Rozdział 13 "Prawda czyni mnie inną" cz.1

139 15 0
                                    

Witam się z Wami :) Dzień dobry. Dzisiaj nie wiem co tu napisać xD, ale wiem co napisać w rozdziale. Zapomniałam napisać, że to co piszę różni się od serii "Dary Anioła", ponieważ

1. Nie przeczytałam jeszcze całej serii

2.Nie wiem jakie będzie zakończenie

3. To jest moja własna wizja tych książek ;) , ale bardzo się różni może nie jest to bardzo widoczne, ale będzie i efekt końcowy jest..... nie powiem :)

Przypomnienie:

"Po kilku sekundach, zobaczyła na szybie cienką warstwę lodu i spojrzała na swoją rękę.

-Uspokój się.- powiedział stanowczo.- Miałaś kiedyś takie sytuacje?

-Nie...

- Skup się.

Elsa próbowała się skupić, ale w pewnym momencie jej głowę zaczął rozpierać silny ból.

- Nie mogę..

- Musisz porozmawiać z Fergusem."

***

Gdy wstała z łóżka, zobaczyła, że Jack cały poczerwieniał na twarzy i trzyma się za brzuch. Jego wzrok był skierowany na Esle. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i zobaczyła, że uranie Meridy wyglądało na niej śmiesznie. Elsa musiała kilka razy podwijać nogawki dżinsów, zanim przestała się o nie potykać. Wycięty dekolt czerwonego topu, podkreślał brak tego, co Merida nazwałby "zderzakiem". Blondynka widząc, że jej towarzysz nadal się z niej śmieje podeszła do niego i zasadziła mu kuksańca w żebra.

-A to za co?-zapytał, jednocześnie rozmasowując obolałe miejsce.

-Za spalenie moich ciuchów.

-To było w ramach bezpieczeństwa. Po za tym mi też należy się jakaś nagroda od życia.

-Na przykład oglądanie dziewczyn w samej bieliźnie?

-Tak. -Dopiero po chwili, zrozumiał jej pytanie i swoją odpowiedź.- To znaczy nie. Za kogo mnie masz?

Zapytał wyraźnie zdegustowany całym zajściem, po czym ruszył w kierunku holu. Dziewczyna zakryła ręką uśmiech i ruszyła za Jack'iem.

Przemierzali długie korytarze , które w mniemaniu Elsy, zdawały się nie mieć końca. Co chwila skręcali to w prawo to w lewo lub szli przed siebie. Dziewczyna szła kilka metrów za swoim towarzyszem, rozglądając się na boki. Na czerwonych ścianach wisiały portrety ludzi, dzieci i dorosłych. Elsa na jednym z portretów rodzinnych dostrzegła rodzinę Meridy, a gdzieś w śród nich Jack'a. Stała i przyglądała się małemu chłopcu, nie wyglądał na groźnego i niemiłego faceta jakim okazał się być Jack. W oddali słyszała oddalające się kroki, ale nie miała najmniejszej ochoty, aby przemieścić się choćby o krok.

- Ty zapewne jesteś Elsa? Zabrudziłaś mój ulubiony dywan, swoją brudną krwią!

-Mi też miło Cię widzieć, Fergusie.

-Nie rozmawiam z tobą Jack.-po chwili jego wzrok znów spoczął na dziewczynie.- Czy wiesz, że będziesz musiała mi go odkupić?!

-Ja...ja nie chciałam... przepraszam...-w jej oczach wezbrały się łzy, które niebawem miały znaleźć ujście. Ukryła swoją twarz w drobnych dłoniach i zaszlochała cichutko. Po chwili do jej uszu wdarł się donośny śmiech mężczyzny.

-hahahah...-otarł kciukiem pojedynczą, męską łezkę śmieszkę.- Chyba nie sądziłaś, że dywan jest ważniejszy od Twojego życia? Prawda?

Mężczyźnie odpowiedział jedynie cichy szloch dziewczyny.

-Nie płacz, nie wiedziałem, że jesteś tak słaba psychicznie.... to znaczy, tak wrażliwa.

Jack nie kryjąc swojego zażenowania, oparł się plecami o ścianę i tylko czekał, na odpowiedni moment do wkroczenia.

Mężczyzna objął Else ramieniem i ruszyli do jego gabinetu, pozostawiając Jack'a samemu sobie.

***

Rozdział ogólnie jest długi, ale ja taka wredna podzieliłam go na części. Jutro part 2 :) Ta część wiem, że jest słaba, ale mam bardzo dużo zaległości w szkole po mojej nieobecności, przez co ta część jest jaka jest. Przepraszam za jakość tej cząstki, ale tylko na tyle mnie stać teraz :( Tomorrow part 2!!

Pozdrawiam :)Do jutra :*

Rozdział był od wczoraj, ale coś się przestawiło i nikt go nie widział :( 

Jelsa-W śród cieni [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz