Ja się komuś podobam? Ślepa, niezdarna, wrażliwa osóbka może się komuś podobać? Nie przeczę, że to przyjemne uczucie. Liam zresztą jest super facetem; uprzejmy, opiekuńczy... lecz to nie do niego czuję sympatię, a fakt, ze on coś czuje do mnie trochę mnie niepokoi. Kiedy on w ogóle mnie tak polubił? Widzieliśmy się ledwie dwa razy. Z drugiej strony, ja zakochałam się w Harrym w ciągu dwóch minut. Z przyzwyczajenia 'spojrzałam' się w jego kierunku i pomimo tego, ze nadal widzę ciemność, wiem że patrzę prosto na niego. Zbliża się do mnie na tyle, że czuję delikatnie jak jego ramię i dłoń stykają się z moimi. Jest to na tyle subtelne, ze Louis nie zauważa. A przynajmniej nic na ten temat nie mówi.
Atos nagle włącza tryb 'zabawa' i zaczyna okrążać zielonookiego i mnie, tak, że smycz zawiązuje się na naszych nogach i łączy nasze ciała tak nagle, że tracimy równowagę i opadamy na piasek, głośno się przy tym śmiejąc. Upadam na Harry'ego. Scena jak z taniego romansu, wręcz idealna dla zakochanych, lecz czarny labrador postanowił nie oszczędzać nikogo i przewraca drugiego chłopaka prosto na nas, po czym z nieskończoną energią skacze na nas wszystkich i wyszukuje naszych twarzy by je polizać. Wszyscy się śmiejemy i turlamy po piasku. Sprytny pies 'zwabił' nas do wody, nikt nie ma nic przeciwko temu, więc zaczynamy się chlapać i pływać. Chociaż ja chlapię na ślepo to i tak udaje mi się skierować wodę w kierunku chłopaków. Po chwili czuję jak czyjaś głowa wpływa pod moje kroczę, a silne ręce chwytają się moich łydek i momentalnie podnoszę się do góry, lecz na tym się nie kończy. Gdy już całkowicie byłam nad powierzchnią wody, dotknęłam głowy, a raczej kudłatych włosów mojego napastnika żeby złapać równowagę, lecz ten szybko odpycha i puszcza moje łydki co skutkuje przewrotem w tył z wielkim pluskiem do wody. Gdy się wynurzam, słyszę tylko śmiech obu chłopaków. Na początku robię minę obrażonej małej dziewczynki, lecz po chwili również wybucham śmiechem. Atos cały szczęśliwy wybiegł z morza i otrzepuję się zaczynając od głowy i kończąc na ogonie. My podążamy w jego ślady, ale oczywiście bez otrzepywania się, chociaż poczułam kilka kropel wody na twarzy, prawdopodobnie dlatego, że Harry potrząsnął głową z bujną burzą brązowych włosów.
Siadam na piasku i dosłownie po dwóch sekundach pod moją pachę wślizguje się Atos. Śmieje się i drapię go za uchem. Harry siada obok labradora i też zaczyna go drapać, przy tym delikatnie muskając moją dłoń, za to Lou wybiera miejsce obok mnie. Siedzimy tak przez chwilę i milczymy. Ciszę przerywa burczenie mojego brzucha. Kompletnie zapomniałam o obiedzie, a teraz gdy nadeszła chwila by organizm sobie przypomniał o podstawowych czynnościach życiowych, jestem masakrycznie głodna. Mężczyźni wybuchają śmiechem i proponują, żebym poszła z nimi do domku bo mają mnóstwo jedzenia, argumentując to tym, że Niall uwielbia jeść i zawsze kupuje tyle, że po posiłkach ledwo co się porusza. Nie byłam pewna tej decyzji ale żołądek zaakceptował propozycję poprzez ponowne upomnienie się o posiłek.
Wchodzimy na taras ich domku, kiedy Lou kończy swoją jakże interesującą historię o tym, że szedł z kumplami i znajomą na basen, prowadził rower bo inni byli pieszo, i pyta o coś dziewczynę, a ona na to że mu nic nie powie, lecz po pięciu sekundach zmieniła zdanie i jednak mu mówi. Louis nie pofatygował się żeby nam powiedzieć o co chodziło, bo twierdzi, że tu chodziło tylko o to, żeby uświadomić nam jak zachowuje się płeć piękna. To co mówił kompletnie nie miało sensu, a jego historia była idiotyczna, ale na pocieszenie oboje z Harrym się zaśmialiśmy. <<<historia inspirowana przygodą mojego idiotycznego kumpla>>>
Gdy minęliśmy próg domku poczułam jak mięśnie Harry'ego się napinają i przestaje się śmiać. Wnioskuję, że jego mina spoważniała.
- Cześć Liam. - odzywa się Lou.
- Cześć. - głos dochodzi z kanapy, lecz towarzyszą mu kroki, które zbliżają się do nas.
- Cześć Claro, co tu robisz? - tym razem głos Liama brzmi tuż przed moją twarzą, a mięśnie Harry'ego napinają się jeszcze mocniej.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, uprzedza mnie głos Nialla dochodzący z kuchni.
- Claro? Jaka miła niespodzianka! Co tam u Ciebie, psychopatko?
- Wszystko w porządku, świrze. - pokazuje język w stronę kuchni.
- Haha, może masz ochotę na spaghetti carbonara? - pyta, dumnym głosem Niall
- Właściwie to dlatego tu przyszłam! - uśmiecham się i idę do kuchni, szybko odnajduje blat i krzesło na którym siadam.
Reszta chłopaków również zajmuje miejsca.
-Podano do stołu!
Jemy w milczeniu. Jedzenie jest przepyszne, nigdy nie jadłam tak dobrego spaghetti! Chcę to oznajmić, lecz w tym samym momencie czuję że ktoś, kto siedzi obok mnie dotyka mojej nogi. Rumienię się. Nie wiem jak zareagować. Nie wiem czy to Harry czy Liam. Napinam mięśnie i przestaje przeżuwać. Kucharz szybko to zauważa.
- O co chodzi, Claro? Nie smakuje Ci? - oznajmia trochę smutnym głosem.
- NIE! - szybko zaprzeczam - Mogłabym to jeść codziennie! Masz talent kucharski! - chwalę go.
- Już go tak nie chwal, bo jego ego zaraz dosięgnie gwiazd. - odzywa się Harry siedzący za daleko ode mnie.
Wszyscy się śmieją a ja odsuwam się od Liama.
CZYTASZ
Blind Path
FanfictionNiewiadomo gdzie, wiadomo, że są wakacje, wiadomo, że dziewczyna ma na imię Clara, wiadomo, że chłopak ma na imię Harry, niewiadomo jak wyglądają, wiadomo, że się kochają. ***Moje pierwsze opowiadanie, głupie trochę ale co tam... człowiek uczy się n...