Marinette obudziła się o 7:00, ponieważ na tą godzinę miała nastawiony budzik. Był poniedziałek czyli znienawidzony dzień bohaterki. Nie miała siły wstać dlatego przez 5 minut obracała się z boku na bok. W końcu usłyszała głos swojej mamy i nie miała wyboru, musiała wstać.
- Marinette! Jesteś gotowa do szkoły? Już późno! - krzyknęła mama dziewczyny, która wiedziała, że jej córka śpi.
- Przecież dzisiaj rozpoczęcie roku... ROZPOCZĘCIE ROKU! - granatowłosa zerwała się z łóżka i pobiegła w stronę szafy po ubrania.Gdy wybrała strój codzienny: biały t-shirt z wzorem kwiatów, różowe spodnie oraz czarna kurteczka, popędziła do łazienki by się ubrać i uczesać. Dziewczyna nie przepadała za eksperymentami z włosami dlatego zawsze zapinała je w dwa kucyki. Następnie założyła balerinki i zbiegła na dół, do kuchni.
- Hej mamo, lecę do szkoły!
- Weź świeże rogaliki, stoją tam - wskazała rodzicielka nastolatki.Gdy Mari spakowała posiłek do plecaka, udała się w stronę szkoły. Po drodze natknęła się na swoją przyjaciółkę, Alyę.
- Hej kochana! Jak minęły wakacje? Poznałaś kogoś? A może masz chłopaka...? - podejrzliwie zapytała koleżanka.
- Nie żartuj! A co z tobą i Nino?!
- Z nami... A co ma być?! Jesteśmy przyjaciółmi!
- Ta... Już ci wierzę...
- Koniec tematu Marinette. Chodźmy już bo się spóźnimy!
- Hah!Po 7 minutach dziewczyny dotarły na miejsce. Kilka sekund pózniej zadzwonił dzwonek. W końcu przyszła wychowawczyni i wpuściła uczniów do sali.
- Ej! Alya! Co to za chłopak?
- Nie znasz go?! Jest na okładkach każdych magazynów... - wytłumaczyła koleżanka.
- To ten... Czekaj... Jak to było? To ten Adrien Agreste?
- Mówiliście coś do mnie? A tak w ogóle to cześć - przywitał się chłopak i miło się uśmiechnął.
- No hej. Twój ojciec jest projektantem mody, prawda?
- Kto rozmawia?! - krzyknęła nauczycielka.
- To ja, bardzo przepraszam.
- Dobrze Marinette, to pierwszy dzień więc masz szczęście. Teraz usiądź i więc nie rozmawiaj.W połowie chemii, której dziewczyna nie lubiła, po prostu zasnęła. Obudziła się gdy nikogo już nie było w klasie. Jedyną osobą, którą Mari zobaczyła był blondyn, Adrien. Dziewczyna zobaczyła, że chłopak siedzi smutny w swojej ławce.
- Coś się stało
- Nie nic... Wszystko jest dobrze - chłopak przetarł łzę spływającą po jego policzku.
- Proszę, powiedz. Możesz mi zaufać.
- Jeżeli naprawdę chcesz widzieć, to przez ojca! - po czym wziął torbę i wyszedł w sali ze spuszczoną głową.Marinette opuściła resztę zajęć i pobiegła do domu. Jej myśli krążyły wokół rozmowy z blondynem. W końcu dziewczyna dotarła na miejsce i przywitała się z rodzicami, którzy nie rozumieli dlaczego nie ma jej w szkole. Nie miała ochoty na wyjaśnienia dlatego pobiegła do swojego pokoju. Gdy weszła do pomieszczenia zobaczyła stworka przypominającego biedronkę.
- Pomocy! Kim ty jesteś? Co ty robisz w moim domu?! A zwierzęta nie gadają...
- Spokojnie Marinette, jestem Tikki. Dzięki mnie będziesz superbohaterką - odpowiedziała towarzyszka.
- Ga-ga dająca... Biedronka... Jaką superbohaterką?!^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mam kontynuować? Taki rozdział krótki bo nie wiem czy wam się takie coś podoba. Pozdrawiam 😍
Marinette_Adrien
![](https://img.wattpad.com/cover/66009318-288-k83268.jpg)
CZYTASZ
Miraculous Ladybug. Kropka w kropkę [ZAWIESZONE]
FanfictionJestem Marinette, zwyczajna dziewczyna. Ale skrywam w sobie coś o czym nie wie nikt, to moja tajemnica.