- Generale Hux - wizerunek Najwyższego Dowódcy Snoke'a pochylił się lekko do przodu, aby móc lepiej przyjrzeć się swemu podwładnemu. - Co wynika z twojej obserwacji Kylo Rena?
Młody człowiek poruszył się niespokojnie. Cóż mógł powiedzieć? Bardzo liczył na to, że Renowi w końcu powinie się noga, i otrzyma rozkaz, aby się go pozbyć, jednak nic z tego. Ren wciąż zachowywał się tak samo. Dla generała stanowiło ogromną zagadkę to, do czego potrzebna mu była dziewczyna z Ruchu Oporu, i jak właściwie dowiedział się o jej istnieniu, ale jej obecność najwyraźniej niczego nie zmieniła, ani nie zmiękczyła Rena. Czarny rycerz był tak samo trudny w obejściu jak wcześniej. A on nie mógł skłamać. Snoke wyczułby to natychmiast.
- Niewiele, Najwyższy Dowódco - odparł. - Ren nie przestał wywiązywać się ze swoich obowiązków, o czym zapewne doskonale wiesz. Nadrzędnym celem wciąż pozostaje dla niego odnalezienie brakującego fragmentu mapy, która wiedzie do Luke'a Skywalkera...
Obca istota skinęła głową.
- Dobrze. Bardzo dobrze. Czuję jednak, że mój młody uczeń zaczyna się zmieniać... Wyczuwam w nim współczucie dla tej dziewczyny, które z czasem może zmienić się w coś więcej...
Hux nie odpowiedział. Sam uważał Rena za niezrównoważonego, tym jednak wolał nie dzielić się z Najwyższym Dowódcą, który najwyraźniej miał co do Kylo własne plany. A dodatkowe komplikacje wcale nie były mu potrzebne. Wolał nie mieć wroga ani w nim, ani w Renie, co samo w sobie było wystarczająco trudne. Najwyższy Dowódca wciąż milczał jeszcze przez bardzo długą chwilę, aż generał zaczął zastanawiać się, czy ma mu coś więcej do powiedzenia, czy też może audiencja została już zakończona...? Nie śmiał jednak zadawać żadnych pytań. Nie ośmieliłby się przerywać rozważań swego dowódcy. W milczeniu czekał więc na dalsze instrukcje.
- To współczucie - rzekł wreszcie Snoke - niepokoi mnie. Przyślij do mnie Rena. Pora, abym odkrył przed nim kilka nowych tajemnic Mocy.
Hux skinął głową.
- Oczywiście, sir - odparł. - A co z dziewczyną?
- Pilnuj, aby nie spotkała jej żadna krzywda. Jeśli Ren przywiąże się do niej, jeszcze może nam się przydać. W krytycznym momencie mój uczeń będzie musiał wybrać, wobec kogo pozostać lojalnym.
- Rozumiem - rzekł generał. - Wydam więc rozkaz, aby nie była przez nikogo... niepokojona podczas nieobecności Rena.
- Wspaniale, generale Hux.
Kolejna audiencja dobiegła końca. Hologram przedstawiający Najwyższego Dowódcę Snoke'a zniknął, a Hux opuścił centrum łączności. Rozkazy od przywódcy Najwyższego Porządku najlepiej było dostarczyć Renowi osobiście. I tak też zamierzał uczynić. Po co pozwalać, aby na okręcie rozeszły się jakieś plotki, lub aby pewne informacje miały dostać się w niepowołane ręce?
Mężczyzna uśmiechnął się lekko. To był pierwszy i najważniejszy powód, dla którego osobiście pofatyguje się do Rena. Istniał jednak jeszcze jeden powód, dla niego nie mniej ważny. Ren wścieknie się, kiedy usłyszy, że ma opuścić swą rebeliancką kochankę, w dodatku, nie wiadomo nawet na jak długo. Będzie miał wątpliwości, czy w ogóle lecieć do Snoke'a, co Najwyższy Dowódca z pewnością wyczuje. Zapewne zapragnie nawet zabrać dziewczynę ze sobą, choć Hux wątpił, aby się na to odważył. Oszaleje więc na punkcie zapewnienia jej jak największego bezpieczeństwa, a potem znów zaczną targać nim wątpliwości, czy aby na pewno zastanie dziewczynę żywą, gdy wróci.
Generał splótł dłonie za plecami i niespiesznie ruszył na mostek. Uśmiechnął się pod nosem, już nie mogąc się doczekać, aby zobaczyć minę Rena, kiedy oznajmi mu, jakie są najnowsze rozkazy Dowódcy Snoke'a. Po chwili jednak skrzywił się. Dlaczego Ren zawsze nosi tę przeklętą maskę...?!
CZYTASZ
Star Wars - Rebeliantka
FanficKylo wyprostował się dumnie, patrząc na niego z góry. Wściekłość wprost rozpalała jego wnętrze. Czuł, że musi coś zrobić. Nie mógł zostać na okręcie Huxa. Nie teraz. - Każ przygotować mój wahadłowiec do startu! - rozkazał.