Była już godzina 19:20 a belli dalej nie ma hmm..... Zaczynam się martwić,bo w nocy jest nie bezpiecznie,kurde a sam ją wyciąglem z domu o tej godzinie eh
Bella- hej Diego!!!
Diego-już się o ciebie martwiłem
Bella- nie musiałeś ~♥~
Diego- uwiesz że musiałem
Bella- dobra mniejsza gdzie idziemy?
Diego- sam nie wiem
Bella- to może chodźmy się przejść?
Diego- świetny pomysł chodźmy
Szliśmy bez słowa, może ona mnie na prawdę nie lubi hmm....
Dres - o dobry wieczór pięknej damie i jej chłopaku
Bella- wes spadaj max
Max- ostra jak zawsze nie długo będziesz moją haha
Bella- chyba se jaja robisz nigdy nie będę twoja Diego idziemy.
Max- gdzie wam się tak spieszy
Bella- gdzieś nara
Max- no weźcie i dostancie z nami
Diego- nie słyszałeś że nie
Max- dobra gości nie spinaj się tak
Diego- wiesz co wkurzasz mnie
Max- no wiem taki mój los
Diego- dobra a teraz nara
Jeden z jego kumpli chwycił minie za kaptur mojej bluzy,po czym wziąłem jego rękę i ją wkręciłem aż zwinął się z bólu
Max- ty ch*** jak tys to zrobił
Diego- normalnie haha
Bella- Diego dobrze się czujesz ?
Diego- nigdy lepiej się nie czułem haha
Bella- wiesz co Diego zaczynam się ciebie bać
Diego- i dobrze haha
Czułem głód więc popchlem Belle na drugom stronę upadła na trawę, po czym zabiłem całom bande dresów nie byli za dobrzy w smaku ale cusz nie pogardę,w Belli oczach widziałem przerażenie wsumie to dobrze. Podeszlem do Belli i podniosłem ją z ziemi
Pocałwalem ją ona już wiedziała co skrywa cały czas w sobie.
______________________________________Podobała się 4 dział ja szatan za niedługo 5 dział :* oczekujcie :)