Rozdział 4. Kochankowie

2K 96 0
                                    

Wszyscy wrócili do klasy na następną lekcje wos-u.
- Widziałaś Pana Samuela?- zapytała radośnie Kinga. Julka pokręciła głową, nadal mile wspominając sytuację z magazynku.
- Nie jest taki zły. Podobno ma tylko głupi charakter i przypomina pedo.- zażartowała Asia.
- A widziałyście tego Maksymiliana?- wtrąciła się Dominika. Popatrzyły na nią zdziwione.
- Kto to?- zaciekawiła się Julka.
- Uczeń z naszej klasy. Nie mógł być na rozpoczęciu, ale na jutro przyjść.- wyjaśniła brunetka.
- Ciekawe czy jest chociaż trochę lepszy od reszty chłopaków.- zaśmiała się Kinga. "Lepszy od Pana? Niemożliwe." pomyślała Julia.
Nagle zabrzmiał dzwonek, a dziewczyny usiadły przy ławkach.
- Ej...- odezwała się zaniepokojona Asia, szukając czegoś w plecaku. Dziewczyna spojrzała podejrzliwie na Julke.
- Gdzie mój piórnik?- spytała. Okularnica wzruszyła ramionami, po czym zaczęła coś rysować w zeszycie. Instynktownie pisała imię mężczyzny.
- Julka. Nie mogę go znaleźć.- poskarżyła się koleżanka. Do pomieszczenia wszedł wysoki, szczupły szatyn w szarym sweterku, przez co naprawdę przypominał pedo. Dziewczyny stłumiły w sobie śmiech. Usiadł za biurkiem. Na tle pomarańczowej ściany, bardzo wyróżniał się z czerwoną torbą. Jego ciemne oczy chwilę patrzyły na uczniów, aż w końcu zajął się rozpakowaniem książek.
- Nazywam się Samuel Kamień.- przedstawił się. Julia spojrzała na niego zaskoczona. Miała takie samo nazwisko. "Wspaniale. Teraz będzie mi się z nim kojarzyć." pomyślała zła.
Zaczął sprawdzać listę obecności. Kiedy doszła kolej na Julke, zamilkł. Przyjarzał się chwilę jej uważnie i dokończył przerwaną czynność.
Okularnica spojrzała zaskoczona i speszona na koleżankę z ławki.
- Co to było?- wyszeptała Julia. Asia pokręciła głową.
Przez całą lekcję dziewczyna się nad tym zastanawiała, ponieważ zachowanie nauczyciela ją zaskoczyło.
Przerwa. Od razu ruszyła do starszej klasy, gdzie siedziały jej przyjaciółki. Ich pomieszczenie wydawało się na początku zbyt kolorowe. Zielono-fioletowe ściany oraz niebiesko-pomarańczowe szafki rzucały się w oczy.
Nastolatka przysiadła się do starszych koleżanek.
- Co chcesz?- spytała prosto z mostu Wiktoria.
- Muszę a wami pogadać.- wyznała, czekając aż ich klasa się trochę przerzedzi.
- Pan Samuel tak dziwnie się na mnie patrzył. Przestraszyłam się.- powiedziała w końcu przejęta. Dziewczyny wybuchły krótkim śmiechem.
- On taki jest.- stwierdziła Zuzia. Ogarnęła swoje krótkie, ciemne włosy i podała szczotke Ewie.
- A może wie, że wolisz starszych?- zaśmiała się Wika.
- Nie?- powiedziała niepewnie, ale z uśmiechem Julka.
- Ty też się zakochujesz, Wika, my wiemy.- oznajmiła Zuzanna, zawstydzając blondynke.
- No ale... no na pewno.-
- Dobra, lecę.- pożegnała się brunetka i wróciła do swojej klasy.
Lekcje powoli się skończyły. W końcu wszystko zaczęło stawać się trudniejsze i trzeba zacząć się starać, co smuciło dziewczyne.
Szła sama piechotą, ponieważ mama nadal pracowała, a koleżanki miały jeszcze lekcje.
Nagle odbiła się od czegoś miękkiego i o mały włos nie upadła na tyłek.
- Przepraszam!- powiedziała instynktownie. Spojrzała na chłopaka, który wpatrywał się w nią z podejrzanym uśmieszkiem.
- Nic nie szkodzi.- odezwał się. Miał piwne oczy oraz trochę dłuższe, kasztanowe włosy. Granatowy szalik zasłaniał kawałek twarzy.
Julka uśmiechnęła się jeszcze życzliwie i ruszyła dalej w drogę do domu.
Przez prawie cały dzień nie napotkały jej żadne inne stresujące sytuacje. Wieczorem jednak, gdy sprawdzała swój profil na facebooku, zauważyła nowe zaproszenie do znajomych. Od Maksymiliana Kołka.
- Co...- wyszeptała zdziwiona, gdy poznała chłopaka, na którego wpadła, na profilówce. Przez chwilę się wahała, ale ostatecznie przyjęła go do grona znajomych.
Gdy potem próbowała zasnąć, nie mogła. W jej myślach ciągle pojawiał się Pan Michał oraz Maksymilian. Czuła, jak na samą myśl o nich się rumieni.
Usneła prawie o północy z zmęczenia. Rano mama musiała ją dobudzać, ale po zjedzeniu śniadania lekko się ożywiła.
Do szkoły podwiozła ją rodzicielka. Nie mogła się doczekać spotkania z nauczycielem w magazynku, które miało nastąpić na trzeciej godzinie. Zapomniała o nieznajomym chłopaku, do momentu, aż wszedł on do jej klasy. Nie wiedziała co ma zrobić w takiej sytuacji, ale próbowała zachowywać się normalnie. Niestety, Maksymilian podszedł do niej, gdy została sama.
- Maks, Ili albo Milian, jak wolisz.- przedstawił się. Rozejrzała się niepewnie za koleżankami, których nie było już w klasie. Westchneła cicho.
- Julia.- powiedziała. Uroczy uśmiech kolegi sprawił, że jej policzki nabrały malinowej barwy.
- Miło, że przyjęłaś mnie do znajomych.- stwierdził.
- Spoko.- nie wiedziała co powiedzieć, więc chwilę potem cicho się zaśmiała.
Dzwonek na lekcje ją ocalił. Na następnych przerwach uważała, by nie zostać sama. Kochała tylko Pana Michała, dlatego nie chciała jakiś głębszych relacji z innymi chłopakami. Zwłaszcza z takimi jak Maks.
W końcu nastał czas na ulubioną lekcję Julki. Jak zwykle nauczyciel kazał komuś prowadzić rozgrzewkę i zabrał nastolatke ze sobą do magazynku. Przymknął ostrożnie drzwi.
- Julciu, byłaś dzisiaj grzeczna?- zaśmiał się. Kiwneła twierdząco głową, a Pan usiadł przy ścianie. Otworzył ramiona, zaskakując tym Julke, która mimo to posłusznie wtuliła się w niego. Słyszała bicie jego serca oraz czuła słodki zapach znajomych perfum. Jego dłonie blądziły po jej plecach.
- Ulubiony kwiat?- zapytał nagle. Pomyślała chwilę.
- Róża?- stwierdziła. Mężczyzna skinął głową na znak, że rozumie.
Nagle jego usta musneły jej szyje. Delikatnie wzdrygneła się, co wywołało rozbawienie u nauczyciela, który jednak nie przestawał i podążał do ust. W końcu wpił się w nie z namiętnością.
Przez moment Julia rozkoszowała się tą sytuacją, aż do chwili, gdy drzwi ostrożnie się otworzyły. Nauczyciel szybko zrzucił z siebie uczennice.
- To nie tak jak myślisz.- powiedział niepewnie Pan Michał. Julka od razu rozpoznała stojącego w drzwiach chłopaka.
Przestraszyła się.
- Nie możesz nikomu powiedzieć.- mówił dalej wuefista. Maksymilian patrzył na nich z obrzydzeniem w oczach. Skrzywił się na głos nauczyciela.
- Proszę.- wyszeptała Julka. Jego oczy zmiękły, dlatego szybko odwrócił wzrok.
- Nic nie widziałem i nic nie wiem. Ale proszę, nie chcę tego więcej widzieć.- warknął. Kochankowie skinęli.
- Rozgrzewka się skończyła. Weźcie piłkę od nożnej.- rozkazał z obojętnością.
Pan Michał posłusznie to zrobił, zachowując poważny wyraz twarzy. Wyszli z magazynku.
Julia upadła na kolana. Wzięła głębszy wdech. Nie docierało do niej co właśnie się stało.



NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz