I.

1.1K 47 11
                                    


Marinette

- Marinette! – to Tikki – wstawaj!

- Mam jeszcze czas – mruknęłam, wtulając twarz w poduszkę.

- Tak? To spójrz na zegarek! – wrzasnęła mi na uchem.

- No widzę przecież – odwróciłam głowę w stronę zegarka i oniemiałam – CO?! – wrzasnęłam na cały dom. Zegarek wskazywał 7:50. Dziesięć minut do rozpoczęcia lekcji. Szybko ubrałam się i wpadłam do kuchni, rzuciłam szybkie "Pa mamo", porwałam rogala i drugie śniadanie, pocałowałam tatę w policzek i pognałam do szkoły. Wpadłam do klasy równo z dzwonkiem. Wzrok wszystkich uczniów i nauczycielki skierował się na mnie. Chloé z jej "przyjaciółką'' zachichotały, wytykając mnie palcami. Oblałam się rumieńcem i ciągle powtarzając "przepraszam" wycofałam się do swojej ławki.

- Coś ty tam robiła? – szepnęła do mnie Alya.

- Nic, nic – w pośpiechu wykładałam książki na ławkę.

- Marinette i Alya! – podniosłyśmy głowy. To pani – Ostrzeżenie!

Całą lekcje rozmawiałam z przyjaciółką. Czasami zerkałam na plecy Adriena, myśląc o nim. Po wyjściu ze szkoły ruszyłam do domu. Moje Kwami co chwila wołało o ciastko. W końcu nie wytrzymałam i podeszłam do jakiejś piekarni. Kupiłam ciastko dla Tikki i kawałek ciasta dla mnie. Usiadłam przy stoliku przed szybą na całą jedną ścianę i wyglądałam przez tę szybę na ulicę jedząc ciacho. Tikki chrupała cicho ciastko w mojej torebce.

Adrien

Uff, na szczęście przyszła, pomyślałem patrząc jak Marinette idzie do swojej ławki. Już nie mogłem wytrzymać szturchania Nino, który po raz trzydziesty chyba pytał, gdzie ona jest. Mieliśmy bowiem plan na poderwanie Alyi, w którym ona była dość ważna. Znaczy, Nino się podoba, ja kocham tylko Biedronkę. Biedronka, och, Biedronka, co ty ze mną zrobiłaś? Wiele razy zadawałem sobie to pytanie, tak dużo razy jak inne, kim jest miłość mojego życia? Zagapiłem się w tablicę i uciekłem umysłem do mojej kochanej Biedronki.

***

Amélie White szła wściekła ulicą, nadal w stroju do występu i z mikrofonem w ręku. Nadal nie rozumiała, za co wywalił ją menager. A jej kariera zapowiadała się tak pięknie! Dotarła do jakiejś ciemnej uliczki i przysiadła na jednej z skrzyń.

***

- Jaka zdołowana dziewczyna – pan Ciem zaśmiał się chrapliwie – to wspaniały grunt na moją Akumę.

Złapał jedną z okrążających go ciem i nakrył ją ręką. Kiedy odsłonił Akumę była ona czarna. Wypuścił ją ze słowami: Leć i zawładnij nią, moja mała Akumo!

***

Amélie była tak zdołowana, że nie zauważyła czarnego motyla który wniknął w jej mikrofon. Podniosła głowę, i na jej twarzy pojawił się różowy kontur motyla. Naraz usłyszała w swojej głowie głos:

- Witaj, Mroczna Piosenkarko – powiedział głos – Jestem Władca Ciem, mogę dać ci moc żebyś mogła pokonać tych, którzy ci w życiu zaszkodzili. Mam tylko małą prośbę, musisz przynieść mi Miraculum Biedronki i Czarnego Kota.

- Będę mogła niszczyć koncerty innych?

- Oczywiście.

Na twarzy Mrocznej Piosenkarki pojawił się podły uśmieszek.

- Wchodzę w to.

Wstała i od nóg zaczęła ją oplatać swoimi mackami fioletowa mgła. Gdy już opadła, nie było Améli. Poprzednio blond włosy, teraz były czarne z fioletowym pasemkiem. Biała wcześniej kiecka zmieniła się w fioletową jedwabną bluzkę do pępka, z długimi rękawami i wielkim, białym napisem "FUCK YOU" i postrzępione czarne dżinsy do pół łydki. Złote baleriny zmieniły się w czarne buty na koturnie. Dziewczyna dopiero teraz otworzyła oczy. Nie były zwykłe, tylko takie jak czubek mikrofonu. Była koszmarem.

Miraculus/ Biedronka i Czarny Kot [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz