Marinette
- Wstawaj córciu! – mama mnie woła. Wstałam i spojrzałam na zegarek. 7:10.
- Wstałam! – zawołałam do mamy. Wzięłam z szafy ulubione ciuchy, a mianowicie białą koszulkę w brązowo różowe wzory, brązowy żakiet i jasnoróżowe spodnie, i skierowałam swoje kroki do łazienki. Po piętnastu minutach wyszłam z niej, odświeżona i...
- Piękna jesteś! – wykrzyknęła moja mama, gdy mnie zobaczyła. Jezu, przecież się nie zmieniłam od wczoraj. Uśmiechnęłam się do niej i usiadłam przy stole. Zaczęłam jeść moje śniadanie: croissant, musli i gorąca czekolada. Gdy skończyłam, wzięłam swoje drugie śniadanie, przytuliłam mamę, pocałowałam tatę w policzek i wyszłam z domu. Jednak tuż za furtką klepnęłam się otwartą dłonią w czoło. Zapomniałam o Tikki! A za pięć minut zaczynają się lekcje! Wpadłam pędem do domu i wparowałam do mojego pokoju. Otworzyłam torebkę.
- Chodź Tikki! – krzyknęłam, porwałam moje Kwami, wsadziłam do torebki i popędziłam do szkoły.
Adrien
- Paniczu Adrien, proszę wstać – powiedział lokaj. Uchyliłem oczy.
- Muszę? – spytałem i wtuliłem twarz w poduszkę. Wiedziałem, jaka będzie odpowiedź.
- Pana ojciec kazał mi obudzić panicza – lokaj wyszedł. Wstałem po pięciu minutach, ubrałem się, i zszedłem na dół. Na wielkim stole stała taca ze śniadaniem. Zjadłem musli, zabrałem torbę i wyszedłem z domu, wcześniej zabierając jeszcze Plagg'a do torby. Jadąc, wciąż rozmyślałem o wczorajszym dniu, a mianowicie chwili, kiedy miałem dowiedzieć się kim jest miłość mojego życia. Biedroneczko, och, Biedroneczko, coś ty ze mną zrobiła? ...
Marinette
Do szkoły dobiegłam dość szybko, nie spóźniłam się ani nie wpadłam z dzwonkiem. Za to wpadłam na Adriena. Przewaliliśmy się na ziemię tak, że on klęczał nade mną na czworaka, a ja leżałam plackiem na ziemi, plecami do chodnika.
- Eee... - jak zwykle wykazałam się moją elokwencją. Adrien wstał, i zakłopotany podał mi rękę. Złapałam ją i wstałam.
– s-sorki – przeprosiłam Adriena, drapiąc się po głowie. On w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie przepraszająco, i już go nie było. Zabrał go Nino.
- Dziewczyno! – odwróciłam się, słysząc głos Alyi – miałaś taką szansę, żeby nawiązać z nim kontakt! – wydarła się na mnie.
- Chodź, zaraz zadzwoni dzwonek – mruknęłam, żeby nie kontynuowała, i zaciągnęłam ją do klasy.
Adrien
Ledwie wysiadłem z limuzyny ojca, a już ktoś na mnie wpadł, i znalazłem się na chodniku. Pode mną znalazła się Marinette. Wstałem zakłopotany i podałem jej dłoń. Chwyciła ją i podniosła się.
- S-sorki – wyjąkała. Ja też przesłałem jej przepraszający uśmiech. Poczułem na ramieniu czyjąś dłoń i odwróciłem się. Za mną stał Nino. Pociągnął mnie w stronę klasy.
- Zaraz zadzwoni dzwonek. Nie chcesz się chyba spóźnić, co? – zapytał.
- Nie – odparłem i ruszyłem za nim.
Marinette
Usiadłam w ławce z Alyą. Zauważyłam, że nie ma jeszcze Adriena. Alya też to zauważyła.
- Może zaprosisz go na spacer? – podsunęła – tym razem ty.
- Okay... zaraz! – popatrzyłam na nią podejrzliwie – skąd wiesz? – uśmiechnęła się skromnie.

CZYTASZ
Miraculus/ Biedronka i Czarny Kot [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNowe "Odcinki" pisane przeze mnie. Większość wymyślam sama, cześć czerpię z filmów, odcinków i od innych osób. Dużo spinających momentów, akcja. Zapraszam do czytania! U.K.