Rozdział 5

247 16 4
                                    

Przerażona tym co zaszło, postanowiłam znowu zerwać się ze szkoły i poszłam w stronę parku. Gdy przechodziłam przez ulicę, poczułam silne uderzenie i ziemia uleciała mi spod stóp. Przekoziołkowałam pasę metrów i zatrzymałam się na drzewie. Powinnam czuć ból i agonię, ale nie czułam nic. Zobaczyła biegnących w moją stronę sanitariuszy, ale wiedziałam, że już dla mnie za późno, więc nie walczyłam. Po prostu poddałam się ciemności. 

Sorry, jakoś tak wyszło. Nie miałyśmy już pomysłu. Może będzie żyła, to zależy od weny. I zapraszamy na nasze inne książki, których jeszcze nie ma, ale będą (może). Dzięki, że z nami przez te pięć rozdziałów. <3

ZamilczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz