Po chwili dojechaliśmy. Robiło się już powoli ciemno. Dom Halinksa był ładny, mały i skromny. Szczerze to mogę powiedzieć, że bardzo ładny. Białe ściany, bordowy dach, ciemne okna i drzwi. Są nawet te fajne okiennice. Tylko trochę ogród zaniedbany. Gdy wchodziliśmy do domu sądziłam, że w środku będzie podobnie. Skromnie, ale ładnie. Jednak to, co zobaczyłam zszokowało mnie. Zasłony pourywane, poduszki z kanapy porozwalane, stolik był do góry nogami, a na ziemi walało się pełno ozdób i ramek ze zdjęciami. Wyglądało to jakby po przejściu churaganu.
Zszokowana spojrzałam na chłopaka. Chyba był nie mniej zdziwiony ode mnie. Po chwili jego mina się zmieniła- teraz był przerażony.
-O kurwa!- powiedział i ruszył szybkim krokiem, a ja za nim.
-Ania! Anka! Jesteś?!- krzyczał zdesperowany.
Nie wiedziałam co się dzieje, ale wiedziałam, że coś mogło się stać siostrze Maksa- Ani. Halinks otworzył drugie drzwi po lewej stronie korytarza. Znajdowaliśmy się teraz w nie dużym pokoiku. Ściany były pomalowane na różowo, zasłony były tego samego koloru. Małe łóżko koloru białego było zaścielone pościelą z kolorowe kwiatki. Na podłodze z fioletowym dywanem walały się zabawki. Widać było, że ktoś się nimi bawił i nie zdążył po sobie posprzątać. Ten pokój musiał należeć do młodszej siostry chłopaka. W pokoju było cicho. Rozejrzaliśmy się dokładnie. Pod kołdrą, pod łóżkiem, za zasłonami, między szafami. Nigdzie jej nie było... Chłopak podrapał się po głowie i spojrzał na mnie. Miał szklane oczy co oznaczało, że był bliski płaczu.
Gdy już mieliśmy wychodzić z pokoju, usłyszeliśmy ciche popłakiwanie dochodzące z największej szafy w tym pokoju. Halinks podszedł do niej i powoli otworzył. Kucnął i odetchnął z ulgą. Uśmiechnął się słabo.
-Hej mała.-powiedział- spokojnie juz po wszystkim. Chodź tu do mnie.
Z szafy wyłoniła się drobna istotka. Dziewczynka miała długie blond włosy i piękne błękitne oczy. Mimo to, była bardzo podobna do brata. Chudzinka ubrana była w czerwoną sukienkę i białe rajtuzki, a na głowie miała czarną opaskę z czerwoną kokardką. Nie wyglądała na osiem lat... Dałabym jej może sześć... Była urocza i przypominała taką laleczke barbie.
Dziewczynka szybko wtulila się w Maksa. Ten ją przytulił i głaskał po jasnej główce. Bujał się chwilkę z małą i spojrzał na mnie. W jego oczach można było dostrzec ulgę. Nieźle się przestraszył. Uśmiechnęłam się pocieszająco i usiadłam na podłodze, na przeciwko nich.
-Pani Devires cie przywiozła?-Spytał, na co dziewczyna pokiwała głową.
-A wiesz już kogo zaprosisz na swoje urodziny?- zagadywał małą.
-Tak, tylko Suzie. -powiedziała cienkim głosikiem juz bardziej spokojna.-Aaa to fajnie.
Jako on jest słodki! Zagaduje ją, żeby nie myślała o tym co się stało (co kolejek to było).
-Wiesz, mamy gościa.
Mówiąc to kiwnął na mnie. Mała się obróciła w moją stronę, a ja od razu się do niej uśmiechnęłam.
-Heeej. Jestem Iz, a ty?
-Cześć, ja jestem Ania.- wstała i podeszła do mnie. -chcesz zobaczyć moje zabawki?
-Jasne!-powiedziałam i dałam się jej poprowadzić.
-To ja za chwilę wrócę okej?-powiedział lekko zmieszany i zdenerwowany Halinks.
-Oczki doczki!- powiedziała mała.
Zaśmiałam się razem z chłopakiem. Była taka słodka!
CZYTASZ
Dla Ciebie
Ficção AdolescenteIzabelle Johnson to zwyczajna nastolatka ucząca się w liceum. Do jej nudnego życia wkracza pewien przystojny chłopak. Bad boy? Ona uważa, że tak. On stara się jej pokazać, że tak nie jest. Ale czy był on taki dobry od samego początku? Jakie tajemnic...