Dni mijały Harry'emu powoli. Chodził na lekcje właściwie niepotrzebnie, ponieważ cały materiał umiał, był tam czysto towarzysko. Razem z Draco najlepiej bawili się o dziwo, na eliksirach. Wydurniali się, zgrywali ważniaków i czasem udało im się nawet rozbawić samego nauczyciela, co było niemałym osiągnięciem. Pewnego październikowego popołudnia, Harry wybrał się na samotny spacer do lasu, w odwiedziny do swojej przyjaciółki, Selake. Spotkał ją na granicy lasu, wyraźnie czekała na niego. Warknęła zniecierpliwiona i pospiesznie powiedziała.
- Wreszcie jesteś! Gdzieś po lesie łazi człowiek i to nie jest auror - powiedziała przejęta.
- No i co w tym nadzwyczajnego?
- To, że żaden człowiek nie zapuszcza się w tamten rejon Zakazanego Lasu! Harry tamten obszar lasu jest dosłownie ZAKAZANY. Przybywają tam bardzo niebezpieczne stworzenia, z którymi ja mogłabym nie dać rady. Musimy znaleźć tego ludzia!
Harry na ostatnie słowo się zaśmiał cicho.
- No dobrze, to prowadź.
______________
~TYMCZASEM W RIDDLE MENOR~
Przed Lordem Voldemortem właśnie klęczał Avery składając raport. Czarny Pan nie był zadowolony.
- Panie, zamordowano naszych szpiegów.
- Kogo? - zagrzmiał Tom.
- Lorey i Jeremiego Holmes'ów...- szepnął Śmierciożerca. Usta Pana zacisnęły się w prostą linię, oczy zapłonęły ogniem.
- Kto?
- Aurorzy, oskarżyli ich o Śmierciożerstwo, Holmes'owie zaczęli się bronić. Aurorzy nie mieli za zadania dostarczyć ich żywych. Porwano najprawdopodobniej ich córkę, Katelyn.
Lord zacisnął swoje długie, kościste palce na ramieniu tronu. O dziwo nie chciał wyżywać się na Avery'm.
- Dobrze, możesz odejść.
Zdziwiony zachowaniem przywódcy, Śmierciożerca ukłonił się nisko ze zmarszczonymi brwiami i pytającym spojrzeniem ale nic nie powiedział. Odwrócił się szybko i aportował, obawiając się, że jego pan zmieni zdanie. Czarny Pan ukrył twarz w dłoniach gorączkowo myśląc, stracił swoich najlepszych szpiegów, a ich siedemnastoletnią córkę porwano. A może nie porwano? Nie..., to niemożliwe, żeby zdołała uciec ludziom którzy pokonali Lorey i Jeremiego. Co powinien zrobić? Skupił się na swoim uczniu.
Potter, mam zadanie dla ciebie i młodego Malfoy'a. Musicie znaleźć Katelyn Holmes, możliwe, że porwali ją aurorzy.
Się robi! Ale zaraz, muszę znaleźć jakiegoś człowieka, który zapuścił się w niebezpieczne tereny Zakazanego Lasu.
Tak, tak ale się pospiesz. Chcę dziewczynę mieć jak najszybciej.
Uhuhu...
Przestań! Aurorzy zabili jej rodziców, a ona musi wiedzieć co-nie-co.
Aa...to nie fajnie.
Rzeczywiście, nie fajnie.
________________________________
Harry pruł z zawrotną prędkością przez Zakazany Las na grzbiecie mantykory. Już dawno znaleźli się poza lasem, który Harry tak dobrze znał. Przypuszczał, że nawet sam Hagrid się tutaj nie zapuszczał. Rośliny rosły jeszcze gęściej, teren był podmokły, a nad ziemią unosiła się mgła. Na szczęście Selake radziła sobie w tym terenie świetnie i biegła, czasami szybując. W pewnym momencie zwolniła i zaczęła węszyć, Harry też wyczuł ludzki zapach. Wciąż węsząc w powietrzu, mantykora ruszyła niespiesznym krokiem przed siebie. Dotarli nad niewielkie jezioro osnute mgłą. Harry dostrzegł w oddali ludzką sylwetkę siedzącą na dużym kamieniu. Postać najwyraźniej go nie zauważyła. Powoli, wciąż na grzbiecie przyjaciółki skradał się do człowieka na kamieniu. Był już wystarczająco blisko i usłyszał dziewczęcy szloch. Podszedł jeszcze bliżej i dostrzegł ciemne, długie włosy, luźno opadające na plecy. Dziewczyna pochylona szlochała w dłonie, a jej barkami wstrząsały drgawki. Ubranie było poharatane, brudne, przysmażone, a postać dziewczyny wyglądała jak siedem nieszczęść.
CZYTASZ
Harry Potter i Ciemna Strona Życia
Fiksi PenggemarHarry'ego Potter'a pamiętacie zapewne jako grzecznego, ułożonego chłopczyka, który szedł jak cień za starym Dumbledore'm. Lecz czy czara się nie przelała? Czy Harry ma już dość kłamstw Trzmiela? Czy utrata bliskiej osoby aż tak zmieni Potter'a? A mo...