I.

198 22 0
                                    

~D~
Kolejny wspaniały dzień. Mam dziś wiele do zrobienia. Próba z chłopakami, występ w filharmonii, a potem kolejny wstęp jako support na koncercie Falling In Reverse. Nieźle się namęczyłam, żeby załatwić ten występ. Wstałam wcześnie rano i poszłam robić śniadanie. Zwykłe czekoladowe chrupki z mlekiem. Bardzo je lubię. Gdy jedząc, oglądałam telewizję, usłyszałam mój telefon. Dzwonił Jake, gitarzysta mojej kapeli, od razu odebrałam.
- Siema D - powiedział radośnie. Mam na imię Katarzyna, ale po powrocie do Ameryki zmieniłam znów na Katherine żeby było łatwiej wymówić. Do tej pory nie mogę zrozumieć skąd wytrzasnął taki skrót jak D.
- Cześć Jake, coś się stało? - zapytałam spokojnie.
- Nic takiego, ale słyszałem, że na naszym koncercie ma się pojawić Black Veil Brides. Nie mają grać tylko przyjdą posłuchać. Pewnie Radke ich zaprosił - gdy to usłyszałam omal nie wyplułam soku, którego się w tym momencie napiłam. W sumie to zazdroszczę Jake'owi, zna Ronnie'go Radke i całe Falling In Reverse osobiście.
- Dzięki Jake, dzięki tobie jeszcze bardziej się stresuję - skomentowałam. Już i tak bałam się dzisiejszych koncertów. Pierwszy raz po śmierci mojego brata postanowiłam wrócić na scenę. To trudne.
- Młoda nie martw się. Na wiolonczeli i skrzypcach grasz najlepiej na świecie, a wokal masz perfekcyjny. Solo na gitarze też masz już dopracowane. Nie ma się czym stresować - powiedział Jake - Słuchaj muszę lecieć. Jane przyszła. Widzimy się na próbie.
- Do zobaczenia - odpowiedziałam. Rozłączyłam się i dokończyłam śniadanie. Potem przebrałam się w czarno fioletową sukienkę, założyłam koronkowe rękawiczki i new rocki. Wzięłam słuchawki i wyszłam na miasto. Poszłam do parku. Jest tam miejsce które nazywałam "wzgórzem samobójców". Jest z jednej strony strasznie strome i jeśli ktoś chciałby się zturlać to wpadłby na ruchliwą ulice. Usiadłam na trawie i przyglądałam się ludzią. W słuchawkach leciał Linkin Park "The Messenger". Po chwili ktoś obok mnie usiadł. Nie zwracałam uwagi. Dopiero gdy zrzucił mi słuchawki, spojrzałam na osobę która odważyła się to zrobić.
- James, do cholery. Gdyby nie to, że jesteś moim przyjacielem już byś gryzł ziemie. Słuchawek się nie dotyka - powiedziałam wściekła. Głupek się uśmiechnął.
- Nie obiecuj, piękna - skomentował.
- Daj mi spokój - warknęłam. Od razu spoważniał.
- Znowu się dobijasz? - zapytał. Nie odpowiedziałam. Uwaga zaczyna się wykład. - Katt minął już rok od tamtego wypadku, pora w końcu iść na przód - czy on nie rozumie, że nie mam zamiaru o tym zapomnieć? Wzięłam głęboki wdech.
- Zrobiłam już jeden krok, James'ie. Zgodziłam się na występ. Sam pomogłeś mi z załatwieniem koncertu - powiedziałam spokojnie - Ale nie zapomnę o tym co się stało - dodałam.
- Rozumiem co czujesz. Leo był też moim przyjacielem, jak i całego naszego zespołu. Nie każę ci o nim zapomnieć, tylko proszę, żebyś dała sobie pomóc. Każdy z nas się o ciebie martwi, Katt. Fani też cały czas o ciebie pytają - odpowiedział. Ma chyba rację... W sumie zachowuje się trochę egoistycznie.
- Przepraszam James - wydukałam po chwili - Zachowuje się jak rozwydrzony bachor.
- To nie twoja wina, ale nie odrzucaj nas.
- Może na dzisiejszym koncercie wytłumaczę fanom tą całą sytuację - pomyślałam głośno. Spojrzałam mu w oczy - Przygotowywałam to dość długi czas.
- Historia trzech upadków? Jesteś pewna?
- Nic mi już nie zaszkodzi - wzruszyłam ramionami. Nagle zadzwonił telefon James'a.
- To George... - powiedział i wcisnął zieloną słuchawkę - Co jest?... Całkiem o tym zapomnieliśmy... Dobra bez nerwów... Za dziesięć minut będziemy - zakończył rozmowę. O czym znowu zapomniałam? Sprawdziłam godzinę na telefonie. Kuźwa... przecież już miała zacząć się próba.
- Katt, pora się zbierać. Chłopaki się denerwują - powiedział. Razem szybko pobiegliśmy do lokalu. Chłopcy zaczęli już próbę. Wskoczyłam z James'em na scenę. On usiadł szybko przy perkusji, a ja złapałam za mikrofon. Szybko rozpoznałam melodię. Linkin Park.
- Memories consume
Like opening the wound
I'm picking me apart again
You all assume
I'm safe here in my room
Unless I try to start again

I don't want to be the one
The battles always choose
'Cause inside I realized
That I'm the one confused

I don't know what's worth fighting for
Or why I have to scream
I don't know why I instigate
And say what I don't mean
I don't know how I got this way
I know it's not alright
So I'm breaking the habit
I'm breaking the habit tonight
("Breaking the Habit " ~Meteora~) - po skończonym utworze podeszłam do Jake'a i George'a.
- Niezłe wejście - skomentował uśmiechnięty Jake.
- Lepiej późno niż wcale - dodał George. Usłyszałam oklaski dochodzące z widowni.
- Całkiem nieźle, mała - powiedział znajomy głos. Czyżby to... nie wierzę... Ronnie Radke przyszedł na naszą próbę. Jake kiedyś cię uduszę.
- Dzięki - odpowiedziałam niepewnie chłopakowi wchodzącemu na scenę.
- Swoją drogą, fajne włosy - uśmiechnął się szeroko. Przecież masz takie same Ronaldzie*.
- Wzoruje się na mistrzach - odrzekłam.
- U ciebie lepiej wyszły, piękna - puścił mi oczko? Czy on ze mną flirtuje? Nie to nie możliwe... to Ronnie Radke, pewnie robi sobie tylko żarty. Mimo tego nie wiem kiedy zaczęłam się rumienić. Z tej sytuacji wyrwał mnie Jake.
- D, James nam powiedział, że zdecydowałaś się na historię trzech upadków - Ronnie spojrzał na niego, a potem na mnie i czekał na odpowiedź. Cicho odchrząknęłam.
- Tak - odrzekłam krótko.
- Ile utworów?
- Prawdopodobnie pięć.
- Jakie?
- Covery, Linkin Park "Numb" i "Iridescent" oraz BVB "Overture", "We stitch these wounds" i "Saviour". No chyba, że jednak będą chcieli zagrać.
- A trzeci upadek?
- Przecież nie będę śpiewać dwóch utworów głównej atrakcji wieczoru - skomentowałam i spojrzałam na Radke. Przyglądał mi się z zaciekawieniem.
- Co racja to racja, dobra to przekaże wszystko chłopaką - powiedział i odszedł.
- Historia trzech upadków? Czy tylko mi się to kojarzy z kościołem? - zapytał Radke.
- Szczerze, nie pomyślałam o tym, a już totalnie dziwi mnie fakt, że tobie to przyszło do głowy - powiedziałam rozbawiona. Ronnie Radke? i kościół? No nieźle...
- To o co z tym chodzi?
- Dowiesz się na koncercie. Tylko moi chłopcy wiedzą trochę na ten temat - odpowiedziałam.
- Dobra, zaczekam - uśmiechnął się.
- D! Koniec przerwy! - krzyknął Smiles (Jake).
- Nie będę wam przeszkadzać. Miło było cię w końcu poznać, do zobaczenia wieczorem - ukłonił się teatralnie. Wtf??? - Nara chłopaki! - krzyknął. Zabrał swoją kurtkę i wyszedł. Próba trwała dwie godziny. Skończyliśmy o trzynastej, więc na dojechanie do filharmonii, przebranie się i szybką próbę miałam równe dwie godziny. Pojechałam metrem do filharmonii. Weszłam do mojej garderoby. Pół godziny przed występem byłam już gotowa. Za kulisami wzięłam głęboki wdech. Najpierw wiolonczela, później skrzypce i zejście ze sceny. Prościzna. Pora pokazać co potrafię.

*to jest w czasach gdy Ronnie miał czerwone włosy

Sounds Like Harmony | JinxxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz