ZARAZ.... CO !? Jakieś dałny chodzą mi tutaj po pizzerii.Co to za farmaceuta z kolorowymi miksturami ? I jeszcze gościu,które sprzedaje ciastka o nazwie ,,Sezamki Naćpane" ? Napewno pomylili adres,to nie tutaj miało przyjść-odparłam zmieszana i zszokowana daną sytuacją.
-Przepraszam,panowie mogą stąd jechać.Pomyliły wam się adresy.
-Ah ! To tutaj ! Czy to pani Sonia ?-spytał mężczyzna w białym fartuchu.
-Tak....Coś się stało ?
-Jednak to tutaj proszę pani.Oznajmiam,że to prawidłowe miejsce Pizzeria Freddy'ego Fazbear'a.Na polecenie panienki kolegi.Pan Scott Phone Guy.
Po słowach mężczyzny przypomniał mi się ten koncert i o tym,jak Scott mówił,że nic nie słyszał.....Ja piernicze ! Co za palant ! Nie mógł sam się domyśleć,przecież wie,że to urodziny dziecka,a nie jakiegoś menela.Urodziny już jutro.Nie ma żadnych normalnych atrakcji,to wszystko przez nieposłuszność Phoen'a.Jak ja go dorwę !-odparłam powoli unosząc głos w góre.Weszłam do pomieszczenia z Alchemią,zadzwoniłam po chłopaków i od razu czekałam z wielką niecierpliwością na pana Scotta.
-Jesteśmy ! Więc o co chodzi ?-odparła cała piątka
Zamknęłam wszystkie drzwi.Wstałam z krzesła z surowym wzrokiem wbitym w Scotta.
-Co ty ku*wa narobiłeś ?! Zamówiłeś nie to co trzeba ! Teraz wszystko jest na mojej głowie,a urodziny są jutro ! Wszystko twoja wina !!!!!-chwyciłam za koszulę PG i przybiłam do ściany.
Nagle chłopaki zainterweniowali i złapali mnie za kończyny górne i dolne,aby uniemożliwić ruch.
-Ja nie chciałem !
-Zabije cię !
Po tych słowach wyrwałam się z uchwytu Fritza i Vincenta.Nie zauważyliśmy alchemii z tyłu.Szarpnęłam Scotta i wraz z nami przewrócił się na mikstury.To nie była zwyczajna alchemia.Ten człowiek tworzył eliksiry zamieniające ludzi w zwierzęta.
CZYTASZ
FNAF-Nocne sierściuchy
Hài hướcOpowieści o codziennych przygodach Sonii nocnego stróża i jej nierozgarniętych przyjaciół.Tym razem nocni stróże dziwnym sposobem zmieniają się w króliki.Akcja rozwija się wtedy,gdy szef postanowił sprzedać bezdomne pupilki.Każdy jest narażony na ni...