Ubrany w robocze spodnie Niall Horana właśnie odpoczywał po skończonej pracy. Jak to na wsi bywa, syn pomagał ojcu. Chłopak nigdy nie był skory do roboty, jednak tego dnia cieszył się na myśl o niej. Była ona dla niego ucieczką od gwaru oraz ludzi. Wrodzoną antyspołeczność zachował dla siebie, ale mimo to nie miał zbyt wielu przyjaciół. Nie miał ich wogóle. Długie letnie dni spędzał w polu. Wioska dzisiaj była jak ul. Wszędzie pełno szumu. Wszyscy biegali jak potrąceni. Co doprowadzało blondyna do szewskiej pasji. Każda napotkana osoba na języku miała jedno imię. Wensday Collins. Miała grać główną rolę w przyszłym hicie. Wszystko zapoczątkował pomysł na nakręcenie filmu. Główną scenerii była oczywiście wieś. Genialni reżyserzy wpadli na równie genialny pomysł, by nakręcić owe dzieło w miejscowości Sudley Village. Trzecia środa tego pamiętnego lata, miała być najgorszym dniem jego życia. Plotki dotarły do niego jak do ostatniego. Usłyszał jak sąsiad rozmawia z jego ojcem. Z jednej strony chciał jak najdalej uciec od dnia jutrzejszego, a z drugiej pierwszy raz w historii w jego miejscu zamieszkania się coś działo. Rozmyślenia nad dziewczyną spędziły sen na jego powieki.
***
Obudziły go zbliżające się głosy. Nikt nie powiadomił chłopaka o lokalizacji planu filmowego, która znajdowała się na posesji jego ojca. Przetarł oczy i ponownie rozłożył się na żółtym polu. Po chwili na ciało padł mu cień rozwścieczonej kobiety w średnim wieku. Nerwowo tupała nogą, co doprowadzało Nialla do białej gorączki. Zdenerwowany blondyn wstał i miał zwrócić uwagę brunetce, gdy zauważył kilkudziesięciu osobową ekipę filmową. Zdezorientowany przekrzywił głowę na bok. Rozmawiający przez telefon mężczyzna podszedł do Nicolasa i przerwał swoją rozmowę.- Czy ty mój drogi - zrobił tutaj pauzę - wiesz gdzie się znajdujesz? - zdenerwowanie wkradło się w ton jego głosu. Wszyscy na polu wpatrywali się w niego. W końcu chłopak odpowiedział.
- Na polu mojego ojca. - nigdy nie lubił bawić się w metafory lub inne gry słowne. Był w nich oszczędny. Kierował się zasadą: mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Kiedyś to usłyszał i od tego czasu stara się nie mówić bez sensu, i niepotrzebnie. Musiało być koło południa, bo słońce było prawie w zenicie. Zdenerwowany biznesmen zacisnął szczękę.
- Aktualnie to pole - nałożył nacisk na ostatnie słowo - jest naszym - znów podkreślił wyraz - planem filmowym. - jego mięśnie były napięte co wskazywało na to, że łysol odczuwa gniew. Niebieskooki młodzieniec znów zirytował się przez obowiązek odpowiedzi.
- Z tego co wiem to - urwał, gdy zobaczył piękną blondynkę rozglądającą się zmierzając do nich. Znów spojrzał na głowę dziewczyny. Jej blada skóra kontrastowała z piegami osadzonymi na policzkach. Jej włosy były jak słońce, biało żółte. Lekki makijaż miał wyglądać naturalnie, lecz i tak dodawał jej kilku lat. Pełne usta były lekko rozwarte jakby z podziwu, co nie współgrało z zdegustowanymi filmowcami. Nosiła za dużą słoneczną bluzę podwiniętą na rękawach, a w ręku trzymała mlecz. Lekko uśmiechnęła się, gdy zobaczyła chłopaka. Sam nigdy nie uważał się za przystojnego. Miał zbyt długą blond grzywkę i mało wyraźne rysy. Jedynym plusem był wzrost i umięśnienie. Ona jednak zauroczyła się jego przeciętnością. Ziemia jakby mruczała z zachwytu gdy ta stąpała po niej. Mężczyzna natychmiast zmienił wyraz twarzy, gdy zobaczył blondynkę. Wszyscy stali się mili.
- Przepraszam za spóźnienie, zgubiłam się - jej głos był wysokiej barwy, co czyniło ją piskliwą. Jednak nawet to nie potrafiło zniechęcić do niej chłopaka.
***
Okazało się, że reżyser wynajął tymczasowo działkę starego Horana, a jego syn w ramach odkupienia swoich win miał oprowadzić jedną z aktorek po miejscowości. Nie było to zbyt trudne, gdyż wioska nie należała do największych. Problemem okazała się rozmowa, do której uparcie dążyła towarzyszka Nialla.
- Nic cię nie obchodzi - spytała entuzjastycznie, tak jak co chwilę. Potrafiła śmiać się z każdej wypowiedzi chłopaka, więc ten ich zaprzestał. - Wiesz, dużo myślę - chłopak uniósł jedną brew jakby nie dowierzał - i bardzo głupie było iść gdziekolwiek z tobą - dziewczyna przystanęła i zamyśliła się. - Gdybyś był na przykład porywaczem i zażądał za mnie okupu? - lekko się cofnęła i złożyła ręce na piersiach. - Chociaż... To zbyt oklepane - potrząsnęła słonecznymi lokami. - Mógłbyś być kosmitą w ludzkim przebraniu, który porwie mnie by przeprowadzać na moim ciele badania. - pierwszy raz tego dnia blondyn zaśmiał się. Dziewczyna wykazywała się duża aktywnością umysłową i zdecydowanie zbyt rozbudowaną wyobraźnią.
- Dlaczego więc mi ufasz, skoro mnie nie znasz? - wreszcie odezwał się z własnej woli. Aura bijąca od blondynki potrafiła każdego wprawić w dobry nastrój. Nawet najbardziej niekontaktowy i niecharyzmatyczny Niall Horan uległ chęci rozmowy z nią.
- Zawsze mogę poznać - uśmiechnęła się promiennie i patrzyła swoimi niebieskimi oczętami. - Opowiedz o sobie - zachęcała.
- Wiesz jak się nazywam, a to jest moja siedemnasta wiosna w życiu - nie miał do opowiedzenia nic więcej, bo nic w jego życiu się nie działo. Nauka, praca, sen. Między tymi trzema czynnościami rozmyślał o wszystkim i niczym.
- Odludek - zachciotała. - Opowiem o sobie. Nazywam się Wensday Collins. Mam siedemnaście lat. Dzięki mojemu znanemu i oczywiście bogatego ojcu, mam wszystko czego chcę. Głównie gram w filmach, ale lubię też pozować do zdjęć. Moja matka jest modelką i niezbyt ma dla mnie czas. Często wyobrażam sobie inną rzeczywistość, w której mogłabym żyć. Wszelkie przeziębienia się mnie trzymają, dlatego staram się zawsze nosić coś z długim rękawem - wskazała dłonią na swoją bluzę. - Nie mam żadnego zwierzątka, bo wszystkie zdechły. Jestem prymuską, bo uczę się w domu. Nie mam zbyt wielu znajomych przez moją sławę. Wolę spędzać czas z moją wyobraźnią. Aktualnie również sobie coś wyobrażam. Nas. Chcesz wiedzieć jak one wyglądają? - przekrzywiła głowę na bok, a chłopak zaniemówił. Blondynka oszolomiła i zafascynowała go za razem.
CZYTASZ
Żółty
RomanceBarwa żółta (żółć) - subtraktywna barwa podstawowa, na kole barw dopełnia barwę niebieską. Żółty - to kolor słoneczny. Oznacza mądrość, aktywność umysłową, twórczość, rozsądek. Symbolizuje sławę, żartobliwość, wielkość, ale również chorobę, zdradliw...