Ostatnia kropka ratunku? #11

959 86 6
                                    

[POPOŁUDNIE, DOM MARINETTE]

- Kochanie! Gdzie byłaś? Martwiliśmy się o ciebie - mama ciemnowłosej dziewczyny podbiegła do niej i ją mocno przytuliła.
- Poszłam na spacer. - dziewczyna skłamała.
- Dobrze. Możesz pójść do pokoju. Jak będzie kolacja, zawołam cię.
- Dzięki mamo, dzięki tato. - dziewczyna pocałowała każdego rodzica w policzek i udała się do pokoju na górze.

- Marinette! Szykuj się! Zaraz idziesz do kina z A... - Tikki nie dokończyła bo dziewczyna jej przerwała.
- A-A-Adrienem... - Mari chciała się popłakać lecz wstrzymała łzy i podbiegła do szafki bo ładne ubrania.
- Ale pięknie wyglądasz!!
- Dzięki Tikki! Schowaj się w torebce bo wychodzimy. - dziewczyna zeszła na dół i udała się w stronę drzwi.

- Słońce, gdzie idziesz? Miałaś być na kolacji...
- Wiem tato ale... Jak wychodzę do kina.
- Uuu... Z kim, że? - mama dziewczyny posłała jej porozumiewawcze spojrzenie.
- Z... Adrienem. Dobra. Ja już muszę iść. Pa! - dziewczyna wyszła pare kroków przed piekarnie i ujrzała obok niej chłopaka.
- Ojej! Przestraszyłeś mnie! To co? Idziemy na randkę? Znaczy kawkę... Znaczy kino? Heh...
- Tak... Chodźmy.

Marinette przez połowę filmu patrzyła na Adriena lecz gdy on w końcu na nią spojrzał by spytać czy chcę od niego popcorn odpowiedziała, że nie dziękuję i zrezygnowała z wpatrywania się w kolegę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<<<<<<<<<<<<

To chyba najkrótszy rozdział jaki napisałam 😭😭 Ale rozdziały takie będą 😜😜 Nie ma to jak słuchać Miraculum i o tym pisać, nie?

Miraculous Ladybug. Kropka w kropkę [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz