Rozdział -8-

32 4 0
                                    

Uwaga! Dodaje obsadę! Zmieniam tez postać Izabell, teraz nią jest Selena Gomez! A resztę zobaczycie, wszytko będzie na dole! :D

~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~

Niedziela minęła mi jak z bicza strzelił. Wstałam jak zwykle, czyli koło południa. Zrobiłam lekcje i chciałam się uczyć na poniedziałek, ale przypomniało mi się, że nasza klasa ma jutro wycieczkę! Jedziemy na basen i do kina. Ubłagaliśmy naszą, kochaną panią i pod pretekstem poprawy naszego zachowania, zgodziła się. Ona naprawdę myśli, że ta wycieczka coś da? Naszej klasy nie da się ogarnąć. Jesteśmy jak zwierzęta w zoo. Głośne i wiecznie głodne. Hahaha!
A no tak! Jeszcze taki mały szczegół, jedzie z nami klasa przeciwna. A w tej klasie jest Maks. Nie żeby coś, ale chyba postaram się go unikać. Może lepiej niech mnie nie widzi w stroju kąpielowym. Ale przyznam szczerze, nie obraziłabym się gdybym tak "przypadkiem" zobaczyła jego klatę.

Halo!!! Iza o czym ty myślisz?! Ogarnij lepiej dupe i zacznij się pakować! -podpowiedziała mi moja podświadomość.

Więc wzięłam moją czarną torbę i wpakowałam do środka pieniądze, ręcznik, klapki, szczotkę i oczywiście moje bikini w kolorowe kwiatki. Postanowiłam tez wziąść okulary, bo ma być jutro bardzo ciepło i słonecznie. Bardzo się ciesze! W październiku takie słońce! Raz na milion lat!

Gdy już spakowałam wszytko, postanowiłam pouczyć się na wtorek. Nie wiadomo, o której wrócę... Okazało się, że jest tego niewiele. Później poszłam się wykąpać. Dłuuuuga, gorąca kąpiel odprężyła mnie na dobre. Postanowiłam coś obejrzeć. Włączyłam jakąś komedie pt. "Od sklepowej do królowej" i poszłam po coś do jedzenia. Po dziesięciu minutach było już wszytko gotowe. Wzięłam popcorn maślany, cole i czekoladę (tak wiem bardzo zdrowo), po czym zaczęłam oglądać film. Skończyłam o 23:43, posiedziałam jeszcze na telefonie i po pierwszej poszłam spać...

~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~

Budzik zadzwonił o 6:45. Wyczołgałam się z cieplutkiego łóżka i udałam się do łazienki. Dzisiaj się nie malowałam za bardzo, tylko podkład. W końcu jedziemy na basen, nie chcę się rozmazać... Ubrałam się w miętowe "aladynki" 3/4. Do tego założyłam szary crop-top. Zeszłam na dół i jak zwykle sama zjadłam śniadanie. Pyszne czekoladowe płatki "łudeczki" z mlekiem. Posprzątam po sobie i wyszłam z domu.

Do szkoły doszłam w dziesięć minut. Oczywiście towarzyszyła mi muzyka, lecąca w moich różowych słuchawkach. Gdy przeszłam bramę szkoły, spostrzegłam tłum na dziedzińcu. Szybko zauważyłam "moją paczkę" i podeszłam do nich.

-Elo ziomki!- powiedziałam i wskoczyłam na Brada.

Brad to wysoki, bardzo umięśniony, brązowooki chłopak z czarnymi, na krótko obciętymi włosami. Jest mega przystojny i wszystkie laski na niego lecą. Lecz nie wiedzą o jednej rzeczy... Brad jest gejem... Z chłopaków z naszej ekipy, to właśnie z nim się najbardziej przyjaźnie.

-Cześć kruszynko.- zawsze tak do mnie mówi.

-Elooo!- powiedział Jack i przybił mi piątkę, bo byłam na baranach Brada.

Jack to dość wysoki ( ale nie tak jak Brad), brunet z brązowymi (prawie czarnymi) oczami. Jest on chłopakiem Jessicy. Ona również jest wysoka, jest bardzo chuda (miała obsesję na punkcie odchudzania, którą pomógł jej zwalczyć Jack), ma proste, czarne włosy z prostą grzywką i brązowe oczy.

Dla CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz