Rozdział 8
_________
.
.
- Oh kogo my tu mamy, Pan wiążę się z młodszymi. - Zayn uśmiechnął się zanim wgryzł się w zielone jabłko.
Skrzywił się i wypluł kawałek, który ugryzł. - Przysięgam na Boga, te dzieciaki muszą być bardziej kreatywne z tymi gównianymi smakołykami. - wyrzucił zielone jabłko do kosza.
Harry przewrócił oczami, które chował się za dużymi, kwadratowymi okularami.
- Nie wiążę się z młodszymi. - powiedział wyciągając z papierowej torebki kanapkę z indykiem.
Mężczyzna o oliwkowej karnacji zadrwił prawie dławiąc się musli.
Kilku innych, starszych nauczycieli wskazało swoimi postarzałymi dłońmi na tę młodą dwójkę nauczycieli tylko po to żeby odwrócić się w rozdrażnieniu.
- Właśnie, że tak jest. Tak w ogóle ile ten dzieciak ma lat? - zapytał kiedy znowu mógł normalnie oddychać.
Harry przypomniał sobie noc parę tygodni wcześniej kiedy to miał niespodziewaną pierwszą randkę z Louisem, który tłumaczył się przed Harrym. Rumienił się, był nieśmiały oraz po prostu słodki.
- On ma tylko 19 lat. - wymamrotał Harry.
- Dziewiętnaście lat jezus, kurwa ty nie wiążesz się z młodszymi tylko z dzieciakami! - jęknął.
- Możesz się kurwa zamknąć?! - powiedział Harry zakrywając usta swojego przyjaciela.
Zayn powiedział stłumionym głosem. - nie. - i polizał dłoń Harry'ego.
Harry natychmiast zabrał dłoń ze śliną Zayna. - Dobra, to było ohydne, i mógłbyś się trzymać z dala od mojego życia miłosnego?!
Zayn przesunął do tyłu drewniane krzesło, na którym siedział i uśmiechnął się. - Nie, bo ostatnim razem, kiedy powiedziałeś mi żebym 'nie wtrącał się do twojego życia miłosnego', przyszedłeś do mnie kurwa o trzeciej nad ranem napierdolony w trzy dupy i płakałeś kiedy ja byłem z kimś. - powiedział.
Harry jęknął w swoje ręce stłumionym głosem. - Jeden raz!
Ponieważ to była prawda, to był jedyny raz kiedy przyszedł do Zayna, kiedy u niego była szkolna pielęgniarka, żeby go sprawdzić. Do tej pory Harry nie potrafi spojrzeć w oczy pani Edwards. Przysiągł, że nigdy już nie będzie prosił Zayna o pomoc.
- Nie obchodzi mnie to, że to był jeden raz, bo to i tak się powtórzy i to będzie z tym, tym dzieciakiem. - powiedział Zayn zaczynając pakować swoje rzeczy z pokoju nauczycielskiego.
Harry zgniótł papierową torbę i rzucił do kosza pudłując. Zayn zachichotał i trącił łokciem nauczyciela od wf, który właśnie wszedł do pomieszczenia.
- Widziałeś to Howard, Styles nie ma cela! Jaką dałbyś mu ocenę?
Starszy mężczyzna, który był trochę po pięćdziesiątce uśmiechnął się do dwójki młodszych dorosłych. Jego naturalnie czerwone policzki zrobiły się jeszcze ciemniejsze.
- Dałbym mu niezaliczony. - zachichotał.
Zayn syknął. - Ooo, słyszałeś to Har, niezaliczony, jesteś tak zły. - zaśmiał się.
Harry miał już zaprotestować, kiedy jego telefon zaczął wibrować w jego tylnej kieszeni. Fuknął i wyjął telefon z kieszeni sprawdzając kto dzwoni. Uśmiechnął się na widok 'Lou' zarumienionej emoi i kilku różowych serduszek. Odebrał połączenie i odsunął się na bok.
- Hej..- zagruchał.
- Uh Hi! Cz-czy dzwonie nie w porę? - zapytał cicho.
Uśmiechając się do siebie, powiedział. - Oczywiście, że nie! Zawsze mam dla ciebie czas.
Po drugiej stronie telefonu pojawił się chichot i westchnięcie. - Oh okej, więc... - rozwlekał.
- Więc jak ci mija dzień? - zapytał Harry drapiąc włosy pod bandaną, później je poprawiając.
- Mój dzień jest nudny, nie poszedłem do pracy. - fuknął.
- Dlaczego? Jesteś chory? Coś ci się stało? - zapytał z tryliardem pytań oczywiście martwiąc się o swojego słodkiego chłopca.
Kolejny chichot. - Czuję się trochę kiepsko, ale jestem pewny, że to przetrwam, - wypowiedź przerwał mu dzwonek oznaczający koniec przerwy. - Musisz teraz iść prawda? - nawet jeśli Harry nie mógł go zobaczyć, wyobraził sobie jak wydyma tą swoją piękną dolną wargę.
Harry również miał nadąsaną minę cicho przeklinając szkolny dzwonek. - Taa, - westchnął. - Zadzwonię do ciebie jak tylko będę wolny, dobrze? - zapytał.
- Brzmi okej. - zaświergotał.
Harry uśmiechnął się wyobrażając sobie Louisa leżącego pod pierzyną trzymającego w ręce telefon. - Dobrze, to pa. - powiedział nisko.
- Pa! - i połączenie zostało zakończone.
Harry westchnął i patrzył się się jak jego telefon wygaszał się z połączeń przychodzących do czarnego ekranu. Tak bardzo się w nim zadurzył.
- Omg zaraz chyba puszczę pawia. - powiedział Zayn udając, że wymiotuje.
Harry lekko kopnął swojego kolegę w dupę przez co się potknął. Harry się zaśmiał i szybko poszedł w stronę swojej klasy, bardzo chciał, żeby ta ostatnia lekcja minęła bardzo szybko, więc mógłby wykonać bardzo ważny numer do bardzo ważnej osoby.
__________________________
70 gwiazdek i 20 komentarzy.
CZYTASZ
Big Baby∥ Larry Stylinson (BoyxBoy) [polskie tłumaczenie]
Fanfictioninfantilism |in·fan·til·ism| ⠀/rzeczownik/ ⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀⠀⠀⠀1. dziecinne zachowanie. ⠀⠀⠀⠀ ⠀⠀ ⠀ ⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀⠀⠀⠀ ⠀ PSYCHOLOGIA: natarczywość dziecinnego charakteru lub zachowania w dorosłym życiu. ⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀⠀ ⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀⠀⠀⠀ ⠀ ⠀ albo kiedy Louis lubi...