2.

32 6 0
                                    


Wracając do domu zaszłam do biblioteki. Od niej do domu mam 2 km, bo mieszkam na końcu sąsiedniej wsi. Wypożyczyłam sobie kilka książek i w tym lekturę. Kocham czytać.

Poszłam do "swojego" pokoju, bo oczywiście dzieliłam go z młodszym o 3 lata bratem oraz niedługo z jeszcze młodszą siostrą, z którą będę musiała spać na jednym łóżku. Nie no kocham ich, ale chciałabym również odrobinę prywatności. Rozłożyłam książki na biurku, pouczyłam się, spakowałam i położyłam na łóżku z telefonem i świeżo wypożyczonymi książkami. Od razu oczywiście wiadomości od Kamila.

Kamil: Hej, jak tam samopoczucie? :)

Ja: A wiesz wszystko w sumie gra. :D

Kamil: Jakby coś to wiesz do kogo napisać! Siostra na mnie zawsze możesz liczyć :3!

Ja: Wiem i dziękuję! :3
Kamil?

Kamil: Tak?

Ja: :)

Przy nim czułam się bezpiecznie. Jednak dobrze jest mieć przyjaciela CHŁOPAKA, który zawsze Ci pomoże. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Moje życie byłoby nudne i szare. Dzięki niemu czuję, że żyję!

***

-Siema młoda!

-Siema stary!- odpowiadam.- Co tam? Jak tam?

-U mnie nic się nie zmienia, ale powiedz mi czy on Ci jeszcze wczoraj coś pisał? - zapytał troskliwie

-Na szczęście nie. -odetchnęłam z ulgą siadając koło przyjaciela, ale na nieszczęście zobaczyłam SMS'a od Alexy, że Simon jest w szkole i siedzi na ławce obok sali nr. 13

-Dobra Natt ja zwijam sie do swoich!- krzyknął do mnie, wychodząc z autobusu i uśmiechając się.

Matko czemu ja zawsze mam takiego pecha? Wtedy kiedy nie trzeba muszę natrafić. Było o tyle dobrze, że kawałek od Simona siedziała Alexa. Podeszłam do niej, przywitałam się i zaczęłyśmy rozmawiać. Po chwili poczułam, że ktoś dotyka mnie po kolanie, wędrując wyżej i wyżej.

-Chamuj się matole!- wrzasnęłam nie patrząc kto to i uderzając otwartą dłonią w policzek osoby, która to zrobiła.

-Ej ej ej! Spokojnie to ja! - odetchnęłam z ulgą słysząc głos Adriano i całując go w policzek na przeprosiny, żeby nie było tak prosto to pocałowałam swoją rękę i klepnęłam go w ten sam policzek.

Adriano to mój drugi najlepszy przyjaciel, którego traktowałam jak starszego braciszka, chciałam żeby wyszło z tej relacji coś więcej. Ja byłam jego uroczą siostrzyczką, niższą o 20 cm. Na nic innego nie mogłam sobie pozwolić, bo to nie tylko ode mnie zależy, chociaż go kochałam i to mocno, a on o tym wiedział. Żałowałam że nie powiedział inaczej, ale powiedział: Kocham Cię jak młodszą siostrę Natalie! To bolało, ale dla mnie było ważne to, że mnie jakoś kochał.

- Jak tam samopoczucie siostra?-zapytał, słodko się uśmiechając, ale po mojej minie już wiedział o co chodzi- nie odpowiadaj... Znowu Sim... Ja pierdole... Że nie znudziło mu się jeszcze...

-Najwyraźniej... Staram się tym nie przejmować, ale jest uparty jak osioł i przyczepił się jak wrzód na dupie..- na to ostatnie Adri się zaśmiał.- nie rozumie, że nigdy z nim nie będę i że jest chory psychicznie.

-Ja rozumiem, bo kochasz mnie!- na co za mocno się zagalopował, bo zauważył, że mnie zabolało.-Znaczy wiesz...

-Znaczy nic nie mów i idź do swojej klasy. - odparłam zmieszana.

Adriano poszedł, ale widziałam, że mu przykro... Spojrzałam w telefon i widziałam moje szklane już oczy, po czym szybko je otarłam i weszłam do klasy, gdyż zadzwonił dzwonek.

***
Nienawidzę się zakochiwać. Bo zawsze zakochuję się w nieodpowiednim chłopaku, a jeszcze inni nieodpowiedni zakochują się we mnie... Chociaż mam nadzieję, że Adriano będzie tym odpowiednim.

Jestem ciemną blondynką, z niebieskimi oczami, granatowymi okularami "kujonkami", mam 167 cm wzrostu, według chłopaków najlepszą dupę z w szkole i mam ją ćwiczyć, na co albo sie śmieję, albo to ignoruję. Włosy mi sięgają do końca łopatek i jestem bardzo towarzyską i cierpliwą "do czasu" osobą.

***
-Natalie telefon!- wykrzyknęła mama z pokoju obok.

-Idę!- podniosłam telefon-"Halo"- odpowiedziałam- "Hej skarbie, nie chcę abyś mi odpowiadała, ale żebyś mnie wysłuchała. Tak więc, albo dojrzysz do tego i się ze mną prześpisz dobrowolnie, albo cię zerżnę jak rzeźnik świnię. Na odpowiedź masz 7 dni. Zadzwonię za tydzień o tej samej porze"-"Ale kto mówi?!?!"-nie uzyskałam odpowiedzi, tylko głuchą ciszę w odłożonej słychawce.

Boję się. Ale domyślałam się, że to Simon. Ta przebrzydła świnia nie potrafi się odpierdolić... Ile bym dała, żeby go w końcu zamknęli w jakimś psychiatryku czy gdziekolwiek. Szkoda, że tego nie nagrałam, bo to by był kolejny dowód na to, żeby go aresztowali. Jak zwykle od razu zadzwoniłam do Kamila i opowiedziałam mu wszystko.

-Nie bój się. Tym razem to zignorujemy, choć jest to poważne, ale zobaczymy jak daleko zajdzie. Jak by co to ja i Jacob jesteśmy do dyspozycji.- mówi spokojnym i łagodnym tonem.

-Ohh... No niech ci będzie. Dobranoc braciszku.-odpowiadam ziewając, chociaż nie wiem dlaczego ziewam, gdy sprawa jest tak poważna.

-Dobranoc siostra i pamiętaj. Staraj się o tym nie myśleć, a wszystko będzie dobrze. Jestem z tobą.- żegna się i odkłada słuchawkę

Dlaczego Ja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz