Przez ostatnie tygodnie nauki dobrze się uczyłam.
Ba, przychodziłam nawet na lekcje...
Gdy tylko rozbrzmiał dzwonek ostatniej lekcji, wszyscy jak na znak zerwali się do drzwi.
Ja, jak zwykle z tyłu, spokojnie spakowałam książki i wyciągnęłam z bocznej kieszeni słuchawki.
Wracanie autobusem z tymi bachorami, przyprawiało mnie o ataki serca.
- Lily, poczekaj!- krzyknęła Alex, podchodząc do mnie.
Dziewczyna chodziła ze mną do klasy, jednak nie za bardzo zwracałam na nią uwagę. Była raczej typem tej rozwydrzonej, kłócącej się z nauczycielami i bijącej na każdej przerwie.
A ja? No cóż... Raz przyszłam w pełniejszym makijażu...
Który i tak jak idiotka zmyłam przed wejściem do szkoły...
- Słucham?- odwróciłam się i posłałam jeden z serdeczniejszych uśmiechów.
- Bo widzisz... Mój kolega organizuję imprezę dzisiaj i... Może mogłabyś ze mną iść?- zagryzła swój kolczyk w wardze, ściskając mocniej zeszyt.
Westchnęłam bezgłośnie.
- Pokłóciłaś się ze swoją paczką?- spytałam w prost.
Może i byłam tą miłą, ale nigdy nie lubiłam owijać w bawełnę. Lepiej powiedzieć coś w prost, niż później się z tym użerać.
Rudowłosa spojrzała mi w oczy z wyrzutem.
- No nie... No, tak jakby...Ale to nie znaczy, że bym Cię nie zaprosiła i no wiesz, miło by był...
- Okej.- odparłam.- Dziewiętnasta, mój dom, ogarniemy się razem i pójdziemy.- zatrzymałam ją ruchem ręki.
Nie wiem dlaczego się zgodziłam.
Może dlatego, że chciałam w końcu doświadczyć czegoś innego, niż tylko książek i łóżka?
Zdecydowanie to wchodziło w listę rzeczy ,,szalonych'' do zrobienia.
- Ale to zaczyna się o osiemnastej...
- Trudno...- krzyknęłam przez ramię i wyszłam z pomieszczenia.
Popatrzyłam na godzinę w telefonie. Była równo dziewiętnasta, to też po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Przy nich stała uśmiechnięta, lekko poczochrana Alex.
Nie minęło dwadzieścia minut a my już byłyśmy uszykowane do wyjścia.
Szłyśmy pustymi ulicami Miami poszukując domu, w którym odbywała się impreza.
- Co jest?- spytała nagle dziewczyna.
- A co ma być?-odburknęłam. Chyba zauważyła, że jestem przygnębiona.- na ostatniej imprezie byłam... a no taki nigdy i nie ukrywajmy stresuję się trochę.
- Lily wypijesz trochę i zobaczysz, że się od razu rozluźnisz.
- Nie rozumiesz...Nigdy nie piłam, nie imprezowałam, NIC zawsze byłam taka grzeczna, idealna...Nie wiem czemu się na to w ogóle zgodziłam...
- Zobaczysz będzie fajnie.-uśmiechnęła się i pociągnęła mnie za rękę.
Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, a już znalazłam się w środku domu przepełnionego ludźmi.
Uderzył mnie silny zapach alkoholu połączonego z potem. Widziałam tylko ocierające się o siebie ciała, poruszające się w rytm muzyki, dym, jeszcze więcej dymu i kolorowe światła oślepiające oczy.
Chyba oprócz mnie tutaj nikt nie był trzeźwy. Stałam sama na środku obcego mi mieszkania i nie wiedziałam co zrobić. Alex od razu po przyjściu popędziła na kolana jakiegoś typa i zapomniała o mnie. Po chwili ocknęłam się, i zobaczyłam, że każda para oczu jest na mnie skierowana. Poczułam się strasznie skrępowana, moje policzki zalały się rumieńcem. Natychmiast odeszłam z tego miejsca ze zwieszoną głową. Usiadłam przy minibarze i poprosiłam o wódkę. Coś mnie tknęło i zaczęłam wlewać sobie więcej tego świństwa do gardła. Nie minęło kilkanaście minut i już straciłam kontrolę nad sobą. To była jedna jebana chwila, mały impuls i już byłam najebana. Zaczęłam myśleć i wspominać rzeczy z przed czterech lat. Kłótnie z Joem, śmierć taty, wszystkie lata gimnazjum, w którym byłam gnębiona i poniżana, wszystko nagle powróciło, każde najmniejsze bolesne wspomnienie.
Teraz już nie stałam spokojnie w miejscu.
-----------------------------------------------------------
Hejka!
JEST I KOLEJNY ROZDZIAŁ :>
Bardzo dziękuję za pomoc od Temperowka i za motywujące komentarze od birtch-tree :D
Dziękuję wszystkim, którzy poświęcają czas na przeczytanie tego :*
PS. Następny rozdział pojawi się gdy pod tym rozdziałem będzie 5 gwiazdek :>
U.
CZYTASZ
Message from the old friend
Teen FictionKiedyś najlepsi przyjaciele, teraz zupełnie obce osoby, unikające kontaktu wzrokowego na ulicy. Czy uda im się to naprawić ?