Siedzę i wpatruję się w Zayn'a. Chłopak ma dość dziwną minę, co nie wróży nic dobrego. Nagle wstaje i podchodzi do pudełka, wyciąga płytę i wpatruje się w nią chwilę, to tak jakby zastanawiał się czy na pewno ma ją włączyć.
- To jest ważna płyta, Hazz... -mówi nie odwracając wzroku od pudełka z numerem dziewięć - Wyjaśnia dużo spraw, a szczególnie jedna. Nie chcę abyś ją zatrzymywał w jakimkolwiek momencie. Louis'owi trudno było o tym mówić, ale...
Patrzę z otwartymi ustami na to jak klęka przed laptopem. Włącza film i odsuwa się od niego. Praktycznie od razu słyszę głos Lou.
- Cześć Harry. - jego głos jest bardziej ochrypły niż wcześniej - Nie chcę przeciągać tego wszystkiego w nieskończoność. Jesteśmy już prawie przy samym końcu. Nie muszę patrzyć w telefon, aby pamiętać o czym mam mówić. Jest siódma godzina. Chłopcy jeszcze nie wstali, Stan zaraz wychodzi do pracy. Mogę w spokoju ci wszystko powiedzieć - pociera twarz dłońmi. Dalej ma na sobie szary sweter. - O czym ja w ogóle mówię? Matko - jęczy - Dobra, nie przedłużajmy tego, punkt dziewiąty. Teraz opowiem o dniu, który zmienił wszystko. Który zepsuł nam życie. Był piętnasty kwietnia. Mieliśmy spędzić ten dzień jak i kolejny w domku letniskowym ze znajomymi. Niestety musiałem pracować i mieliśmy obaj dojechać do nich później. Miałeś mnie tylko odebrać z pracy. Jakbym wiedział... - spuszcza głowę. Jego ciało zaczyna się trząść. Widzę, że płacze - Jakbym wiedział, sam bym wrócił do domu... - mówi przez płacz - Czekałem na ciebie i kiedy się spóźniałeś zacząłem do ciebie wydzwaniać. Nie odbierałeś... - przerywa. Chowa twarz we dłoniach. Płacze, a ja mam ochotę płakać razem z nim. - Twoja mama zadzwoniła i powiedziała mi o wypadku. Nawet nie wiem jak trafiłem do szpitala. Kiedy tam dotarłem okazało się, że masz uraz mózgu. Leżałeś w śpiączce przez dwa długie tygodnie. - jego głos jest cichy - Najgorsze dwa tygodnie życia, a to wszystko przez jakiegoś idiotę, który wolał jechać po alkoholu niż wezwać taksówkę - bierze głębokie wdechy. Widzę po nim, że to wszystko jest dla niego trudne. - Siedziałem przy tobie dzień i noc. Modliłem się, abyś się obudził, albo abym to ja umarł, a nie ty... - ociera wierzchem dłoni łzy -Prosiłem o to. Mogłoby się stać wszystko, abyś się tylko obudził i stało się. Zapomniałeś. - zakrywa dłońmi twarz. Z jego ust wydobywa się cichy jęk - Obudziłeś się tak po prostu jakbyś się wybudził z normalnego snu. - twarz dalej ma schowaną w dłoniach - Byłeś w takim szoku kiedy mnie zobaczyłeś. Kiedy ci powiedziałem kim jestem wpadłeś w szal. Nie można było ciebie uspokoić. Krzyczałeś, płakałeś. Nie rozumiałem co się działo. Tak wyglądało każde nasze spotkanie. Walczyłem z tym tydzień i ostatecznie zrezygnowałem. Lekarz powiedział, że pacjenci zazwyczaj po takich urazach wypierają te wszystkie przykre wspomnienia. -bprzerywa - Najwidoczniej byłem tym złym wspomnieniem. To prawda, bo byłem złym człowiekiem. Nie byłem dobrym chłopakiem dla ciebie. Za późno to ogarnąłem. - przeczesuje włosy - Minął dokładnie tydzień od momentu, gdy się obudziłeś. Szedłem akurat do ciebie. Usiadłem na ławce, obok mnie usiadła starsza para. Wyglądali na szczęśliwych, my też byliśmy kiedyś tacy. Patrzyłem tak na ich szczęście i wtedy podjąłem decyzję. Pozwoliłem ci żyć beze mnie. Uznałem, że tak będzie najlepiej. Ten wypadek to był jakiś znak. To było ostrzeżenie. Nie zasługiwałem na ciebie. Dlatego dałem ci spokój. Zabrałem wszystko co było związane ze mną z twojego życia. Poprosiłem naszych przyjaciół i rodzinę, aby o mnie nie wspominali. - uśmiecha się krzywo - Twoja mama powiedziała mi, że mnie w ogóle nie pamiętasz i tego, że byłem w szpitalu. Nie pamiętałeś nic. Czarna dziura - śmieje się - Nie chcę, abyś miał za złe swojej rodzinie i naszym przyjaciołom. To była moja decyzja. Zmusiłem ich do tego. - poprawia włosy - Podjąłem decyzję, abyś ty mógł zadecydować o swojej przyszłości. Zdecydowałeś i wybrałeś Nick'a... - kręci głową - pewnie teraz się zastanawiasz, Dlatego odpuściłem i dalej nie walczyłem. - unosi wzrok i patrzy prosto w kamerkę. - Nie miałem na to już siły. Byłem już wypompowany emocjonalnie...
Filmik się urywa a ja siedzę z szeroko otwartymi ustami, a łzy spływają mi po policzkach.
Zesuwam się z kanapy i klęczę przed laptopem. Nie mogę uwierzyć, że to się działo naprawdę. Jedna część mnie kazała mi go nienawidzić za to co zrobił, ale druga chciała być blisko niego, aby otrzeć każdą spływającą po jego policzku łzę.
Wierzchem dłoni ocieram policzki, ale to tylko Syzyfowe prace. Z moich oczu ciągle wypływają nowe łzy.
Mam ochotę zwinąć się w kłębek i wszystko przeczekać.
- Boże... - jęczę, próbując powstrzymać łzy. Nagle czuję jak czyjeś ramiona mnie oplatają. Przyciskam twarz do klatki piersiowej Zayn'a i pozwalam nowej fali łez wypłynąć z moich oczu. Czuję jakby coś rozrywało moje serce i ściskało gardło. Jestem winny tej całej sytuacji. To nie Louis Tomlinson był winny tej całej sytuacji, a ja! Przyczyniłem się do tego, aby podjął taką a nie inną decyzję. Jestem jednak zły na niego, że to zrobił. Nie pozwolił mi wybrać między nim a Nick'iem. Sam się odsunął - Dlaczego, on to zrobił?!
- Hazz... - Zayn głaszcze mnie po plecach, a ja wylewam tony łez w jego koszulkę. Czuję się okropnie, tak jakby ktoś zarzucił na moje ramiona kilkukilogramowe obciążniki.
Chyba jednak było lepiej kiedy nie znałem prawdy. Wolę nic nie wiedzieć .
- Dlaczego on to zrobił? Dlaczego mu na to pozwoliliście? Dlaczego pozwoliliście mu odejść? - zasypuję Zayna pytaniami i chyba niekoniecznie chcę na nie znać odpowiedź.
- Hazz, to była jego decyzja. On naprawdę cierpiał. - czuję jak wzmacnia uścisk - Nie zgadzałem się z jego decyzją, ale ja szanowałem. Ciągle jednak próbowałem go namówić, aby się do ciebie odezwał. Cały czas wierciłem mu dziurę w brzuchu o tym. Teraz na szczęście wreszcie się zgodził...
- Gdzie był przez te wszystkie lata?
- Dowiesz się jak trochę ochłoniesz... - szepcze. Czuję jak nas podnosi. Siadamy na kanapie wtuleni w siebie.
Nie będę płakał!
Płaczę.
CZYTASZ
(don't) forget me(book 2) •Larry Stylinson☑(Edycja)
Fanfiction>książka w czasie poprawek< Harry ulega dość ciężkiemu wypadkowi samochodowemu w wyniku którego traci pamięć. Zapomina wszystko co przeżył przez ostatnie trzy lata. Próbuje przypomnieć sobie cokolwiek, ale rodzina i przyjaciele milczą jak grób. Kied...