- Podaj, Mike! dawaj!
- Dajesz Carmen! Strzelaj! Strzelaj!
- Iiiiiiiii GOAL!!!!
-Erm Nick, wiesz, że gramy w kosza, nie w nogę? - powiedziałam.
- Cicho tam. Ostatni kosz zagwarantował nam wygraną! jeszcze tylko dwie piłki i będą błagać o naszą litośc!
- Ale wiesz, że prowadzimy tylko 14 do 10 punktów, a gramy do dzwudziestu.
- Damy radę. Przecież to ty zdobyłaś większość naszych punktów, dasz radę jeszcze kilka. A poza tym masz mnie. Razem wygramy ten mecz. - przybilismy piątkę i wróciliśmy do gry. Sześć punktów póżniej mieliśmy za sobą wygrany mecz.
- Nieźli jesteście. - pochwalił nas ten sam chłopak, który przywitał nas z początku. - Chcecie iść gdzieś z nami? Może być fajnie... - powiedział nadal mnie obczajając.
- Nawet nie wiemy jak się nazywacie, - powiedział Nick - ale w sumie, to możemy pójść.
- Ja jestem Sam, to jest Dean - wskazał na bruneta stojącego po jego lewej z piłką do kosza w ręce. - To Alan - pokazał na dosyć niskiego czarnowłosego gościa o błękitnych oczach. - Tam, pod koszem stoi Andrew, a na rezerwie siedział Thomas.- Okej. Ja jestem Carmen, to jest Nick - wskazałam na niego - Michael,- wziął piłkę od Deana i zaczęli razem rzucać do kosza - a tu - Chris.
- No to wyśmienicie. Jako, że już się wszyscy znamy, możemy sobie wesoło iść na jakieś picie. - Gdy już wykupiliśmy niemalże cały zapas wody, Sam zaprowadził nas na jakiś fajny krawężnik, gdzie usiedliśmy i zaczęliśmy konwersować.
YOU ARE READING
Shattered
Short StoryUff. Dobiegłam do drzwi. Uratowana! - Carmen - dobiegł mnie czyjś surowy głos. - wróć. - poprawiłam torbę na ramieniu i zrobiłam w tył zwrot. Całe 30 sekund mierzyłyśmy się wzrokiem niczym bokserzy na ringu. Zaczęłam się śmiać. Ona mi wtórowala. Mo...