W mojej głowie szybko pojawił się pomysł i w takim samym czasie zniknął. Wydał mi się głupi. Tak samo jak pójście z tym chłopakiem gdziekolwiek.
Podjęłam szybką decyzję.
- Wybacz Nick, ale nie nigdzie nie pójdę i- wzięłam głęboki wdech- Nie chcę o tym wszystkim rozmawiać. Nie mam pojęcia o czym wiesz- ta jasne, Nothing- Ale chyba nie chcę wiedzieć. Na pewno nie dzisiaj.
Chłopak popatrzył na mnie jeszcze, ale w jego oczach zobaczyłam zrozumienie. Nie spodziewałam się tego.
Zakończyłam to i wycofałam się.
Teraz chciałam być mimo wszystko jak najszybciej w domu.
***
Weszłam przez okno do mojego pokoju. Daleko mu było do tych, których zdjęcia wrzucane są na tumblra. Starałam się w nim utrzymać porządek, ale nie było łatwo. Mój pokój jest dość nietypowy. Ostatni raz te ściany były białe od razu po wybudowaniu tego domu. Potem ich kolor się zmieniał, aż w końcu moja osoba już nie umiała na nie patrzeć i stwierdziła, że trzeba coś z tym zrobić.
Tak, więc mój pokój zmienił się w dzieło sztuki. Każdego dnia starałam się coś domalować i szczerze mówiąc jestem z tego wszystkiego dumna.
Na jednej ścianie można zobaczyć rysunki w szarych i ponurych kolorach. Nad łóżkiem dominuje kolor niebieski, a dwie pozostałe ściany są ozdobione moimi ulubionymi, czyli ciepłymi.
Kiedyś przyjaźniłam się z taką dziewczyną. Nazywała się Tessa i bardzo ją lubiłam. Potem musiała wyjechać razem z rodzicami. Ostatni raz widziałam ją kilka miesięcy temu, gdy to przyjechała na święta do swojej babci. Dokończyłyśmy wtedy malowanie jednej z moich ścian.
Położyłam się na łóżku i spojrzałam w sufit.
Co się ostatnio ze mną dzieję?
Nie potrafię tego zrozumieć. Wydarzenie sprzed dwóch lat znowu gości na pierwszym miejscu w moich myślach. Dlaczego dopiero teraz?
Ale czasami chyba tak po prostu jest. Przypominamy sobie jakieś wydarzenie i przeżywamy je na nowo. Dokładamy jakieś szczegóły i bolesne wydarzenia staje się wręcz zabójcze dla naszej psychiki.
Czego chciał Nicolas i dlaczego tak bardzo mu zależało?
Spojrzałam na zegarek i przestraszyłam się później godziny. Za dokładnie dwadzieścia minut powinnam być na poczcie.
Starsza pani kiedyś przyjęła mnie do segregowania listów i tak już od dwóch lat zajmuję się tym jakże ciekawym zajęciem.
Może to brzmi źle, ale wcale tak nie jest.
Przy okazji są plusy, bo pracując ze starszymi kobietami i zdążyłam poznać nowinki z całego miasta, a czasami jeszcze dalej. Mogę być, więc doskonałym źródłem informacyjnym.
Szybko zmieniłam swoje ubranie na coś bardziej wyjściowego niż to do szkoły i ruszyłam przed siebie.
Pora na przygodę!
***
- Słyszałam ostatnio, że twój wnuk się, żeni- powiedziała moje szefowa do siwowłosej kobiety.
- O tak. Znalazł sobie bardzo ładną dziewczynę. Prawie tak ładną jak nasza Hope- zaśmiałam się delikatnie. Może to dziwne, ale to dzięki starszym kobietom czułam się najbardziej dowartościowana.
- Dziękuję- powiedziałam.
- Podobno znowu tu wrócił- westchnęła po chwili jedna z kobiet, a inne popatrzyły na nią z bólem i lekkim przerażeniem. Gdybym ja tylko wiedziała o kogo chodzi.
- Znowu będą cierpiały- wyszeptała starsza pani.
- Mam nadzieję, że go w końcu złapią.
- I zamkną- dodała inna.
- O kim panie mówią?- ciekawość mnie wręcz pożerała.
Starsze osoby popatrzyły najpierw po sobie, a potem jedna z nich zwróciła się do mnie.
- Mówią na niego Hurry. Nikt nie wie jak naprawdę wygląda.
- Podobno działa po ciemku.
- Jak to działa?- zapytałam się niepewnie.
- Krzywdzi- powiedziała staruszka- Kobiety.
Zrobiło mi się słabo, ale nie zemdlałam. Jednak przestraszyłam się i jestem pewna, że zbladłam.
Co, jeśli to ten sam chłopak?
Nie mogę pozwolić na to, żeby jakaś dziewczyna znowu przez niego cierpiała.
Muszę porozmawiać ze Spencerem.
Jutro w szkole.
Kocham.
Rozdziały będą ciekawsze i dłuższe, bo do sedna dochodzimy.
Zaprasza na snapa: kristyphore
sorka za błędy
CZYTASZ
Nothing
Teen FictionNothing kiedyś doświadczyła czegoś okropnego i chociaż starała się zapomnieć to pewnego dnia wszystkie wspomnienia wracają. Co się stanie, gdy dziewczyna zechce dotrzeć do sprawcy koszmaru? Czy uda jej się przezwyciężyć strach? Wbrew pozorom, ta his...