Jest już późno. Moja mama krząta się w kuchni, szykuje rzeczy na śniadanie bo rano musi wcześnie wstać. Leżę już w łożku. Na szafce stoi lampka, jedyne zródło światła. W pokoju panuje półmrok. Mam przymknięte oczy, gdy słyszę jak drzwi do pokoju skrzypią i otwierają się . To mama. Siada obok mnie. Czochra mi włosy. Uważa, że powinienem je sciąć bo są już za długie, ale ja tak nie uważam. Według mnie są idealne. Widzę, że jest zmęczona. Miała dzisiaj dużo pracy, a kiedy taty nie ma dłużej niż zwykle, musi sama się mną zajmować, co nie należy do łatwych zajęć. Przytulam się do niej. Przyglądam się wisiorkowi, który ma na szyi. To mały aniołek. Nigdy się z nim nie rozstaje. Przyglądam się jego malutkim skrzydełkom i nabieram ochoty, aby usłyszeć ponownie historie o aniołach. Słyszałem ją już tysiąc razy, ale nigdy mi się nie znudzi.
- Mamo. Opowiesz mi jeszcze raz tę historie? - Pytam i wskazuję przywieszke do łańcuszka.
- Och, Natanie, słyszałeś ją już tyle razy.- Uśmiecha się do mnie ciepło. Patrzę na nią wielkimi, błagalnymi oczami i mocniej się do niej przytulam.
- Opowiem, ale ty kładziesz się już i próbujesz zasnąć. - Od razu kładę się na boku, zakrywam kołdrą po same uszy i czekam aż mama zacznie opowiadać. Po chwili ciszy słyszę jej przyciszony głos:
- Od dawien dawna, pewna mądrość z pokolenie na pokolenie jest w naszej rodzinie przekazywana. - Gdy słyszę pierwsze słowa mimowolnie się uśmiecha. - Twoja praprababcie, prababcia i babcia, a teraz ja opowiadamy tę historie aby nasze dzieci zawsze wierzyły i wyrastały na wspaniałych ludzi. -Zapada krótka chwila ciszy, nie mogę doczekać się kolejnych słów. Znowu słyszę kojący szept mamy:
-Każdy ma anioła, który o nas dba i pilnuje, żeby nie stała się krzywda. Większość ludzi nigdy ich nie spotyka, ale niektórzy, ci najbardziej wyjątkowi i obdarzeni darem będę mogli spotkać kiedyś swojego anioła, aby podziękować mu z wszystko co dla nich robi. - W tym momencie praktycznie przestaję słuchać, moje powieki stałją się ciężkie i zaczynam zasypiać. Słyszę jeszcze słowa mamy, których nie było w żadnej z opowieścią do tej pory.
"Jesteś wyjątkowy Natanie i właśnie ty kiedyś spotkasz swojego stróża" Dalej nic nie pamiętam. Obudziłem się rano i do tej pory nie jestem pewny czy te ostanie słowa nie były wytworem tylko mojej wyobraźni.
CZYTASZ
Anielski mrok
Teen FictionDwanaście lat temu, pięcioletni chłopiec imieniem Natan usłyszał od mamy słówa, które zapadły mu w pamięci. Ale czy słowa były prawdziwe, czy może to tylko wyobraźnia małego dziecka.