Kochani, soł macz ważna notka na dole!!!
Jake's POV
Nagle dostałem powera. Nie przejmowałem się niczym. Moja niepewność siebie i zaniżona samoocena wyparowały w jednej sekundzie. Stałem się taki, jaki zawsze chciałem być. Nawet zastanawiałem się nad tym, czy ją pocałować, ale... Kurde znamy się parę dni, a ja miałbym jej wyskoczyć z czymś takim?! Aż tak głupi nie jestem.
Podrażniłem się z nią jeszcze trochę. Widać było, że już się na mnie nie gniewa, a może nawet zaczynała mnie lubić. Tego dnia nie rozmawialiśmy już więcej. Przez kolejne parę tygodni zaprzyjaźniliśmy się. Pewnie pomyślicie sobie: friendzone. Ale mi to wystarczało. Gadaliśmy, pisaliśmy na Facebooku, spotykaliśmy się całą paczką na pizzę... Do pewnego czasu wszystko było w porządku. Ale wtedy znowu pojawił się Oscar. Na początku mi nie przeszkadzał, ale nie pałałem do niego wielką sympatią.
Sharewood doczepił się naszej paczki jak rzep psiego ogona. Łaził z nami dosłownie wszędzie. Czy tylko mi przeszkadzało jego towarzystwo? Na szczęście Colin też miał złe przeczucia co do jego osoby. Za to dziewczyny były zachwycone. Podobało im się, że jakiś blond-mięśniak się nimi interesuje. A co najgorsze - najbardziej podobało się to Anie. Oscar z resztą też najbardziej się jej podlizywał. Jak najbardziej starałem się się ich odciągać od siebie, ale nie zawsze mi wychodziło.
Ana's POV
Nie spodziewałam się, że Jake jest takim fajnym chłopakiem! Bardzo go polubiłam. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Przez pewien czas nawet żałowałam, że łazimy całą paczką, wolałam być tylko z nim. Ale do naszej ekipy dołączył Oscar. Był taki inny od Jake'a. Bardziej pewny siebie, częściej się uśmiechał i prawił mi komplementy. Przyjaciółki zazdrościły mi tego. Miałam czasami wrażenie, że Jake jest o niego zazdrosny. Ale nie miał przecież powodów - tylko się przyjaźniliśmy.
Jest już po egzaminach, więc po długich trudach postanowiłam powrócić. Powrót może nie w wielkim stylu, ale w końcu książka zacznie wyglądać tak, jak chciałam na początku.
Przeczytałam wszystkie rozdziały jeszcze raz i uznałam, że słaba ze mnie pisarka. Zastanawiałam się nad zawieszeniem książki, dopóki nie wymyśle czegoś sensownego. Ale czytając ostatni rozdział zrozumiałam, że nie mogę zostawić książki w najmniej odpowiednim momencie. Ten rozdział jest tylko wyjaśnieniem, co się działo przez parę tygodni, a może nawet miesięcy. Nie wiem jeszcze, jak będzie wyglądał następny rozdział. Raczej opiszę trochę wydarzeń z okresu opisanego wyżej, bo gdybym chciała od razu przejść do, tak jakby wydarzeń bieżących, to do końca książki zostałyby może 4 rozdziały. A tego nie chcę! Dlatego spróbuję wymyślić coś ciekawego! Nie wiem kiedy kolejny rozdział, mam nadzieję, że jak najszybciej.
Kolejną informacją jest też to, że pracuję nad kolejną książką!!! Nie wiem jeszcze, czy będzie to kilkunasto/kilkudziesięcio-rozdziałowa książka, czy oneshot, ale mam już parę pomysłów, które chciałabym zrealizować. Zobaczymy, czy sprawdzę się w czymś bardziej dramatycznym niż parę cięć żyletką :DD Ale (SPOILER ALERT!) chcę jeszcze rozwinąć ten wątek w "Jednym Oddechu".
Nie wiem jak to wszystko będzie teraz wyglądać, ale mam nadzieję częściej pojawiać się na Wattpadzie. Btw muszę też nadrobić zaległości w czytaniu. Więc do nexta, Miśki! <3
PS: W mediach piosenka, od której nie mogę się uwolnić przez ostatnie dni./
CZYTASZ
Jeden Oddech
RomanceDo pierwszej klasy liceum w Miami dołącza nowa uczennica - Annabelle Robins. Jest nieśmiałą niezdarą. Pewnego dnia na jej drodze staje przystojny szatyn - Jake Anderson, kapitan drużyny koszykarskiej. Nastolatkowie zaprzyjaźniają się, lecz pewnego...