XI.

99 12 2
                                    

Tydzień po powrocie z Włoch...

~Andy~
Dwa tygodnie i nic. Albo z Jinxx'em jest coś nie tak, albo z Monster. Trza to wyjaśnić. Robimy zjazd rodzinny...

~Jinxx~
Kazali mi przekonać Katt, żeby poszła z Juliet i Jane na zakupy. Zawsze myślałem, że dziewczyny to kochają. Chyba się myliłem. W końcu po trzydziestu minutach udało mi się ją przekonać do wyjścia. Dziesięć minut później chłopaki zrobili wjazd. Tylko mam jedno ważne pytanie... na cholerę tu MIW?
- Siema Jinxx - powiedzieli.
- Siemka - odparłem - Andy wytłumaczysz mi dlaczego miałem zmusić moją dziewczynę do rzeczy, której nie znosi?
- Ależ oczywiście - uśmiechnął się.

~Andy~
- Ależ oczywiście - odpowiedziałem radośnie - Otóż okazuje się, że nasza mała Monster skonstruowała drzewo genealogiczne. Innymi słowy znalazłem całą rodzinkę - wytłumaczyłem.
- Powiedzmy, że chyba rozumiem - powiedział niepewnie Jinxx.
- Przecież widzę, że nie kapujesz. Śpieszę więc z pomocą. Jest Mama Jinxx, Tatuś Duszek - wskazałem na Ghost'a - Ciotunia Biersack, Wujcio Potion - wskazałem na Motionless'a - Oraz przeurocza Babuszka Quinn - Kellin pomachał do Jinxx'a - Już ogarniasz? - przytaknął - To dobrze, a teraz wpuść nas do domu - poprosiłem. Ustąpił miejsca i całą wesołą gromadką weszliśmy do środka. Za nami chcieli się jeszcze wbić Radke i Vincent.
- Radke to jest zjazd rodzinny. Z tego co wiem na liście cię nie ma - skomentowałem.
- Nie odrzucaj rodziny kochana ciotunio. W ogóle fajnie ci się trafiło, zdrobnienie słowa ciota - stwierdził rozbawiony Ronnie. Nigdy bym o tym tak nie pomyślał... chyba trzeba będzie pogadać z Katt - Jesteśmy z rodziny. Nie poznajesz? - mówił dalej - To ja Szalony Wujcio Alfred, a to mój zajebisty pomocnik Sexy Freddy - wskazał na Vinc'a.
- Czy tylko mi zabrzmiało to jak zapowiedź taniego pornola? - zapytał Chris. Nie, nie tylko tobie...
- Dobra wejdźcie, może pomożecie nam ogarnąć tą sprawę - powiedział Kellin. W podskokach weszli do domu.
- W ogóle co MIW ma do tego wszystkiego? - spytał zaciekawiony "Freddy". Nie wiem czemu, ale pasuje do niego ta ksywka.
- Znam się z Katt od kołyski - zaczął Horror - Wierz mi, że nikt jej tak nie rozumie jak ja.
- No już się tak nie chwal - skomentował Chris.
- Dobra. Wszyscy, którzy są z rodziny idą za mną. Reszta czeka i wymyśla jakąś wymówkę jakby Katt wróciła wcześniej - zarządziłem. Poszliśmy do oddzielnego pokoju i zaczęła się narada bojowa...

~D~
Nienawidzę zakupów. Juliet i Jane biegają jak głupie za ciuchami. Mam dość... Cholernie dość... Chcę do domu.
- Dziewczyny możemy już wracać? - spytałam niepewnie. Błagam powiedzcie, że tak. Spojrzały po sobie, a potem znowu na mnie.
- Mam pomysł... - zaczęła Juliet - Chodźmy na kawę. Potem jeśli dalej nie będziesz miała humoru to wrócimy do domu.
- No ok - odparłam. Zamówiłyśmy kawusię i spokojnie czekałyśmy.
- Monster czemu jesteś taka ponura? - spytała Jane.
- Nie jestem ponura. Wydaje ci się - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Widać, że coś cię gryzie. O co chodzi? - zapytała Juliet.
- To nic takiego. Nie musicie się martwić - odpowiedziałam.
- Nie chcesz, nie mów. Zaraz wrócę idę do toalety - Juliet zabrała torebkę i szybkim krokiem weszła do pomieszczenia.

~Juliet~
Katt coś jest. Czemu nie chce nam nic powiedzieć? Muszę zadzwonić do Andy'ego. Weszłam do toalety i wyciągnęłam telefon.
- Coś się stało, kochana? - spytał od razu.
- Katt ma doła. Zakupy chyba nie zbyt jej pomagają. Nie zapomniałeś mi przekazać czegoś na ten temat?
- Czekaj spytam Jinxx'a - odparł.
" Jerr, zapomnieliśmy o jakimś święcie?" Muszę mu powiedzieć żeby ogarnął mikrofon w telefonie.
" Nic mi o tym nie wiadomo."
- On nie wie o co chodzi - powiedział.
- No dobra, jakoś spróbuję to sama ogarnąć - westchnęłam.
- Nie martw się. Katt czasem tylko wygląda jakby miała doła. Jerr mówił, że ona nie znosi zakupów. No chyba, że znajdziecie sklep w jej stylu.
- Oki doki - rozłączyłam się i wróciłam do dziewczyn.
- Co tak długo? - zapytała Katt - Już wypiłam swoją kawę. Możemy wracać do domu?
- A co jeśli powiem, że znam miejsce które przypadnie ci do gustu?
- Odpowiem, że ogarniemy je innym razem. Boli mnie głowa i wolę już wrócić do domu. Muszę się wyspać, bo Jerr wpadł na genialny pomysł maratonu filmowego - powiedziała. Teraz jestem w stu procentach pewna, że coś jest nie tak...
- No dobrze - westchnęła Jane - Skoro tak bardzo chcesz to odwieziemy cię do domu - dopiłyśmy kawę i poszłyśmy do samochodu. Dziesięć minut później byłyśmy już pod domem Katt. Spokojnie weszłyśmy do środka. Chłopaki... co wyście najlepszego zrobili...

~D~
Weszłyśmy do domu. I co? I pierwsze co zobaczyłam to chłopaków debatujących przy okrągłym stole. Byli tak zajęci kłótnią, że w ogóle nas nie zauważyli.
- Chłopcy... - powiedziałam spokojnie. Nic - Chłopaki! - krzyknęłem. Dalej nic. No to growl pójdzie w ruch. Już dawno tak głośno nie growlowałam. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Co ty tu robisz? - spytał zdziwiony Ash.
- Z tego co wiem to mieszkam i mam do was jedno małe pytanko. Co tu się kurwa odpierdala? - wszyscy na raz zaczęli się tłumaczyć. Głowa mnie boli, a oni to pogarszają - Błagam skończcie - poprosiłam. Od razu ucichli - Dziękuję. Mam dziś zły dzień, źle się czuję, zostałam zmuszona żeby chodzić po galerii i chyba zaraz zemdleję, więc mam małą prośbę. Możecie tu siedzieć ile chcecie, tylko bądźcie cicho i potem wszystko wysprzątajcie - uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki sok.

~Ronnie~
Co jest kurwa? Katt w złym humorze? Ona ledwo chodzi... Coś jest nie tak.
- Ktoś mi powie dlaczego ona wygląda jakby dopiero z grobu wstała?
- Cały czas dziś jest taka przygaszona - odpowiedziała zmartwiona Jane - Jinx o czym zapomniałeś?
- Sam już nie wiem - stwierdził.
- To ty się zastanawiaj, a ja do niej idę - skomentowałem i poszedłem do kuchni. W czajniku gotowała się woda, a Katt siedziała przy stoliku. Wygląda jakby przysnęła.
- Katt? - spytałem niepewnie.
- Hm?
- Wczystko w porządku?
- Yhmm - nie ma to jak porozumiewać się jak kot...
- Przecież widzę, że coś ci jest - stwierdziłem. Usiadłem obok niej. Spojrzała na mnie.
- Po prostu muszę odpocząć. Ostatnio słabo sypiam - uśmiechnęła się delikatnie.
- Koszmary?
- Bardziej przeszłość. Dawny znajomy, o którym nie potrafię zapomnieć.
- Mam nadzieję, że to nie o mnie - usłyszeliśmy. W wejściu stał Chris. Katt spojrzała na niego. Uśmiechnięta zmierzyła go wzrokiem.
- Motionless, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała i podeszła go przytulić.
- Nic się nie zmieniłaś młoda, no może poza kolorem włosów - stwierdził radośnie. Katt nagle spochmurniała.
- Tylko nie mów, że Ollie też tu jest.
- Gdy usłyszał, że ja i Ghost się do ciebie wybieramy, nie dało się go przekonać żeby z nami nie przyjeżdżał - odpowiedział.
- Czyli, że jeszcze się dzisiaj trochę pomęczę - skomentowała. Spokojnie ruszyła w stronę salonu.
- Olson! - krzyknęła - Wypierdalaj z mojego domu! - dodała. Poszliśmy za nią.

_______________________
Powróciłam po długiej przerwie
Mam trzy nowe zeszyty do zapisania i masę pomysłów.
Jednakże niestety ten rozdział jest nie dość, że krótki to też ciut słaby. W kolejnym spróbuję wszystko nadrobić.

Sounds Like Harmony | JinxxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz