Galaktyka blizn | faś

199 7 0
                                    

Gdy byłem mały tata się nade mną znęcał. Bił,poniżał. Może dlatego wszystkich krzywdziłem. Nie potrafiłem inaczej. Tak samo było z Jasiem. Kochałem go całym sercem, był moim światem lecz nie potrafiłem tego okazać. Gdy tylko poszło coś nie tak, nawet najmniejszy szczegół wytrącał mnie z równowagi wtedy wyżywałem się na nim. Biłem go czym się dało i gdzie się dało. Wiedziałem że robię mu krzywdę lecz nie potrafiłem przestać. To dawało mi ulgę. Ciągle chodził z podbitym okiem, rozciętą wargą lub zakrwawionym nosem. Raz tak go zlałem, że przyjechała karetka. Miał wtedy złamaną rękę, nos oraz pęknięte żebra nie licząc już siniaków. Jego ciało pokrywała galaktyka blizn.Robiłem mu krzywdę lecz on ciągle przy mnie był. Ciągle mnie kochał. Pewnego razu nie wytrzymałem. Miałem tego dosyć. Sprawiałem ból osobie którą bardzo kocham. Jasia akurat nie było w domu. Postanowiłem to skończyć. Postanowiłem skończyć z sobą. Nie chciałem by cierpiał przeze mnie. Wiedziałem, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Ustawiłem krzesło na środku pokoju, linę zawiesiłem na suficie,stanąłem na krześle i założyłem pętlę na szyję.
Ostatni już raz sprawiłem, że jego oczy płaczą. Zeskoczyłem. To był koniec. Uratowałem go... uratowałem go przed sobą.

---------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------
UWAGA:

One shoty będą pojawiać się bardzo rzadko i będą one raczej związane z ekipą terefere. Właściwie mam napisane parę one shotów i miałam je dodawać osobno ale stwierdziłam, że to bez sensu.

Mam nadzieje, że wam się spodobają.

Gwiazdki i komentarze mile widziane.

XxshadowxX

Smasie,fasie i te inne czyli one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz