Z Charliem znamy się już od dziecka. Razem chodziliśmy do szkoły. Nigdy nie odstepowaliśmy się na krok.
W liceum trzymaliśmy się razem. Byliśmy oddaleni trochę od innych uczniów
Dzisiaj jesteśmy już dorośli. Mamy 25 lat. Każdy z nas ma prace i swoje własne życie jednak wciąż znajdujemy czas dla siebie. Jednak to trudne, gdy jedno z nas jest gwiazda i jeździ po świecie. Tak, mowa tu o moim najlepszym przyjacielu. Charlie Puth. Jeden z najbardziej znanych piosenkarzy na świecie. Nagrywa płyty, potem je wydaje, jeździ na koncerty, jest zapraszany na wywiady do telewizji. Nikt jednak nie wie, ze większość tekstów piosenek pisałam ja sama, albo z nim. Ale nigdy moje nazwisko nie zostało wpisane do jego płyty, nigdy o mnie nie wspomniano w telewizji. Nikt o mnie nie słyszał. A kim ja jestem? Jestem Jessica. Wysoka, czerwono włosa początkująca piosenkarka ( nagrywająca na razie tylko covery), fotografka. Charlie jest moim najlepszym przyjacielem. Znaczy się on tak myśli, ponieważ nie wie jak mi na nim zależy już od 4 lat. Teraz pewnie powiesz "to czemu z nim nie porozmawiasz?". Nie wiem... Nie mam odwagi. Od rozpoczęcia studiów mieszkamy razem, jesteśmy sobie naprawę bliscy, ale nigdy nie potrafiłam z nim na ten temat rozmawiać. I jeszcze w dodatku jemu chyba się tez nie pali do takich poważnych rozmów...
- Jess? Ile można pukać w te cholerne drzwi? - mówiąc to do pokoju wszedł Charlie. W samych spodenkach.
Znów nie mogłam się oprzeć temu widokowi. Piękne umięśnione ciało, roztrzepane włosy na wszystkie strony I jego głębokie zielone oczy.
- Przepraszam, zamyśliłam się... Coś się stało?
- Mam dla ciebie niespodziankę. Ubieraj się. Zabieram cie do pewnego miejsca. Czekam na dole. Tylko pospiesz się.
Po chwili usłyszałam tylko lekki trzask drzwi. " Co to za niespodzianka?".
Posłusznie poszłam się ubrać. Założyłam krótkie spodenki, biała bluzkę z napisem Paris i czarne vansy. Szybko spięłam włosy w niechlujnego koka, lekko się umalowałam I zeszłam na dol.
- Noo... Już jesteś. Świetnie wyglądasz.
- Dziękuje - już czułam jak się rumienie na twarzy. Zawsze gdy mnie komplementował to mi w środku wszystko skakło z radości.
- Przepraszam, ze to zrobie, ale musze ci zawiazac ta chustke na oczy, zebys nie widziala gdzie jedziemy. To ma byc niespodzianka
Nie chętnie przytaknęłam głowa, a on przyłożył chustkę do moich oczu i ja zawiązał._______________________________________
I oto pierwsza częsć mojego opowiadania. Myślę, że będę wrzucała tak co tydzień nowe części.