Stiles i Derek przeszli przez wszystkie etapy znajomości. Byli wrogami, przyjaciółmi aż wreszcie im się udało i zostali parą.
Bywały razy kiedy Derek musiał wyjechać na pare dni. Najczęstszą tego przyczyną było pojawienie się jakiejś istoty nadprzyrodzonej w Beacon Hills.
Stilinski czasami miał dość tej całej sytuacji z wilkołakami. Miał dość tego, że Hale musiał wyjeżdżać czasem nawet na pare tygodni.
Mężczyzna znowu musiał wyjechać, dlatego przed podróżą poszedł pożegnać się ze smutnym ukochanym.
-Mam dość tego, że to zawsze ty musisz załatwiać sprawy związane z wilkołakami i innymi istotami nadprzyrodzonymi. Dlaczego tak jest? Wkurza mnie to coraz bardziej! -powiedział Stiliński z wyrzutem ale i smutkiem.
-Stiles naprawdę? Dlaczego ja? Hmm niech pomyślmy, a tak już wiem pewnie dlatego, że sam jestem wilkołakiem.- zaśmiał się Derek.
-I co z tego ? Przecież nie jesteś jedyny wilkołakiem w całym miasteczku. Czemu nie mogą jechać Scott, Erica, Isaac, Boyd, a może nawet Peter? Niech też czasem ruszą swoje leniwe zadki. -chłopak zrobił obrażoną minę.
-Jeśli sam to załatwię będę spokojny wiedząc, że wszystko jest dobrze. Będę wiedział, że zrobiłem wszystko żebyś był bezpieczny. -odparł brunet i pocałował Stilinskiego w czoło. -W ogóle co to za pomysł z Peterem? Czułbyś się bezpiecznie gdyby on coś załatwiał?- kontynuował rozbawiony pomysłem młodszego.
-No nie, ale i tak sądzę, że inni daliby radę jeśli pojechaliby wszyscy razem. -stwierdził Stiles.
-Tak, jeśli pojechaliby wszyscy razem, ale po co mają jechać skoro sam to załatwię? -zapytał Derek.
-Ooo to mam pomysł, pojadę z tobą. -powiedział z determinacją chłopak.
-O nie, nigdzie nie jedziesz, zapomnij! -odparł stanowczo Hale.
-Ej no, ale dlaczego? Nie będziemy musieli się rozstawać i przy okazji zaliczymy fajną wycieczkę. -nie poddawał się osiemnastolatek.
-Stiles nigdzie nie jedziesz. Będę spokojniejszy jeśli zostaniesz tutaj. Tam może być naprawdę niebezpiecznie, a nie daruję sobie jeśli coś Ci się stanie. -powiedział z troską mężczyzna.
-Już nieraz dawałem sobie radę, dobrze o tym wiesz. -nie rezygnował chłopak.
- Wiem Stiles, wiem. Jednak tym razem nigdzie się nie wybierasz i proszę nie kłóćmy się. -powiedział z troską Derek.
-No dobra, ale następnym razem nie dam tak łatwo za wygraną.- zgodził się w końcu Stilinski. Nie chciał żeby Hale przejmował się nim podczas podróży, więc odpuścił.
Zaczęli się całować na pożegnanie i Stiles ułożył pewien plan w swojej głowie. Wplątał dłoń w włosy swojego chłopak i wyrwał mu włos.
-Ałł, Stiles co to było? -zapytał lekko wkurzony wilkołak.
-Wyrwałem Ci włosa. -odparł z wielkim uśmiechem młodszy.
-Wiem, poczułem to, ale dlaczego? - zapytał starszy marszcząc brwii.
-Bo teraz mając twój włos mogę cię sklonować. Chyba logiczne, nie? Nie będę musiał się z tobą rozstawać ani na chwilę. -odpowiedział Stilinski jeszcze bardziej się szczerząc.
-Stiles jesteś idiotą.- stwierdził ze śmiechem Hale.
-Nieprawda. -powiedział młodszy i obrażony spuścił głowę w dół.
-Prawda, ale za to kocham cię najbardziej na świecie.- podsumował Derek łapiąc go za podbródek i unosząc jego głowę tak, że patrzyli sobie w oczy. - I zawsze tak będzie. - dopowiedział mężczyzna i wpił w usta ukochanego.
***
Mam nadzieję, że się podobało. Dajcie znać. Dziękuję. xx
CZYTASZ
Wtopy / Sterek
FanfictionOpowiadanie zawiera treści o charakterze homoseksualnym. Nie akceptujesz nie czytaj.