Nocne sierściuchy 《Rozdział 9》

140 12 0
                                    


Mamo ? Kupisz mi Nowy komputer ?-spytał mały chłopiec

Hah ! Prędziej króliki będą jeździć na motorze,niż ci kupię...

Trzy ! Dwa ! Jeden ! Skaczemy-odparłam po czym motor podskoczył 5 metròw nad ziemią razem z chłopakami.Pewnie za szybko jadę ! Heheh !

-Sonia ! Zwolnij ! Ja zaraz spadnę !-Krzyczał Jeremy,który trzymał się ledwo Shmidt'a.

,,Cherry Bomb" Oh zapomniałam ! W schowku jest telefon Mike'a.dzisiaj rano zabrałam mu telefon,biedaczek szukał cały czas.Ma nauczkę za to,że porwał moją czapkę nocnego stróża.Ostro się wkurzyłam,ukradłam ,schowałam,a następnie chciałam połamać.Całkowicie o nim zapomniałam.

-Mike ! Masz swój telefon-powiedziałam po czym rzuciłam go Shmidt'owi.

-Ej ! To ty mi go zabrałaś ?-zapytał Mike,następnie odebrał.

-Em...Halo?

-Mikey ? Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonu ? Dzwoniłam do ciebie 10 razy,a ty nadal nie odbierałeś !-odparła srogo Doll.

-Kochanie,przepraszam cię za wszystko.Jak wrócę to zrobię ci niespodziankę-powiedział Mike

-Oh Mikey ^^ Wybaczam ci,a tak poza tym...jak się czujesz ? Czy te animatroniki nadal ci dokuczają.

-Nie kotku,wszystko jest dobrze-odparł mężczyzna.

-Mike ! Zaraz zginiemy ! Trzymaj się !-krzyknął Scott

-Że co ?! MIKEY ? CO TAM SIĘ DZIEJE ?Czy napewno wszystko dobrze ?-spytała Doll

-Ummm....ja muszę kończyć kochanie,szef mnie zabije bo się spóźniam na zebranie,to pa !-odparł mężczyzna po czym się rozłączył.

-Ale.....Mike...-powiedziała Doll po czym straciła połączenie.

-Mike ? Podasz mi swój telefon ? Zadzwonie do pizzeri,jak ktoś odbierze powiem,że zmieniliśmy się w króliki miniaturki,prawdopodobnie nikt w to nie uwierzy,ale przyjedzie po nas i nam pomoże.-powiedziałam

-Dobra,trzymaj-odparł Mike i rzucił.

-Już dzwonię.

Zadzwoniłam na mój telefon,który leżał w pizzerii w szafce od biurka.Po trzech próbach pewna osoba odebrała telefon,tą osobą był Foxy

-eeeeee.....Halo ?

-Foxy ? To ty ?-spytałam

-Tak,chyba zapomniałaś,że cały dzień jestem w trybie swobodnym,w czym mogę pomóc ?

-Mam dla ciebie zadanie,zbierz ekipę składającą się z 4 osób,nałóżcie na siebie ciuchy,stare ubrania są w pudle pod biurkiem i weź mój drugi motor.Jesteśmy w centrum miasta.Wierze,że ci się uda Foksiu,gdy nas znajdziecie podjedź do nas i powiedz tym z zoologicznego,że nas zgubiliście i należymy do was.Ruszaj Foxy-powiedziałam i nagle rozłączyłam się gdyż jechała za nami miejska policja za zbyt szybką jazdę.

-No dobra,czas ruszać-odparł Lisi Animatronik,który udał się na scenę po Chicę,Freddy'ego,Bonniego uruchamiając ich w tryb podróży swobodnej.

-przyjaciele....mamy misję...

Foxy wyjaśniał wszystkim po kolei zaistniałą sytuacje.Po krótkiej rozmowie nałożyli na siebie ciuchy i wyrobili zaświadczenia,że my jako królili należymy do nich.Do pomocy wzięli ze sobą Puppet'a i od razu ruszyli.

-Foxy ! Pamiętaj ! Centrum miasta w tą stronę odparła Chica

-W porządku.....o ! Widzę ich!-powiedział Foxy,po czym podjechał blisko nas wymijając łowców i policję.

-Już jesteśmy Sonia-powiedział Freddy.

-Jestem z was bardzo dumna ^^

Nagle zauważyłam,że mój motor doznał wiele obrażen i powoli się dymi.

-Freddy ! Mój pierwszy motor się rozwala,musicie nas wziąść ze sobą.Nie możemy się zatrzymywać,bo nas złapią.Mam pomysł ! Rzućcie Puppet'em w naszą stronę trzymając go za nogi a on chwyci rękami.

-W porządku,Puppet ! Gotowy ! Rzucam !

Puppet chwycił naszego ledwo działającego motoru,a my przechodziliśmy po czarnej marionetce na motor z animatronikami.

-Puppet ! Możesz puszczać-powiedziała Chica.

Misja zakończona skucesem....nie do końca.Mój piękny motor został zniszczony.Ale cóż...zdarza się.

Policja jechała nadal za nami razem z resztą.Tym razem prowadził Bonnie.Nikt nie wiedział,że króliczy robot ma częste zwarcie.W pewnym momencie Bonnie upuścił kierownicę i wszyscy wypadlia motor został uszkodzony.Animatroniki leżały w koszu,a my na ziemi,po czym zmieniliśmy się spowrotem w ludzi.

-Huh ? Vincent ? Co się stało-spytałam po czym ujrzałam przed sobą policjanta.

-Proszę o dowód-odparł mężczynza w niebieskim mundurze.

-Nie mam dowodu....

-W takim razie proszę zapłacic karę wysokości 60 000$.

-Ja.....nie mam tyle pieniędzy.

-Teraz zapraszam was do radiowozu.

Chłopaki i ja wsiedliśmy do auta policyjnego.Wywiad i za kratki !

-Ale dlaczego! Przecież to nie miejsce dla mnie-powiedziałam z rozpaczoną miną po czym usiadłam na ziemi ze spuszczoną głową.Godzinę później podchodzi do nas policjant z wesołą nowiną.

-Macie dzisiaj szczęście,wasz szef zapłacił za was karę i dzięki niemu jesteście wolni

Za plecami mężczyzny stał Boss z założonymi rękami

-Panowie....i panno Sonia....musimy sobie porozmawiać.....to będzie też doty zyć waszej dalszej pracy.

Oczywiście i dziękujemy-powiedzieliśmy i wyszliśmy z więzienia.Boss zawiózł nas wszystkich do pizzerii,zaprowadził do swoje osobistego biura,poprosił nas,abyśmy usiedli,zapalił cygaro i tak zaczęła się nasza konwersacja.Moi drodzy.....napewno zastanawiacie się,dlaczego zebrałem was tu wszystkich ?Może najpierw zacznijmy od najważniejszego

...Wydarzenie,które nastąpiło wczoraj w godzinach po południowych i tak dalej bardzo mnie zszokowało.KRÓLIKI?! JAKIM CUDEM ?! przecież to wbrew naturze,żeby człowiek od tak został królikiem.....no chyba,że byliście pod wpływej jakiejś alchemii czy innych pierdołów.Sonia,Vincent,Mike,Jeremy,Scott i Fritz.....proszę o wytłumaczenia......

FNAF-Nocne sierściuchyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz