tego żałować. Zwłaszcza, że jest sporo starszy.-
- Wiem.- powiedziała Julia, zatrzymując się. Popatrzyła na przyjaciółki bezradnie.
- Nie chciałam tego. Ale to samo się stało. Najpierw rumieńce i podziw, potem nadzieja na coś więcej... a teraz wiem, że się w nim zabujałam!- wybuchła zła. Z każdym słowem coraz bardziej to sobie uświadamiała. Przestraszona głośnym tonem, ściszyła głos.
- Nie wiem dokładnie jak to się stało, ale... gdy po raz pierwszy go zobaczyłam to coś poczułam, nie?-
- Rozumiemy, ale wiesz co to oznacza.- oznajmiła Ewa.
- Wiem.- stwierdziła smutna Julka.- Muszę się poddać z tym uczuciem. Mimo wszystko nie ma ono prawa bytu.-
Po jakimś czasie się rozweseliła. Ponownie żartowała i śmiała się.
Jednak w domu stresowała się pójściem do szkoły. Jutro miał być czwartek, czyli dwa dni spędzone z nauczycielem.
"Poddaj się, a będzie dobrze." powtarzała sobie w myślach. Gdy szła piechotą do szkoły, zauważyła przed sklepem znajomy czarny samochód. Przyspieszyła kroku, ale na jej nieszczęście nauczyciel właśnie wychodził z budynku. Zauważyła ją i pomachał jej swobodnie. Zestresowana czuła, jak się rumieni. Zignorowała mężczyznę i prawie zaczęła biec.
- Julka!- usłyszała zdziwione wołanie Pana.
Naciagneła bardziej swoją czarną czapkę, zostawiając Pana w tyle.
Dotarła do szkoły. Szybko przebrała się i podbiegła do klasy, która się o coś kłóciła.
- Nie idziemy na dwór!- odezwała się Dominika. Julia skupiła się bardziej na ich dyskusji.
- Mamy wf na sali.- oznajmiła Kinga, wchodząc do pomieszczenia. Chłopcy przez chwilę wydawali dźwięki niezadowolenia.
- Mamy znowu pierwszy wf?- zapytała zaskoczona Julka. Dziewczyny przytakneły jej.
- Niestety Pani od matematyki przyjedzie później i zamienili ją nam z wf.- wyjaśniła Asia.
Całą przerwę, gdy się przebierała myślała co zrobi przy nauczycielu. Strasznie się stresowała.
- Wszystko w porządku?- zapytała Joanna.
- Tak.- stwierdziła Julia. Nagle do sali wszedł Pan Michał jak zawsze z dziennikiem w ręce. Przyjrzał się uczniom, ale jego wzrok utknął na Julce.
- Rozgrzewkę prowadzi dzisiaj Mateusz. Julia chodź ze mną po piłki.- rozkazał. Nastolatke zamurowało, ale posłusznie poszła za nauczycielem.
Bawiła się swoimi dłońmi, nie wiedząc co z nimi zrobić. Serce jej przyspieszyło, gdy nauczyciel zamknął za nią drzwi. Spojrzała na niego przestraszona. Westchnął głośno, po czym oparł się o ścianę. Popatrzył poważnie na zawstydzoną dziewczyne.
- Julka... Przepraszam za wczoraj. Musiałem Cię zaskoczyć i...- zaczął niepewnie. Nastolatka pod wpływem impulsu pokręciła gwałtownie głową.
- Nie... Bo ja, eh... - zaczęła się jąkać. Facet roześmiał się uroczo, wywołując malinowe rumieńce na policzkach dziewczyny.
- To nie pyknie.- wyszeptała smutna. Nauczyciel mruknął ze zrozumieniem i podszedł do dziewczyny.
- Jesteś naprawdę urocza. Dlatego zwróciłem na Ciebie uwagę, ale wiem, że to może być dla Ciebie za dużo.- oznajmił, schodząc do jej poziomu.
- To nie tak. Ja po prostu... chciałam się poddać.- mówiła nieśmiało i niepewnie, uciekając wzrokiem.
Nagle poczuła jego dłoń na policzku, gdy zmusił ją do spojrzenia mu w oczy.
- Czy chcesz żeby to byl nasz mały sekret?- powiedział cicho z tajemniczym uśmieszkiem. Delikatnie skineła głową. W jego oczach przemknął triumf.
Nachylił się tak, że czuła jego oddech na swojej twarzy i wyczuwała słodki zapach jego perfum.
- A więc masz być cicho...- wyszeptał, delikatnie muskając jej wargi swoimi.
Julia miała wrażenie, że czas się zatrzymał, ale mężczyzna odsunął się i zabrał piłkę od koszykówki.
- Chodźmy.- rozkazał obojętnie, wychodząc z magazynku.
Dziewczyna stała jeszcze chwilkę szczęśliwa i zarazem zła na siebie.
"To nie grzech kochać." pomyślała " Nawet jeśli to toksyczna i niedozwolona miłość."

NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz