3.

19 5 0
                                    

***
-Przyjdziesz na dyskotekę szkolną?- pyta Alexa, po czym kiwam głową i oddalamy się do wyjścia ze szkoły.

-Nie mam pojęcia w co się ubrać, jak się uczesać...- Jak zwykle narzeka, a ja się po chwili odłączam, bo widzę jak w moją stronę zmierza Adriano! Boże jaki on jest nieziemsko przystojny! Mówię sobie w duchu.

Adriano to chłopak z równoległej klasy. Kończy gimnazjum tak samo jak ja. Ma piwne, duże oczy, szeroki i przepiękny uśmiech, wysoki na 186 cm i dobrze zbudowany, ma głęboki, niski, męski głos, a na domiar wszystkiego jest szatynem. Już kiedyś o nim wspominałam, ale uwielbiam o nim mówić.

-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! Jak zwykle jak mówię ci o swoich problemach, a ty nic nie pomagasz... - mówi zdenerwowana, po tym jak się otrząsnęłam.

-To, że nie wiesz w co się ubrać to nie jest jeszcze problem... Lepiej znajdź sobie partnera na imprezę, bo głupio będzie iść samej...- mówię, przewracając oczami, a Adri jest coraz bliżej.

-Kur...! Masz rację! Ja spadam.. Hejka!!- Całuje mnie w policzek, po czym biegnie go grupki chłopaków z naszej klasy, którzy palą papierosy koło sklepu.

-No siema!- odpowiadam, nie ogarniając na początki co się stało. W tym czasie podszedł mnie od tyłu chłopak i wystraszył- Ty idioto, chcesz, żebym dostała zawału!- krzyczę, a Adri się ze mnie śmieje.

-Nie złość się na swojego partnera na dyskotekę.- Lekko się uśmiecha, a ja się rumienie.- Chyba, że nie chcesz to poproszę Andre..- Mówi to, choć wie, że nie trawię tej dziewczyny...

-Jeżeli ci tak na niej zależy to na chuj sie mnie pytasz! Taki mądry to mogłeś od razu ją zapytać, a nie mi zawracasz głowę, jeżeli wiesz, że tobie bym nie odmówiła.- drę się w jego stronę, odrwacam na pięcie i szybko kieruję do Alexy, ponieważ miałyśmy iść do niej po szkole.

-Natt przepraszam! Nie gniewaj się! Nie chciałem cię zdenerwować! No odpuść! Ja tylko żartowałem... Nie miałem zamiaru prosić Andre na dyskotekę! No Natta no!- podbiega do mnie, łapiąc za biodra i odrwacając w swoją stronę.

Andre to może się zdawać, że jest męskim imieniem, ale nie, bo w klasie mojej jest Alexandra i mówimy na nią Alexa, oraz w jego klasie jest Alexandra, na którą mówią Andre. Ja i Andre to chyba najbardziej zagorzałe wrogowie. Nawet nie wiem jak nazwać dwie dziewczyny tak nienawidzące się jak my dwie. Andre ma krótkie blond włosy do obojczyków i grzywkę, jakby ktoś jej kosiarką po czole przejechał. Ubiera się dziwnie.. Na dresy wydaje po 600 zł. Zachowuje się jak nadumana i zakochana w sobie laleczka. Kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale odkąd zaczęła puszczać o mnie plotki, że liżę dupę chłopakom i inne bzdury to zaczęłyśmy się nienawidzić. Ja nigdy nie powiedziałam nikomu czyjejś tajemnicy, nawet jeżeli potem z taką osobą stałam się zaciekłymi wrogami.

-To po co tak mówiłeś? Po co ci to było? Wiesz, że ja i ona to w ogóle inna bajka i się nienawidzimy...- Mówię mając łzy w oczach.

-Na prawdę przepraszam... Nie wiem czemu tak palnąłem. Nie bądź zła, nie płacz...- mówi, po czym przytula mnie do swojej klatki, ponieważ głową sięgam do połowy jego mostka. Odwzajemniam uścisk, po czym patrzymy sobie w oczy, a on ociera mi łzy, które pociekły po policzku.- To co, masz chęć iść ze mną jeszcze na tę dyskotekę?- uśmiecham się i kiwam głową na tak.- Okej to jesteśmy umówieni!- śmieje się i przytula mnie na pożegnanie, po czym oddala się do autobusu.

-Natalie!- słyszę głos Alexy, po czym już stoi koło mnie.- Mam partnera!

-Nie krzycz stoję koło ciebie... Też mam partnera, idę z Adriano.- mówię uśmiechnięta.

-To było do przewidzenia.. Zgadnij z kim ja idę!

-Sądząc po głosie to pewnie z Jacobem.

-Skąd wiedziałaś? -pyta zdziwiona.

-Gadasz o nim od początku 3 klasy gimnazjum, a już mamy grudzień. Widzisz jednak czasem cię słucham i nie trudno było się domyślić.- odpowiadam rozbawiona.

-Ehh no tak. Chodźmy już do mnie pomożesz mi wybrać sukienkę czy cokolwiek.- Mówi i sprawdzam zegarek. Jest 15.00, a dyskoteka zaczyna się o 18.00. - Mam nadzieję, że się wyrobimy.- dopowiada i oddalamy się do jej domu.

***
Adriano POV
-Boże, ale ze mnie kretyn...- mówię do Marka. Mark to dobry kumpel.

-Co tym razem jej powiedziałeś? - pyta wiedząc o kogo chodzi.

-Że jeżeli nie zgodzi się iść ze mną to poproszę Andre.

-To jesteś idiotą. Ale nie jest zła, bo sobie wyjaśniliście i idziesz z nią?

-Jak ty mnie dobrze znasz!- mówię , ale on się nie śmieje.- Czemu się nie śmiejesz?

-Bo zastanawiam się kiedy powiesz jej o Patricii...-odpowiada, a ja czuję się zmieszany.

-Powiem, ale jeszcze nie teraz. Za wcześnie. To złamie jej serce.

-Czy tak, czy tak złamie jej serce. Nie ważne czy powiesz jej o tym jutro, za miesiąc czy za rok, bo póki jest w tobie zakochana, to zareaguje tak samo. Pamiętaj, że dziewczyny z każdym dniem kochają mocniej.- tłumaczy.

-Stary skąd ty wiesz takie rzeczy?- pytam.

-Bo wiem jaki jestem ja i nie raz zraniłem dziewczynę. Już nawet dwa razy zraniłem Anę... Nie chcę jej teraz stracić...

Może na prawdę powinienem już chociaż rozważać co powiem Natalie. Kocham ją, ale tylko jak młodszą siostrę i nie pozwolę, aby się jej coś stało.

***
-Weź tę luźną białą koszulkę z wcięciem, przeciągniętym sznurkiem i do tego czarne legginsy i chodź już sie uczesać.- mówię, znudzona wybieraniem ciuchów.

-A sobie chcesz coś wybrać?

-Wezmę tę czarną bokserkę, krótkie granatowe spodenki i przezroczyse rajstopty i na to szarą bluzę zwykłą.- odpowiadam, wybierając ciuchy i kierując się z Alexą do łazienki.

Gdy już się ubrałyśmy, spięłam włosy w luźnego koka, wyciągając pasma z przodu. Zaczęłam robić wodospad na głowie dziewczyny.

-I jak mają się sprawy z Adrim?

-Idzie dziwnie szybko do przodu i czuję, że nie długo zostaniemy parą.- odpowiadam uszczęśliwiona.

-Jezu laska cieszę się! Pewnie zaraz zapytasz o to samo mnie tylko, że o Jacoba.- Jak ona mnie dobrze zna.- Tak więc. Ostatnio bardzo dobrze się dogadujemy. I to on mnie zaprosił, nie ja jego. Jestem taka podekscytowana. O 17.45 umówiłam się z nim koło szkoły. Podejrzewał, że pójdziesz z Adriano, to weźmie go ze sobą i będą czekać razem na nas.

-Jeżeli mamy zdążyć na 17.45 to chodź już, bo jest 17.15, a ty zanim dojdziesz to akurat zdążymy.- mówię ze śmiechem.

-Dobra cicho nie narzekaj i chodź!- odpowiada również się śmiejąc, po czym ubieramy trampki, oraz i kierujemy się w stronę szkoły.

Dlaczego Ja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz