rozdział 4

213 17 7
                                    

Pośród ciemności nagle dało się słyszeć jęk zbudzonej z amoku jędzy. Dziewczyna przebrała się w strój, który zawsze nosiła przy sobie gdyby nadarzyła się sposobna sytuacja. Miała czarną przepaske na oczy, siatkę na włosy ukradzioną kucharce, biały lekarski fartuch, oraz żółte długie rękawice. Rozpaliła ognisko a nad nim zawiesila długi metalowy pręt.

Gdy ujrzała ze suka się obudziła wzięła pręt do ręki i rzekła:
-Znów się spotykamy!- po czym rozgrzanym prętem dotknęła jej zmarszczonego ciala. Szmata próbowała krzyczeć. Ale miała zamkneblowana gębę, która jej na to nie pozwoliła, więc słychać było tylko cichy pomruk.

Dziewczyna zaśmiała się szatańczo. I wbiła jej ten pręt w oko, które wypalilo jej gałkę i wylała jej się ona na policzek. Sadystka pobiegła do torby i wyciagła wiertarkę, tak jak w jej marzeniach połączyła ją do zabranego przedłużacza i podkręciła na największe obroty, powoli wrzynając jej sie w kości. Krew zaczęła płynąć strumieniami, a ona robiła kolejne nakłucia i kolejne. Później wyciagała scyzoryk przecinała jej skórę i ją płatowo oddzierała.

Gdy już ręce i nogi były obdarte wzięła sól i posypała jej rany, a następnie zagotowala wodę i wrzątkiem polała. Szmata początkowo zwijała się z bolu a później tylko leżała i czekała na śmierć. Oko które jej pozostało, obserwowalo każdy  ruch dziewczyny. Na zakończenie wykonała dół i pogrzebała ją żywcem.

Morderstwo Ewy P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz