1.

66 6 6
                                    

-Simon spieprzaj!- wykrzyczałam na całą szkołę.

-I tak Cię zdobędę skarbie.- odpowiedział, a ja znikłam w szybkim tempie z jego pola widzenia.

Miałam szczęście, że spotkałam piętro wyżej Kamila. Gdybym na niego nie wpadła to Simon znowu by do mnie podbiegł, ale on się boi mojego cudownego przyjaciela, więc nawet nie podszedł.

-Coś się stało?- zapytał po tym, jak schowałam się w połowie za jego barkiem.

-Bo ja mam dość..- wychyliłam się zza niego cała zapłakana, a on mnie objął i zaczął wypytywać od początku.

-To wszystko mnie przerasta Kamcio.. On mnie molestuje psychicznie! Ja się boje rozumiesz?! Boję się go!- mówiłam, nadal mając zapłakane oczy.

-To się skończy. Poczekaj chwilkę Natalie.- poszedł w stronę sali, w której mam lekcje.

-Ale dokąd idziesz?!- wykrzyczałam ocierając łzy, ale nie odpowiedział.

Kamil POV:

-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Nie pozwolę nikomu Cię tak traktować.- wymruczałem do siebie, ale Natalie tego nie słyszała.

Zacząłem wypatrywać wzrokiem po jej znajomych pewnego osobnika płci męskiej. Dużo niższego ode mnie. Ściętego króciutko, z wyłupiastymi oczami i słabymi mięśniami.

-Tu jesteś kurwo!- powiedziałem, wskazując palcem na Simona.- Jeszcze raz to zrobisz, a Ci tak mordę skopie, że Cię matka nie pozna.- dokończyłem i zajebałem mu w policzek.

-Ale za co to?! I o co Ci kurwa chodzi?!- mówił wystraszony, łapiąc się jedną ręką za siny policzek.

-Ty już chuju wiesz za co...-odszedłem od niego i wszyscy na około wpatrywali się w niego jak w słup, a po chwili zaczęli się z niego śmiać.

Nikt nie będzie obrażał mojej najlepszej przyjaciółki. Nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić. Wiem, że sama by sobie poradziła, bo raz już wpierdoliła dla Simona, ale on jej oddał... To dzisiaj dostał podwójnie. Za pobicie dziewczyny i molestowanie jej psychicznskie.

Natalie POV:

-Powiesz mi w końcu gdzie Ty do cholery byłeś?!- mówiłam zdenerwowana do Kamila podchodzącego w moją stronę.

-Załatwić pewną sprawę, która powinna się dawno zakończyć.- odpowiedział i lekko się do mnie uśmiechnął.

-Byłeś u Simona.. Prawda??-nie czekając na odpowiedź mówiłam dalej.- Matko... Kamil ja nie chcę, żebyś przeze mnie miał jakieś problemy. Ja swoje postaram się załatwić sama, ale dziękuję Ci! Zawsze mogę na Ciebie liczyć!- podeszłam do niego i go przytuliłam.

On ma jakieś 178 cm wzrostu! Czemu ja jestem taka niska... Moje 167 cm niby jest urocze (tak mi mówią koledzy) i fascynujące, ale co jest pozytywnego w byciu niskim?! Ciężko mi było nawet na palcach go przytulić...

Rozległ się dzwonek na ostatnią lekcję. Miałam geografię. Chciałam już jak najszybciej znaleźć się w domu. Wtedy już nic mnie nie obchodziło. Tylko dom.

-Natalie, jak by coś to wiesz gdzie mnie szukać.- roześmiał się i skierował w stronę swojej sali.

-Trudno by było nie wiedzieć! Za długo Cię znam!- wykrzyknęłam do niego śmiechem.

Weszliśmy do swoich klas. Niestety mam takiego pecha, że przede mną siedział Simon. Gdyby nie Alexa chyba by usiadł do mnie. Ale do połowy lekcji było spokojnie. Nagle zauważyłam na stoliku jakąś karteczkę z moim imieniem. Otworzyłam. Liścik od Simona. Napisane było: "Myślisz, że jak naślesz na mnie swojego wafla to się od Ciebie odczepię? Mylisz się... Widzimy się koło busa kochanie ;* Jeszcze Cię zdobędę nie martw się nigdzie mi nie uciekniesz." . No myślałam, że zwymiotuję. Od razu pod koniec lekcji wybiegłam do Kamila i mu to pokazałam.

-Trzymaj się mnie, a nic Ci nie grozi. A i zachowaj karteczkę. Będzie jako dowód.- ucieszyłam się na te słowa.

-Jak to dobrze, że z nami busem nie jeździ...- luźno powiedziałam, a Kamil się uśmiechnął.

Simona nie widziałam koło autobusów, więc może się przestraszył. W sumie to i dobrze. Nie chcę mieć z tym idiotą nic wspólnego.

Wykrakałam. Simon podszedł do nas i szarpnął mnie za ramię, a ja pociągnęłam za sobą Kamila.

-Kurwa jeszcze Ci mało?- zapytał tego idiotę zdenerwowany Kamil.

-Nie przyszedłem do Ciebie, tylko do Nattki. Natalie musimy sobie poważnie porozmawiać...-jak to usłyszałam to złapałam się mocno za bluzę przyjaciela.

-Nigdzie z Tobą chuju nie pójdzie. Natt idziemy do autobusu.- poszłam szybko z Kamilem, ale on się odwrócił i uderzył Simona zaciśniętą pięścią w nos. Na nasze nieszczęście, a może szczęście zobaczyła to wszystko nauczycielka. Chciała od Kamila wyjaśnień, więc Kamil powiedział o co chodzi od początku.

-Tutaj proszę pani jest dowód tego, że on nie daje jej spokoju.- wyciąga rękę w moją stronę, a ja daję mu karteczkę. Nauczycielka rozwija liścik i czyta uważnie. Ja się oczywiście tłumaczę, że nie nasłałam Kamila na Simona, tylko on to zrobił ze względu na moje bezpieczeństwo.

-Czyli już wszystko jasne. Kamil prośba do ciebie. Uważaj na Natalie i dopiero kiedy będzie trzeba używaj przemocy. A ty Simon jeszcze raz zrobisz coś, cokolwiek, co podchodzi za molestowanie, a szczególnie w stronę Natalie to spotkamy się wszyscy nie tylko u dyrektora, ale również w sądzie.- mówi surowo nauczycielka. Na co wszyscy przytakują i rozchodzimy się do autobusów.

-Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła!- rozradowana powiedziałam dla przyjaciela.

-Żyłabyś dalej!- powiedział żartobliwie i się zaśmialiśmy.-Ale zapamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, nie ważne kiedy, gdzie, co, jak. Będę zawsze.

-Mogę powiedzieć to samo.- uśmiechnęłam się szeroko i pojechaliśmy do domów.

Dlaczego Ja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz