-Chłopaki.....żyjecie ?-zapytałam po czym wstałam z ziemi,na której znajdowała się kałuża i kawałki szkła po zbitych miksturach.
-Mogło być lepiej-odparł Vincent
-Czekaj...czemu wszystko wydaje się być gigantyczne ?!
Purple zaczynał podejrzewać,że coś jest nie tak,podbiegł do zakurzonego lustra,wytarł je i po chwili w całej pizzerii rozległ się paniczny krzyk.
-OMG ! Dlaczego jestem królikiem !? Dlaczego wy jesteście kròlikami......Dlaczego my jesteśmy królikami !? Ja tego nie rozumiem !!!!!-Powiedział białooki,który biegał wokół pomieszczenia i kryczał,efekt końcowy...przywalił w drzwi wejściowe i chwilowo zemdlał.
-Vincent ! Nic ci nie jest-spytał lekko zmieszany Jeremy.
-Napewo zaraz się ocnknie-wzięłam fioletowego na ręce,po czym spojrzałam surowo na Phone Guy'a.
-To twoja wina,gdybyś zamówił normalne atrakcje i gdybyś nie poszedł na ten zasrany koncert,żaden z nas nie skończyłby jako królik,a urodziny napewno byłyby idealne-powiedziałam z morderczym wyrazem twarzy wbitym w Scott'a.
-Dobrze już dobrze ! Przepraszam-odparł przestraszony Phone ze łzami w oczach.Wiedział,czym może to dla niego się skończyć.
-JAK OBIECAŁAM ! ZABIJE CIĘ !!!!-skoczyłam na Scott'a i drapałam małymi króliczymi pazurkami.Fritz,Jeremy,Mike i Vincent próbowali mnie powstrzymać.Nagle do biura wtargnął nasz kochany pracodawa.
-Chłopaki....bez paniki,po prostu zachowujmy się jak zwyczajne króliki,które nie umieją gadać.Boss napewno nie zwróci na nas uwagi....lecz mogę się mylić,bo właśnie tu podchodzi.
-Skąd się wzięły tutaj te króliki ? Halo ! Do kogo należy grupka królików miniaturek ? Czy jest tu ich właściciel ? Hmmm....widocznie są bezpańskie.Jedno mnie w nich zaskakuje...przypominają mi trochę moich pracowników.Tego rudego nazwę Fritz,Fioletowego Vincent,Brązowego Jeremy,Lekko Czerwonego Scott,Mało futrzastego Mike,ostatni kròliczek musi być samicą więc nadam jej imię Sonia.Ciekawe co mam teraz z wami zrobić.....Chyba mam genialny pomysł.Sprzedam was ! A jednego oddam mojej córce.
Szef chwycił całą naszą szóstkę i zaniósĺ do swojego osobistego biura.Zaplanowaliśmy razem z chłopakami,że odezwiemy się do szefa.Próbowaliśmy różnymi sposobami,chcieliśmy dogadać się z nim,żeby pomògł nam odmienić się spowrotem w ludzi.Jedynym minusem było to,że za żadne skarby nie rozumiał co mówiliśmy.
-Mam was dosyć ! W TEJ CHWILI IDZIECIE NA SPRZEDAŻ !!!!
-ŻE JAK ?!
CZYTASZ
FNAF-Nocne sierściuchy
HumorOpowieści o codziennych przygodach Sonii nocnego stróża i jej nierozgarniętych przyjaciół.Tym razem nocni stróże dziwnym sposobem zmieniają się w króliki.Akcja rozwija się wtedy,gdy szef postanowił sprzedać bezdomne pupilki.Każdy jest narażony na ni...