1 miesiąc później
Chłopacy po pogodzeniu się zaczęli rozwijać swoją karierę. Bardzo się z tego cieszę , ale przyznam jestem zazdrosna o Bambino.
No cóż...
Ale to nie jest to. Cały czas się kłócę z Leo nie wiem co się między nami psuje. Nie jest tym Leo którego poznalam.
L: Skarbie zrobisz mi herbatę?
F: A może byś ruszył dupę?
L: Nie rozumiesz, że jestem zmęczony?!
F: Po czym? Siedzeniu i patrzeniu się w laptop?!
L: Nie rozumiesz mnie! Idę sam sobie zrobię...
No właśnie. Cały czas się kłócimy.
-I co tak trudno było ruszyć te cztery litery?!
-Spierdalaj!
-Sam sobie po biegaj!
-Kurwa, wkurwiasz mnie już!
-Ty mnie też!
-To masz problem!
-To ze mną zerwij!
Walnął mnie... Sukinsyn mnie walnął w twarz!
-Ty sukinsynie! - Powiedziałam z łzami w oczach - Jak mogłeś!
-Przepraszam! Ja nie wiem co się że mną dzieje! Nie chciałem naprawdę!
Przytuliłam się do niego, on cały czas do ucha szeptał mi przepraszam.
Z jego oczu leciały łzy. Z moich też.
-Mmmogę cię ppocałować?
-Tak
Wbił mi się w usta.
Pocałunkami zjechał na szyję...
Chyba nie muszę wam mówić szczegółów co działo się tej nocy.
RANO
-Skarbie!
-Co?!
-Śniadanie zaraz będzie!
-Już schodzę!
Poczułam jak ktoś chwyta mnie za biodra.
-Skarbie wyglądasz tak seksownie w mojej bluzce.
Moje poliki były całe czerwone.
-Dzięki...
-Kochanie?
-Tak?
-Jakie imię lepsze dla dziewczynki: Alice czy Rose?
- Alice zdecydowanie.
- A dla chłopca : Matthew/Matt czy Michael?
-Matthew a co ty się mnie tak o imiona pytasz skarbie?
-Tak będą miały na imię nasze dzieci :* Matt i Alice... Pięknie!- klasną w dłonie jak małe dziecko.
-Też mi...
Pobiegłam do łazienki.
Wymiotowałam z 2 min.
-Skarbie co się dzieje?
-Nie wiem... O kur...!
-Co?!
-Wczoraj wieczorem , ty i gumka!?
-Kur...
-Nie przeklinaj proszę...
-Dobrze, dla ciebie wszystko - pocałował mnie w policzek.
Dobrze że te wszystkie kłótnie się skończyły...