ROZDZIAŁ 10

4.3K 237 5
                                    

Siedziałam u Lucasa i wypłakiwałam mu się w ramię. Wcześniej opowiedziałam mu wszystko co się wydarzyło przez ostatnie lata i zdradziłam kim jestem. Prawda była taka, że Pane Blaumond, Pauline Navarro i Georgina Meissner to jedna i ta sama osoba. Każda wyglądała inaczej, każda miała swój styl, ale myślenie i uczucia cały czas zmierzały w tym samym kierunku.

- Nie zadręczaj się tak. - przytulał mnie Luc i gładził moje plecy.

- A co mi innego pozostało? Odeszłam z wytwórni. To mnie zabije.

- Nie mów tak.

- Taka jest prawda Luc. Uzależniłam się od tego ciągłego pośpiechu, koncertów, wygłupów. Od ich wybuchów, kiedy są wściekli i przymilania kiedy są zalani.

- To będziesz musiała nauczyć się żyć bez tego. I pomyśl czy nie warto przyjąć posadę od Panny Nikt?

- Jak ty to sobie wyobrażasz? Miałabym znów pracować jako Pauline Navarro?

- A dlaczego nie?

- Przemyślę to. Obiecuję.

- No i dobrze. A teraz obejrzyjmy w końcu te zdjęcia.

- Robi się. - uśmiechnęłam się i włączyłam pokaz. Przy każdym zdjęciu musiałam się zatrzymać i szczegółowo opowiadać co tam robiliśmy, dlaczego zostało ono wykonane. Lucas był zachwycony, ja wspominałam to wszystko z żalem. Będzie mi tego brakowało, a tej czwórki wariatów najbardziej.

- A to? - zapytał przyjaciel patrząc na mnie i Harrego sprzeczających się o coś.

- Po jednym z koncertów byli tak wykończeni, że nie mieli siły sie ruszać, a czekało nas jeszcze spotkanie z fankami, więc musieli szybko się ogarnąć. Harry jak zawsze nie chciał się iść kąpać i przebrać. Nawet nie wiem kto je zrobił. - usmiechnęłam się.

- Naprawdę się z nimi zżyłaś.

- Na moje nieszczęście. - w moich oczach znów pojawiły się łzy, a telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz, a potem obróciłam go w stronę Luca.

- Wiesz, że jeśli nie odbierzesz to będzie wiedział, że to z ich powodu i nie da ci spokoju? Musisz z nimi pogadać.

- Wiem Luc. Wiem, ale nie jestem gotowa na konfrontację.

Przed północą opuściłam mieszkanie przyjaciela. Telefony Pane Blaumond i Georginy Meissner się rozładowały, co mnie bardzo cieszyło. O dwa mniej. Niestety ten należący do Pauline Navarro nadal wibrował bez opamiętania wyświetlając na przemian imiona całej czwórki. Naprawdę nie miałam siły z nimi rozmawiać i tłumaczyć się z podjętych decyzji.

Miałm już położyć się do łóżka, ale poszłam po wodę do lodówki. Mechanicznie spojrzałam przez okno. Przed domem stał samochód Stylesa, a on siedział w środku z telefonem. Nie wchodził na górę. Po prostu stał tam i dzwonił. Około drugiej dał za wygraną, a może rozładował mu się telefon. Nie wiem.

Rozsiadłam się w fotelu bujanym w sypialni i zaczęłam odsłuchiwać wiadomości poczty głosowej.

"To ja Harry. Mogłabyś odebrać i pogadać. Źle cię oceniłem."

"To znów ja. Nadal nie odbierasz, a tamte telefony się wyłączyły i zapchałem na nich całą pocztę. Muszę z tobą pogadać. Po prostu muszę."

"Wywiad był świetny. Jesteś cudowną osobą. Teraz już rozumiem dlaczego miałaś tyle masek."

"Odbierz ten pieprzony telefon, bo tracę cierpliwość!"

"Czy ty mnie sprawdzasz? Jeśli teraz ze mną nie porozmawiasz przyjadę."

"Nie dałaś mi wyboru. Będę za pół godziny."

"Stoję pod twoim domem. Nie ma cię. Dzwoniłem do drzwi, ale odpowiadała tylko głucha cisza. Gdzie ty jesteś?"

"Pauline my nie chcemy innej asystentki. Z kim będziemy.się wiecznie sprzeczać? Śmiać? Kogo będziemy ciągnąć za warkocz? Jesteś nam potrzebna."

"Nadal tu jestem, ale Ciebie wciąż nie ma. Chyba nie zniknęłaś na zawsze?"

"Jest druga w nocy. Chce mi się spać, ale stoję pod twoim domem, bo reszta mnie zabije, jeśli przyjadę bez..."

Mając pewność, że nie odbierze tej wiadomości w tej chwili napisałam:

"ASYSTENTKI ZATRUDNIA WYTWÓRNIA. POPROŚCIE O KOGOŚ PODOBNEGO... CHOCIAŻ NIE. ZAZNACZCIE, ŻE NIE MOŻE BYĆ KŁAMCZUCHĄ JAK JA. OBAWIAM SIĘ JEDNAK, ŻE NIE POSŁUCHAJĄ BO ONI PŁACĄ I KAŻDA DZIEWCZYNA ZATRUDNIONA NA MOJE MIEJSCE PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ BĘDZIE MUSIAŁA KŁAMAĆ. BYŁO MIŁO HARRY, ALE SIĘ SKOŃCZYŁO. TY NIE DAŁEŚ SOBIE NIC WYJAŚNIĆ, JA UNIOSŁAM SIĘ HONOREM. TO BYŁA TYLKO PRACA. P.S. MAM NADZIEJĘ, ŻE JUŻ NIGDY SIĘ NIE SPOTKAMY."

Miss Nobody (Book1)|| Harry Styles✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz