VIII

24 2 3
                                    

Przed tańcem postanowiliśmy kupić piwo, które mi wyjątkowo smakowało.
- Tutaj to są imprezy. - wyszeptałam, spoglądając na ogromną liczbę tańczących ludzi. Zafascynowana nimi nie zauważyłam, że tuż przedemną leży gałąź. - Cholera! - krzyknęłam leżąc na piachu. Koszulkę i spodnie zalałam piwem.
-Oj tam nic się nie stało. - zaśmiał się Dylan. - trzeba Cię jakoś umyć niezdaro- schylił się, szybko mnie złapał i podniósł.
-To nie moja wina, to po pierwsze, a po drugie chyba nie zmierzasz wrzucić mnie do wody? - zapytałam kładąc ręce wokół jego szyi, żeby było mu wygodnie mnie nieść. Mamy spory kawałek do pokonania.
-Nie skądże.. - kąciki ust poszły mu do góry i zaczął biec.
Byliśmy już coraz bliżej wody, jego nogi były już zanurzone, a ja przypomniałam sobie, że ostatni raz kiedy pływałam skończył się nieprzyjemnie.
-Dylan, ja.. - i zanurzyliśmy się pod wodą, ale nie byłam przestraszona. Ciągle czułam, że ktoś mnie trzyma. Po kilku sekundach nasze głowy były już na powierzchni.
-.. nie umiem pływać. - powiedziałam wypuszczając powietrze i sprawiając, że jego twarz przybrała przestraszony, zakłopotany, a zarazem przepraszający wyraz twarzy.
-Przepraszam, ja nie wiedziałem.
-Jestem zmuszona wybaczyć. - złapałam jego głowę i zanurzyłam pod wodę. - No dobra teraz jesteśmy kwita. - nieudolnie próbowałam wybiec z wody, ale jest to trudne i męczące, więc zwyczaje z niej wyszłam, a Dylan za mną.
- Też ci wybaczam. - zaśmiał się.
- Wszystko fajnie, ale teraz jestem cała mokra. - powiedziałam wyciskając wodę z koszulki.
- Zawsze możesz zdjąć koszulkę. - uniósł brwi do góry, a moje policzki zrobiły się czerwone.
-Na szczęście założyłam kostium kąpielowy. - wymamrotałam.
- W samochodzie mam koszulę jeśli chcesz. - zapytał.
-A, chcę. - ruszyłam w stronę parkingu.

-Nawet ci do twarzy. - popatrzył przez chwilę, poczym zamknął oczy, ponieważ poraził go blask świateł nadjeżdżającego samochodu.
- Nawet dziękuję. - uśmiechnęłam się zadziornie wiążąc końce koszuli nad pępkiem, w którym mam kolczyka.
-No no, widzę, że ktoś tu trenuje. - spojrzał na mój lekko umięśniony brzuch.
- No widzisz, nie jesteś jedyny. Brakuje ci tylko kolczyka. - powiedziałam trącając go barkiem w zamiarze wyminięcia.
- Znajdź jakiś salon piercingu i kolczyk w pępku będzie mój. - odwrócił się w moja stronę, doganiając mnie.
- Salon mówisz, hmm.. Jest na końcu tej ulicy. - zaśmiałam się, oczekując jego miny.
-Cholera, jeszcze kilka piw i się zgodzę. - podrapał się po głowie jednocześnie uśmiechając się. - A tak w ogóle skąd widziałaś?
- Mam dobrą pamięć co do miejsc obok których przechodzę.
                                           ***
Tańczyliśmy robiąc przerwę na trunek. Nie wypiłam dużo, ale wypiłam na tyle by czuć się dobrze.
- Kate, idziemy. - powiedział Dylan pociągając mnie za rękę.
- Co, gdzie?! Ja się dobrze bawię.
-No chodź, idę zrobić kolczyka. - nie wyglądał na tak pijanego by to robić.
- Wiedziałam.- powiedziałam zadowolona.
                                            ***
Po kilku minutach drogi dotarliśmy do salonu.
- W czym mogę pomóc? - zapytała dziewczyna z dużą ilością tatuaży.
- Yy my byśmy chcieli.. - zaczął Dylan.
-Kolczyka i tatuaż. - dokończyłam
-Tatuaż?
- Też chcę jakąś pamiątkę po dzisiejszym dniu. - Nie byłam pewna czy jutro nie będę tego żałować, ale tatuaż od zawsze był moim marzeniem. Dzisiaj może nie będę czuła tak bardzo tego bólu?
- To zapraszam na fotele. Kolega pójdzie ze mną, a Tobą zajmie się koleżanka. - pokazała palcem w kierunku czerwonowłosej kobiety.
***
- Jaki tatuaż i gdzie byś chciała?- zapytała kobieta, po chwili zastanowienia juz wiedziałam:
- Chcę tatuaż "gwiazdkę" na palcu serdecznym, lewej ręki. - mały, ale widoczny. Zawsze mi takiepodobały.

Minęło pół godziny, a mój tatuaż był już gotowy, dostałam kartkę z informacją o obchodzeniu się z tatuażem przez pierwsze dni od zrobienia i wyszłam do poczekalni, gdzie siedział Dylan.
- I jak było? - zapytał zadowolony.
Wyciągnęłam rękę w jego stronę pokazując palec.
- No pięknie.
- A kolczyk?- zapytałam z ciekawością
Odgarną włosy z ucha i obrócił sie do mnie bokiem.
- Miał być w pępku! - skrzyżowałam ręce.
- Ale w uchu bardziej widoczny, a jak ktoś powie dlaczego i czemu mam kolczyka to zawsze będę wspomniał ten wieczór z piękną damą. - skierował sie w stronę drzwi, a moje policzki zrobiły się czerwone.
- Chyba zadzwonię po taksówkę. - powiedziałam
- Pojedziemy razem, a po samochód wrócę jutro. Tylko musimy zabrać z niego rzeczy.
Byliśmy niedaleko samochodu kiedy Dylan mnie zatrzymał i zbliżył sie do mnie.
- Dziękuję, dawno nie byłem tak zadowolony, nawet kiedy zwiedzałem świat czułem pustkę, którą ty wypełniłaś w kilka chwil.
- Dylan, jaa nie wiem co pow.. - nie zdążyłam dokończyć bo nasze usta się połączyły w delikatnym pocałunku.

****
Przepraszam za błędy, gwiazdkujcie i piszcie co myślicie.

Witaj, Ameryko!Where stories live. Discover now