V [2/2]

331 24 0
                                    

Adrien
- Ty też? - Nie mogłem tego pojąć.
Nino popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym "czy kiedyś cię okłamałem?"
- Tak, ja też. - powiedział po chwili. - chodź.
Ruszyłem za nim. Jak się po chwili domyśliłem, szliśmy do nieużywanej męskiej na drugim piętrze. Nino zatrzasnął drzwi i krzyknął:
- Soumis, daj mi moc! - natychmiast zaczął się zmieniać: jednym puknięciem w obydwie skronie stworzył maskę, na całym jego ciele stworzył się strój porośnięty brązowym futrem, na jego plecach pojawiły się łuk i kołczan pełen strzał. Stwierdziłem, że również się przemienię, bo czemu nie.
- Plagg, wyciągaj pazury! - jednym ruchem rąk pojawiłem sobie maskę (zajebiste słownictwo XD przyp. Aut.), na całym moim ciele pojawił się czarny kombinezon, pojawiły się czarne uszka.
Marinette
Razem z Alyą zjadłyśmy i udaliśmy się do naszej klasy.
- Alya, idź dalej sama - powiedziałam do dziewczyny i zawróciłam
- Czemu?
- Zostawiłam na dole podręcznik do chemii.
- Jasne.
Zeszłam na dół i poszukałam książki. Jest! Leży na schodach. Przykucnęłam i schowałam książkę do torby.
- Ojej! - usłyszałam ten baaaardzo wkurzający głos. - Nasze małe biedaczysko się przewróciło?
Chloe szła do mnie, razem z Sabriną.
- A co cie to obchodzi? - rzuciłam.
- Biedna Marinette - zakpiła blondynka. - Znowu się pieni. Sabrina! - pstryknęła palcami.
- Tak? - dziewczyna stanęła przed Chloe, wpatrzona w nią niczym w bóstwo.
- Wiesz, co masz robić.
Sabrina kiwnęła głową i zwróciła się w moją stronę. Uniosłam brwi i popatrzyłam na odchodzącą Chloe.
- Jak tym razem wykorzystujesz Sabrinę?! - zawołałam. Blondynka odwróciła się do mnie z podłym uśmieszkiem.
- Niedługo zobaczysz. Powiem jedno: nie będzie to za przyjemne.
- Naprawdę?! - w moim głosie dało się wyczuć ironię. - Nie tego się po tobie spodziewałam.
- Tak? A czego niby - Chloe zaczęła się do nas przybliżać. Widocznie zaciekawiłam ją.
- No wiesz, jakiegoś głupiego planu. Przecież blondynki nie są najmądrzejsze. Nie spotkałam jeszcze wyjątku od tej zasady, więc jej się trzymam - zakończyłam ze złośliwym uśmieszkiem.
Dało się słyszeć pojedyncze śmiechy, a po chwili większość osób śmiała się z Chloe. Ze wszyskich stron dało się słyszeć takie teksty jak "blondynka? Głupia? Znam ją, to Chloe", albo "wszystkie blondynki są głupie, nie ma wyjątku". Razem z Chloe rozejrzałyśmy się wokoło. Na mojej twarzy rozkwitł uśmiech. Uśmiech tryumfu.
- Chodź, Sabrina. - powiedziała ze złością Chloe. - wychodzimy.
Chloe była już przy drzwiach. Odwróciła się.
- Sabrina! Mowię coś do ciebie!
Dziewczyna nawet się nie ruszyła. Spojrzała jadowicie na blondynkę.
- Nigdzie nie pójdzie. - powiedziałam z podłym uśmieszkiem i wstałam z klęczek. - Coś przeoczyłaś w swojej wypowiedzi.
- Naprawdę? - zapytała sarkastycznie.
- Nie pójdę. - powiedziała Sabrina. - kiedy Marinette powiedziała, że mnie wykorzystujesz, ty nawet nie zaprzeczyłaś.
To jeszcze bardziej napełniło mnie uczuciem tryumfu.
- Sądzę - powiedziałam, kładąc rękę na ramieniu Sabriny - że nie masz już tu czego szukać.
Wściekła Chloe wypadła z sali. Nikt za nią nie poszedł.
Ze wszyskich stron posypały się podziękowania.
- Dzięki, Marinette! - krzyczeli - mieliśmy już dość tyrani Chloe i jej odzywek!
- Nie ma za co! - odpowiadałam.
Szkoda, że nie ma tu Adriena. - pomyślałam. I poszłam do sali. Nuciłam sobie właśnie pod nosem "All Time Low" Jona Belliona, kiedy na korytarzu potknęłam się i wpadłam do jakiegoś kibla. Zdążyłam zobaczyć jakiegoś zamaskowanego chłopaka i Adriena, który właśnie przemieniał się w Czarnego Kota. Zaraz, co?! Adrien Czarnym Kotem?! Złapałam równowagę i podniosłam wzrok. Przede mną stał Adrien, już po przemianie i ten zamaskowany chłopak.
Adrien
Właśnie przemieniłem się w Czarnego Kota, kiedy wpadła Marinette. Razem z Nino zmienionym w Nuageuxa staliśmy jak oniemiali, aż dziewczyna złapała równowagę i podniosła wzrok.
- Widziałaś kim jestem? - zapytałem, bojąc się odpowiedzi.
- Tak. - odparła. - A to kto, Adrienie? - wskazywała na Nino.
- Nowy superbohater.
- Tak? Miło poznać w takim razie, skoro będziemy razem ratować świat.
- Będziecie... Co? - zapytałem, przyglądając jej się podejrzliwie. - Zaraz... Biedronka? - zapytałem z niedowierzaniem.
W odpowiedzi dziewczyna odchyliła koszulkę i wyleciało stamtąd jej Kwami. Wyglądało jak mała biedronka, tyle że z tylko jedną kropkę. Na czole.
  - Transformacja, uwolnienie - wyszeptaliśmy rownocześnie ja i Nino i powróciliśmy do naszych postaci.
- Nino?! - wrzasnęła Marinette na całą łazienkę. - przepraszam.
- Nic się nie stało - uśmiechnąłem się do niej. Jak mogłem nie zauważyć u niej takich samych oczu jak u Biedronki? Czemu nie zwracałem uwagi na te rysy twarzy?
- Przestańcie się do siebie szczerzyć i spójrzcie - powiedział Nino i wskazał na nasze trzy Kwami.
Soumis, Kwami Marinette i Plagg złapały się za ręce, zamknęły oczy i zaczęły się kręcić w kółko w powietrzu. Coś mi mówiło, że ja, Marinette i Nino powinnyśmy zrobić to samo co nasze Kwami, a przynajmniej pierwsze dwa kroki. Nieświadomie wyciągnąłem obie ręce i napotkałem dłoń Marinette oraz Nina. Ścisnęliśmy nasze dłonie i zamknęliśmy oczy. Usiedliśmy na podłodze, na szczęście suchej i zaczęliśmy się kiwać do muzyki, którą słyszeliśmy tylko my. Zaraz potem unieśliśmy się w powietrze, a raczej byliśmy zawieszeni w pustce. Jedynymi punktami zaczepienia były dłonie moich przyjaciół. Chociaż, czy mogę nazywać Marinette przyjaciółką? W chwili kiedy muzyka całkowicie wypełniła nasze umysły, poczułem, że stoję na czymś materialnym. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jestem w pokoju, którego ściany pokrywa bladożółta tapeta w soczyście zielone bambusy. Podłoga z ciemnego drewna. Od razu się odwróciłem i napotkałem coś, co tak bardzo chciałem tam zobaczyć: Marinette z Nino. Oni też tu są, to dobrze. Puściłem ich dłonie. A za nimi zobaczyłem okno. Podszedłem do niego, ciekaw, co zobaczę. A zobaczyłem... Niebo. Niebo usiane konstelacjami gwiazd, z widoczną mleczną drogą.
- Ekhm... Czarny Kocie - usłyszałem dziwny głos. Słychać było w nim tęsknotę za młodością, słychać było całe lasy bambusów. Odwróciłem się. Marinette i Nino siedzieli przy właścicielu Głosu. Tak, Głosu przez wielkie "G". - Siadaj. - powiedział mistrz Fu. Niski staruszek w czerwonej szacie siedział w pozycji kwiatu lotosu, jakieś pół metra nad ziemią, na środku pokoju nad matą do Yogi.
Szybko zająłem miejsce między przyjacielem i moją miłością.
- Zostaliście wybrani. Jesteście Wybrańcami losu. Waszym przeznaczeniem jest zgładzić Władcę Ciem. Wezwałem was tutaj na chwilę, żebyście wiedzieli. Kiedy już dołączyła do Was - skinął głową na mnie i dziewczynę. - trzecia osoba, jesteście gotowi, by stać się Wielką Trójcą.
- Wielką Trójcą? - powtórzyłem wraz z innymi właścicielami Kwami.
- Tak, Wielką Trójcą. Waszym zadaniem jest pokonać sprawcę nadprzyrodzonego zła, jak już mówiłem. Musicie mieć jakiś plan. Musicie zgładzić Władcę Ciem. Inaczej cały świat pastwą burz się stanie. Musicie pokonać Władcę Ciem... - głos mistrza Fu cichł, a jego sylwetka zaczęła się rozkazywać.
- Ale jak? - zapytałem. - Jak mamy pokonać Władcę Ciem?
Mistrz Fu uśmiechnął się.
- Tak - powiedział, jakby się nad czymś zastanawiał. - To jest dobre pytanie.
Upadłem na zimną posadzkę. Wstałem i pomogłem wstać Marinette. Nino wstał sam.
- To było dziwne, prawda? - spytałem.
- Taaak - odparł oschle Nino
- Lepiej idźmy - zaproponowała Marinette - Już jesteśmy spóźnieni.
Skinąłem głową. Wypadliśmy z kibla i popędziliśmy do klasy. Przed drzwiami zwolniliśmy, wszedliśmy już spokojnie.
- Adrien, Marinette i Nino - wycedziła Probówka, nasza nauczycielka chemi. - Siadać. Macie spóźnienie.
Siadłem w ławce z Nino, a Marinette poszła do Alyi. Przed spotkaniem z mistrzem Fu miałem nadzieje, że będzie teraz spokojniej z super-złoczyńcami. Ale teraz dotarło do mnie, że raczej nie będzie spokojniej.
Od tej chwili już niewiele miało być normalne.
~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że Ci się podobało, drogi czytelniku.
Naprawdę przepraszam za tak długą moją nieobecność (chociaż, szczerze mówiąc, jakoś nie mam wrażenia, ze kogoś to obchodzi).
Nie będę się usprawiedliwiać. Po prostu przepraszam.

U.K.

Miraculus/ Biedronka i Czarny Kot [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz