Budzę się cały spocony z silnym bólem głowy. Ścieram z jękiem pot z czoło. Chcę pozbyć się resztek tego przeklętego snu. Od trzech lat, dzień w dzień śni mi się to samo. Mam już tego po prostu dość. Niebieskie oczy i śmiech nieznajomego ciągle mnie prześladują. Wszyscy mówią, że mam jakieś urojenia. Ponoć taka osoba w ogóle nie istnieje.
Nawet jeśli nie istnieje, to niby czemu mi się śni! Jestem przekonany, że miała ona jakieś znaczenie w moim „zapomnianym" życiu.
Oni po prostu nie chcą mi pozwolić przypomnieć sobie o właścicielu lub właścicielce tych pięknych oczu. Może po prostu kiedyś byłem hetero i po wypadku mi się pomieszało?
- Harry, co ty znowu robisz? -wzdrygam się na dźwięk głosu dochodzącego z drugiej strony łóżka. Patrzę na mężczyznę i wzdycham.
- Nic.
- To dlaczego siedzisz?
- Miałem znowu ten sen - przecieram dłońmi twarz. Mam ochotę zapaść się pod ziemię, albo usnąć i nigdy się nie obudzić,
- Harry, idź do lekarza. Jesteś psychicznie chory. Mam już tego dość! - zaciskam oczy. Nie ma to jak wsparcie ze strony ukochanej osoby.
Słyszę jak obraca się na drugi bok i przykrywa się kołdrą.
Dlaczego on musi tak mnie traktować?
- Idę spać i mi nie przeszkadzaj. Ja w porównaniu do ciebie muszę iść do pracy.
Kładę się obok niego. Nie dotykam go. Nie potrafię, a on chyba nawet tego nie chce. Seksu nawet nie uprawiamy. Nie pamiętam kiedy ostatnio do czegoś między nami doszło.
Czekam, aż uśnie i wychodzę z naszej sypialni. Powoli idę przez salon, tak aby nie obudzić mojego chłopaka. Mógłby wpaść w złość, a ja nie mam ochoty znowu zaliczać cichych dni. Ostatnio nie rozmawiał do mnie miesiąc po tym jak przez przypadek wypaliłem w jego ulubionej koszuli dziurę żelazkiem.
Przepraszałem go cały czas, ale on był nie ugięty. Wykrzyknął mi wtedy w twarz, że się sobię dziwi, że wytrzymuje z takim niezdarą jak ja. Jakby mnie zostawił, to nikt inny by mnie nie zechciał.
Robi mi łaskę, że ze mną jest. Ja jestem po prostu już od niego uzależniony i nie mogę odejść.
Po za tym ja nie pamięt nic! A on jest jedyną z niewielu osób, które cokolwiek mogły mi powiedzieć.
Jak przez mgłę pamiętam Niall'a, wiecznie nie najedzonego Irlandczyka o dziwnym poczuciu humoru. Zayn'a, którego poznałem na któryś z wakacji, które spędzałem u mamy. Lauren, przyjaciółkę Zayn'a, która wiecznie za nami łaziła. Camilla, której nie mogę sobie w ogóle przypomnieć i jej chłopak. Jest jeszcze Liam, przyjaciel od dziecka. Mieszkaliśmy kiedyś na tej samej ulicy. Z Londynu wyprowadził się kiedy miał piętnaście lat.
Kiedy znajduję się w kuchni wyciągam z szafki jakieś leki przeciwbólowe. Połykam dwie naraz, myśląc że to mi szybciej pomożee.
Nastawiam wodę na herbatę i siadam przy stoliku.
Muszę się czegoś napić. Od trzech lat piję rano herbatę, zawsze sam. Choć mam uczucie, że kiedyś był ktoś kto robił to ze mną. Przecież automatycznie wyciągam zawsze dwa kubki, teraz też to robię.
Woda zagotowała się, a ja zamiast zalać sobie herbatę wpatruję się w swoje dłonie. Kiedyś bardzo chciałem dowiedzieć się kim byłem za nim trafiłem do tego innego przeklętego świata, w którym nic nie pamiętałem. Teraz jednak po latach prób wyciągnięcia czegokolwiek z przyjaciół z marnym skutkiem odpuściłem.
CZYTASZ
(don't) forget me(book 2) •Larry Stylinson☑(Edycja)
Fanfiction>książka w czasie poprawek< Harry ulega dość ciężkiemu wypadkowi samochodowemu w wyniku którego traci pamięć. Zapomina wszystko co przeżył przez ostatnie trzy lata. Próbuje przypomnieć sobie cokolwiek, ale rodzina i przyjaciele milczą jak grób. Kied...