Tydzień później
Dziś poszłam z Leo do ginekologa...
Od kilku dni strasznie się źle czuje...
Nie wiem co mi jest...
-Dzień Dobry...
-Dzień dobry
-Pani Alex Green i Pan Leondre Devries?
-Tak...
-Proszę się położyć...
Tak jak doktor kazał , zrobiłam...
-Uh...
-Coś się stało?
-Nie... Tylko... Będzie pani miała trojaczki...
-To żeś się Leo postarał... - burknełam...
-o boże...- Leo był przerażony...
-Chcą państwo poznać płeć dzieci
-Tak
-To będą 2 dziewczynki i chłopiec
-Dobrze mam pytanie...
-Słucham?
-Może pan przestać patrzeć się na biust mojej dziewczyny?!
-ym.... To już koniec badania dziękuje do widzenia...
-yhy... Jasne- burkną Leo szeptem...
Wyszliśmy już z gabinetu...
-Leo zadzwoń do swojej mamy i powiedz , że zaraz przy jedziemy...
-Ok... A ty zadzwoń do swojej żeby przyszła do mojej30 minut później...
-To co chcieliście nam powiedzieć?
-Bo my będziemy mieć dziecko... Znaczy dzieci...
-To super!- powiedzialy obydwie...
-A tak dokładniej to ile?
-3...
-Co?!
Ktoś wszedł do pomieszczenia...
Był to... Hym... Nie znam... Blądyn...