Najgorsza niespodzianka..

406 15 0
                                    


Pożegnałam się z nim... już na zawsze. Nie mogę uwierzyć, że zaczęło to się tak szybko jak i skończyło. Kiedyś wszystko było łatwiejsze. Jest godzina 23.30 za za pół godziny skończę 18 lat. Wszyscy się tym ekscytują, a moim zdaniem nie ma czym. To tylko wiek, nie zmienia przecież dużo, to tylko liczba. Za chwilę wróci mama z pracy, miała dla mnie jakąś niespodziankę. Zastanawiam się co to. Pewnie nic szalonego znając ją. Kocham ją, ale to największa sztywniaczka jaką znam. Próbuje się opanować. Jeszcze się trzęsę i ściska mnie w sercu po tym co usłyszałam od Kuby. To nie tak miało być. Czy ja chociaż raz w życiu nie mogę być szczęśliwa ? Nie wychodzi mi to, albo może nie umiem. Najwidoczniej nie jest mi to pisane. Ciekawe jakby to było gdybyśmy sobie wyznali uczucia i byli razem tu . Achh to tylko moje wyobrażenia, przecież to nie możliwe. Nie w tym życiu, nie w moim.Przeraża mnie moje coraz bardziej pesymistyczne spojrzenie na świat. Patrze w lustro i próbuje się uśmiechnąć. Na twarzy powstaje wykrzywiony grymas. Już nie pamiętam kiedy się szczerze uśmiechałam. Dawno. Jest marzec, więc to nie było w tym roku. Na pewno. Hmm chyba na obozie...Znowu ścisło mnie serce. Obóz, a na nim Patryk...Najprzystojniejszy chłopak jakiego poznałam. Po obozie okazało się, że sobie nawzajem wpadliśmy w oko. Dużo pisaliśmy. Taak Patryk okazał się typem playboya, który zalicza laski. W drzwiach słychać zgrzyt zamka. No to mama wróciła. Trzeba udawać, że jest wszystko w jak najlepszym porządku. Z jaką łatwością mi to już przychodzi.Widzę, że czymś się ekscytuje, to do niej nie podobne. Hmm dziwne.. Trzeba to sprawdzić. -Mam dla ciebie niespodziankę, wydaje mi się, że się ucieszysz i spodoba ci się to-powiedziała do mnie z uśmiechem.-A co to takiego ?-spytałam ze spokojem. -Dzisiaj śpisz ostatni raz w swoim łóżku.Jutro będziesz już zasypiać w nowym. Sprzedałam ten dom jutro się wyprowadzamy. -Wytłumaczyła wciąż uśmiechnięta. -To w jakim domu będziemy teraz mieszkały ?-spytałam zdziwiona .-Lepiej spytaj gdzie ? Już jest wszystko przygotowane, wystarczy przenieść tam tylko nasze rzeczy.-z uśmiechem odpowiedziała.-Gdzie? Przecież chyba u nas w mieście, prawda ?- spytałam lekko drżącym głosem.-A właśnie, że nie zgadłaś. Pamiętasz jak opowiadałaś o tej swojej głupiej drużynie siatkarskiej, co wczoraj mecz oglądałaś ? Tak ? No to znalazłam, akurat w tym mieście idealny dom. Przyda nam się zmiana. I tobie też, znajdziesz sobie nowych znajomych, pójdziesz do innej szkoły, będzie lepiej...-śmiejąc się opowiadała . Lepiej, a czy może być jakkolwiek lepiej? Mam tu kilku znajomych, których ciężko mi było zdobyć, z racji tego, że nie lubię spotykać się z ludźmi. Jestem odludkiem. Jak to się teraz tłumaczy introwertykiem. -Naprawdę super niespodzianka, no naprawdę, hhaaa lepszej to już nie mogło być, dziękuje maamuusiuu!-powiedziałam za głośno ze złości z ironią. Nawet jej nie pojęła, tylko kazała mi się zacząć mi się pakować, bo z samego rana już wyjeżdżamy. Zrezygnowana poszłam do (jeszcze!) mojego pokoju, i płacząc i jednocześnie się śmiejąc powiedziałam sama do siebie, że chociaż już nie muszę mieć tu chłopaka. Będzie to dla niego wstrząs, a mi spadł kamień z serca. Takim wytłumaczeniem, nie wyjdę na totalną sukę, która już go nie kocha. Którą tak naprawdę jestem. Może to nie taki zły pomysł. Zostawić tu wszystko i zacząć wszystko od nowa. Zostaną tylko wspomnienia...wspomnienia, które bolą, ale jest też kilka, gdzie śmiałam się naprawdę szczerze.Obiecuje sobie, że postaram się być taką jaką zawsze chciałabym być. Do jutra Bełchatowie. Do widzenia stara wersja mnie, witaj nowa wersjo. I tak ze łzami w oczach i ściskającym wciąż sercu pakowałam się do rana, by zostawić wszystko co do tej pory miałam, ale też zostawić wszystkie smutki i postarać się być szczęśliwa. Wyjeżdżałam  z miasta ze łzami lejącymi się na policzki i powtarzałam sobie cały czas, że będzie lepiej, że będzie lepiej,że będzie lepiej...Póki nie zasnęłam. 

Zagubiona w codziennościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz