trzy

162 21 2
                                    

27 Września -

Cały dzień gdy tylko była w stanie mnie zobaczyć wpatrywała się we mnie tak, jakby każde spojrzenie na mój smutek ciążyło jej na duszy. Całkiem szczerze, przerażało mnie to. Ludzie nie powinni tak na mnie patrzeć. Nikt nigdy tak na mnie nie patrzy.

Przynajmniej nie prawdziwie. Terapeuci próbują, ale wiem, że tak naprawdę im na mnie nie zależy, po prostu wykonują swoją pracę i odliczają minuty aż moja przykra osoba opuści budynek.

Zauważyłem, że dzisiaj siedziała sama. Chmury, które wisiały nad moją głową nieustannie się budowały oraz groziły wybuchem. Straciła przeze mnie wszystkich nowych znajomych. Ponieważ nie posłuchała i współczuła temu smutnemu chłopakowi, który zawszr był ignorowany.

Bardzo chciałem z nią usiąść, ale nie mogłem siebie do tego zmusić. Nie wyglądała na smutną przez bycie samotną, co mnie dezorientowało. Jak mogła nie być smutna po straceniu praktycznie wszystkiego tylko przez to, że zrobiła wszystko, by mi pomóc?

Po ostatnim dzwonku znalazła mnie przy mojej szafce i spytała, czy już wszystko ze mną dobrze, na co odpowiedziałem prostym "nie" i zacząłem odchodzić. Nie chciałem jej smucić, jest za ładna, by się smucić.

Ale ona nie chciała zostawić mnie w spokoju. Nie chciała zostawić mnie w spokoju. Nienawidzę być wredny, ale co innego miałem zrobić? Otworzyć się przed nią i tylko czekać aż odejdzie, co sprawi, że smutek wypełni mnie jeszcze bardziej, niż teraz?

Chcę, by była moją znajomą. Chcę być normalny. Chcę być szczęśliwy.

                    H.

Rain [h.s] polskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz