Rozdział 3

326 19 2
                                    

Wielki szary wilk podszedł bliżej i przemienił się w przystojnego chłopaka (u góry).

- Przemień się. - powiedział to tak władczym głosem, że aż się skuliłam. -Przemień się - warknął. - Albo będzie nieprzyjemnie.- rozpaczliwie myślałam nad planem ucieczki, że nie zwracałam na niego uwagi. OMG! Zaraz zginę!!! -Przemień się, proszę ostatni raz, i wymuszę to na tobie! - ryknął.

Jeśli tak wygląda jego proszenie, to nie chcę być blisko, gdy jest wkurzony. Przemieniłam się i udałam przerażoną: skuliłam się na ziemi i zaczęłam płakać. Wiedziałam, że to podziała. Chłopak podszedł i zaczął mnie gładzić po plecach. Wykorzystałam ten moment nieuwagi z jego strony. Stałam się na powrót wilkiem i pognałam w las. Ciesząc się w myślach z  wykiwania alfy, nie zwracałam uwagi na otoczenie. Dlatego niemałym zaskoczeniem dla mnie było wpadnięcie na kolejną puchatą ścianę.

- Serio?! Znowu? Mam dość! Poddaję się!- przemieniłam się w człowieka i położyłam na wznak. Tymczasem druga puchata ściana potknęła się o mnie i zaryła pyskiem w ziemię. Wielki zły alfa numer 1 już jako człowiek spojrzał wilkiem na wielkiego, złego alfę numer 2. Gdy "dwójeczka" (he he) już się pozbierał i zebrał swoją zgubioną dumę odpłacił się tym samym. Liczyłam, że koledzy zajęci sobą, nie zauważą mojego zniknięcia. Niestety przeliczyłam  się i gdy wstawałam posłali mi mordercze spojrzenia, więc postanowiłam siedzieć cicho.

- Czego tu szukasz, Zackuś?- warknął numero duo. 

- Nie interesuj się, kundlu.- odwarknął Zackuś (spodobało mi się, bo nie przepada za tym zdrobnieniem.

Uznałam, że moi przyjaciele już na tyle wciągnęli się w swoją kłótnię, że mogę bezpiecznie się ewakuować. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam, i po chwili biegłam już w stronę domu.

Po powrocie poszłam do kuchni i nasypała sobie miskę płatków, które miałam zamiar zjeść grając w LoLa. Na moje nieszczęście jestem tak wspaniałą osobą, że nie mogę się odpędzić od ludzi i gdy już odpaliłam komputer i usiadłam na krześle, tę wspaniałą ciszę w moim domu rozdarł dźwięk dzwonka do drzwi. Przeklinając na czym świat stoi, poczłapałam do drzwi.

- Czego?- warknęłam otwierając drzwi, za którymi stał alfa Zack.

- Chciałbym ciebie lepiej poznać. -powiedział pewnym głosem.

- A może ja nie chcę? - odpowiedziałam z przekąsem w głosie.

- Nie interesuje mnie twoje zdanie - powiedział bezczelnie wpychając się do domu.Chłopak poszedł do kuchni, po czym otworzył sobie lodówkę i wyjął sok.

- Nie czuj się jak u siebie. - powiedziałam wkurzonym głosem.

- Dlaczego? Niedługo będziemy razem mieszkać. - odparł brunet. 

Ale mam pecha, że akurat nie było moich rodziców w domu. Właśnie, gdzie oni są? Gdyby byli, to Zack by się tak nie rozpanoszył. 

- Razem? Ha ha, dobry żart. - zaśmiałam się mu prosto w twarz. - Nie zamierzam się stąd ruszać. Nie planuję żadnej przeprowadzki, a tym bardziej do ciebie. Chłopak nic nie odpowiedział, ale podszedł niebezpiecznie blisko i nachylił się w wiadomym celu. 

- Przestrzeń osobista!- wydarłam się, odchylając się tak bardzo, że myślałam, iż zaraz coś w kręgosłupie coś mi pęknie. - Trzymaj się z daleka albo dzwonię na policję!- wykorzystałam moment zaskoczenia i odskoczyłam na bezpieczną odległość. Po czym pognałam do pokoju, w którym się zamknęłam i zadzwoniłam do rodziców.

-Halo?- usłyszałam zniekształcony głos taty.

-Halo? Tato? Kod czerwony! Do domu wdarł się napalony Alfa i próbował mnie pocałować. Zamknęłam się w pokoju i...- w tym momencie Zack wyrwał mi telefon z ręki i zakończył połączenie. 

-Co ty robisz?!- wydarłam się na niego. Nie panując nad wściekłością zmieniłam się w wilka, a z mojego gardła wydarł się głęboki warkot. Po czym rzuciłam się na chłopaka. Brunet zaskoczony moim zachowaniem, znieruchomiał. Wykorzystałam moment nieuwagi, i ugryzłam go w brzuch. W tym samym momencie moi rodzice wtargnęli do mojego pokoju.

- Młody człowieku, sądzę, że twoja wizyta dobiegła końca. - powiedział tata, jednocześnie wyprowadzając Zacka z pokoju. Wiedząc, że mogę zmienić się w człowieka, zrobiłam to. Po przemianie podeszła do mnie mama, pytając czy nic mi nie jest. 

- Wszystko, dobrze mamo. - zapewniłam moją rodzicielkę. 

- To ja pójdę do kuchni, i zrobię kolację. - powiedziała mama, jednocześnie przytulając mnie.

- Dobrze, ja w tym czasie odrobię zadanie domowe. - odparłam do wychodzącej z mojego pokoju mamy. Chwilę później zrobiłam zadanie domowe, z małą pomocą internetu, po czym zagrałam w LoLa. 

Po skończonej rundzie wyłączyłam komputer, słysząc wołanie rodziców na kolację. Szybko zbiegłam do jadalni, gdzie zastałam rodziców. Gdy zjadłam kolację, poszłam do łazienki wziąć prysznic. Następnie zmęczona dzisiejszym dniem pełnym wrażeń, rzuciłam się na łóżko. Zanim zasnęłam sprawdziłam Facebooka.  Po czym oddałam się w ramiona Morfeusza.

Taka suprice, jeszcze jeden rozdział! Votujcie, komentujcie i czytajcie. xoxo Iksde


ZamilczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz