13. Czasem nie trzeba słów, by wiedzieć, że coś się zmieniło*

850 37 33
                                    

Dylan

Minął tydzień od mojej ostatniej rozmowy z Angel, z czego bardzo ubolewałem. Nasze pogawędki i sprzeczki były na porządku dziennym, więc bardzo się do nich przywiązałem. Widywałem ją na klatce schodowej lub przez okno, gdy wychodziła do pracy. Mieliśmy mnóstwo okazji, aby porozmawiać, ale jakoś nie miałem odwagi.
Przez siedem dni odtwarzałem scenę naszego niedoszłego pocałunku i musiałem to przyznać – chciałem żeby do niego doszło i to cholernie!

Gdy dotknęła mojego policzka... poczułem wszystko. Przez kilka ostatnich lat moje życie było oparte na imprezach, przypadkowych dziewczynach i używkach. Nie byłem z niego zadowolony, ale to pomagało mi zapomnieć.
Ostatnim razem, gdy czułem coś podobnego, sparzyłem się. Byłem rozdarty, ponieważ Angel nie była taka jak... ona. Była miła, dobroduszna i kochająca. Podziwiałem jej wytrwałość, zwłaszcza po tym co przeszła.

Chciałem czuć jej ustach na swoich. Pragnąłem czuć jej zapach i patrzeć w jej oczy. Rudowłosa była zazwyczaj cicha i ukrywała swoje uczucie wobec innych. Nie dopuszczała do siebie obcych, a gdy mi zaufała postanowiłem to wykorzystać. Gdy zauważyłem błysk zachwytu w jej oczach i odzwierciedlenie swoich uczuć... kompletnie nie spodziewałem się tego ruchu z jej strony. Nigdy jeszcze nie czułem czegoś takiego.

– Jestem gotowy! – krzyk Thomasa przerwał moje rozmyślenia. – Nie mogę się doczekać! Jak to jest na takim treningu?

– Co?

Byłem tak pochłonięty swoimi myślami, że nie zwróciłem uwagi na chłopaka. Wyglądał na oburzonego i wkurzonego.

– Słuchasz mnie w ogóle? Pytałem czy jedziemy!

– Spokojnie – powiedziałem. – Jeszcze nie zjadłem śniadania.

– Dlaczego? Ja zdążyłem obejrzeć kreskówki.

– Co robi Angel? Już wstała?

– Wróciła późno z pracy, więc spałem u państwa Lincoln.

Wyciągnąłem patelnie i wbiłem na nią jajka. Kuchnie wypełnił zapach jajek i przypraw. Nie byłem wybitnym kucharzem, ale jajecznice robiłem wyborną.

– Więc... – zaczął młody. – Zagram dzisiaj?

– Może dzisiaj tylko popatrzysz? W ogóle jeździłeś kiedyś na łyżwach?

– Jasne, że tak! Gdy mieszkaliśmy u Susan i Karricka to chodziliśmy prawie codziennie!

Pamiętam jak rudowłosa mi opowiadała o swoich najbliższych opiekunach. Podobno bardzo jej pomogli, gdy potrzebowała wsparcia. Musieli mieć wielkie serca i dużo cierpliwość do tamtej dwójki.

– Jak się z nimi mieszkało? Byli dobrymi opiekunami? – zapytałem próbując przybrać naturalny ton.

– Są naprawdę super! Czasem do nas dzwonią, aby się zapytać co u nas słychać.

Chłopak zaczął mi opowiadać jak spędził tam czas. Ja w skupieniu słuchałem jego wypowiedzi, jedząc śniadanie. Dowiedziałem się, że on i Angel mieszkali tam kilka miesięcy, zanim przyjechali do Pittsburgha.

– Możemy już iść – oznajmiłem, na co Tom podskoczył na swoim miejscu. – Dzisiaj trening będzie krótszy, bo jutro Święto Dziękczynienia. Po drodze Alex kazała nam zajechać na zakupy.

– Od kiedy słuchasz się Alex?

– Od dzisiaj.

– W ogóle zastanawiam się jak Matt z nią wytrzymuje. Ostatnio narzekała na mój rysunek! Wszyscy go pochwalil tylko jej nie pasował.

Wszystko Przed Nami // Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz