Brylant

401 47 6
                                    

Lekcje skończyły się jakieś 15 minut temu, a ja ciągle jestem w szkole. Szczerze mówiąc wcale nie mam ochoty wracać do domu. Ostatnio moi rodzice mają te 'gorsze dni' czyli jest jeszcze gorzej niż zawsze.

Daniel z powodu wizyty u ortodonty niestety musiał iść wcześniej do domu. No, a ja znowu zostałam sama. Westchnęłam ciężko i założyłam na głowę czapkę, która trochę zasłaniała mi oczy i wyglądałam w niej co najmniej śmiesznie.

Jednak byłam jedną z tych dziewczyn, które niespecjalnie przejmują się najnowszą kolekcją Chanel. Moim mottem każdego dnia jest 'ważne, żeby było czyste' Preferowałam też za duże swetry i raczej ciepłe kolory.

Przewiesiłem przez ramię torbę i ruszyłam przed siebie. Do przystanku autobusowego miałam jakieś 25 minut wolnym tempem. Nigdy nie chodziłam szybko, bo nie musiałam się nigdzie spieszyć. 

Jednak dzisiaj trafiłam na miejsce wyjątkowo wcześnie. Wiedziałam, że mój autobus przyjedzie za dobre kilkanaście minut. Westchnęłam zrezygnowana.

I wtedy go zobaczyłam.

Chłopaka, którego podejrzewałam o ten cholerny gwałt.

Przełknęłam ślinę i powoli zbliżyłam się do niego. Nie zauważył mnie.

Stał obok jakiejś blondynki i uśmiechał się. Co chwilę kładł na jej czole jakieś pocałunki, a ona głaskała go po dłoni. Był wobec niej taki delikatny.

Miałam coraz większe wątpliwości. Po chwili się odezwał i wtedy już wiedziałam, że to nie on. Oczywiście, że zdaję sobie sprawę z tego, że chłopcom zmienia się głos. Jednak nie aż tak bardzo. Inna barwa, no wszystko.

Usiadłam zrezygnowana na ławce i schowałam twarz w dłoniach. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć i odetchnąć z ulgą? 

- Chciałabyś wiedzieć kto to zrobił, prawda?- poczułam, że ławka ugina się pod czyimś ciężarem. Nie podniosłam głowy, mimo wszystko zapach papierosów dotarł do mojego nosa.

Gdy zdałam sobie sprawę z tego, że chłopak obok mnie wcale nie zamierza odchodzić podniosłam się do pionu. Ze zdziwienia aż zamrugałam.

Nicolas Spencer wcale nie miał na sobie okularów. Jego włosy były delikatnie zmierzwione, co jednocześnie dodawało mu uroku, ale też groźnego wyglądu. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak w ogóle można wyglądać.

Jego sweter w romby zastąpiła czarna kurtka, a wyprasowane wcześniej w kant spodnie- ciemne jeansy z dziurami.

- Nicolas?- zapytałam się ze zdziwieniem. Mogłabym go nie poznać, bo teraz wyglądała naprawdę... inaczej.

Chłopak tylko się delikatnie zaśmiał i skinął głową.

- Gdzie twoje okulary i w ogóle- zaczęłam gestykulować rękami ze zdenerwowania. Ta postać zdecydowanie mnie onieśmielała.

- Spokojnie- powiedział łapiąc mnie za ręce i przytrzymując- Nie mam żadnej wady wzroku. Właśnie masz okazję poznać prawdziwego Spencera.

- Czuję się zaszczycona- powiedziałam speszona. Co się dzieję?

- Jesteś pierwsza ze szkoły, więc dobrze, że się tak czujesz- Nick był teraz już poważny- I nikomu nie powiesz.

- Nie powiem, że tak naprawdę wyglądasz całkiem dobrze?- powiedziałam i stwierdziłam, że czasami lepiej będzie, jeśli przestanę się odzywać. Nicolas wyglądał na naprawdę rozbawionego i nawet przez chwilę nie próbował tego ukryć.

- Tego też nie powiesz, ale wszystko w swoim czasie- mruknął po chwili. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi i stwierdziłam, że wcale nie mam ochoty się w to zagłębiać. Tak było już wystarczająco dziwnie.

- Zapytałeś się na początku...- nie wiedziałam czy chodzi mu dokładnie o to. Nie mówiłam nikomu. Wstydziłam się? Zdecydowanie. Nikt nie mógł wiedzieć, więc pewnie chodziło mu o coś innego.

- Tak, czy chciałabyś wiedzieć kto ci to zrobił?

- Nie wiem o co ci chodzi- coś mi mówiło, że z tego nie wybrnę, ale zawsze można było spróbować.

- Nie każ mi tego tłumaczyć.Chodź.

Chłopak ruszył przed siebie, a ja wywnioskowałam, że mam iść za nim. Jednak perspektywa wejścia w jedną z ciemnych uliczek wcale nie wyglądała na fajną.

- Nie pójdę tam- stwierdziłam stanowczo.

- Nie ufasz mi- zdałam sobie sprawę, że to nie było pytanie.

- No wiesz. Przed chwilą zdałam sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie jesteś takim dobrym chłopcem- za jąkałam się. Tym razem chyba nie powiedziałam nic głupiego.

Jednak Nicolas nie wyglądał nie zniechęconego.

- Co mam zrobić, żebyś poszła za mną?

Zastanowiłam się przez chwilę. Co mógł zrobić?

I wtedy wpadłam na pewien pomysł.

NothingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz