*3*

1.1K 74 31
                                    

Kiedy zjadłyśmy razem z Victorią i Brianną udałyśmy się do hotelu.
Chandler nie mógł iść z nami bo musieli kręcić kolejne sceny do serialu. Szłyśmy w milczeniu, tylko jakiś czas mierzyłyśmy się wzrokiem z dziewczyną. W końcu nadszedł koniec naszej męki, bo dotarłyśmy do naszych drzwi.
-"Na razie Brianna"
Rzuciła Vic.
-"Ta"
Palnęła w odpowiedzi, jeszcze raz mnie zmierzyła i zamknęła się u siebie. Ja wkurzona weszłam do naszego apartamentu a Victoria stanęła za mną ze zdziwioną miną.
-"Ty to jej serio nie lubisz co?"
-"Cholera, ja jej nie trawie po prostu... I jeszcze dzisiaj mamy iść do kina i patrzeć jak się mizia z Chandlerem"
-"Jak chcesz mogę im powiedzieć, że źle się czujesz czy coś"
-"Hmmm sama nie wiem, zastanowie się nad tym a teraz przepraszam, ale idę wziąć długą, gorącą kąpiel"
Vic zaśmiała się i usiadła przed telewizorem.
Ja weszłam do łazienki bliżej mojego pokoju. Była czarno-czerwona i nowoczesna. Była na tyle duża, żeby zmieściła się tu kabina prysznicowa i duża wanna, dwa krany i ubikacja.
Nalałam w wannie do pełna gorącej wody i wlałam jakiś hotelowy płyn do kąpieli. Było mi tak dobrze, że po chwili zasnęłam. Zupełnie zapomniałam, że za jakąś godzinę przyjdzie po nas Chan.
-"Katy żyjesz tam?!"
Wysoki głos Victorii i pukanie do drzwi łazienki momentalnie mnie obudziło. Wzięłam najbliższy ręcznik, owinęłam się nim i wyjęłam korek z wanny. Podeszłam do drzwi i otworzyłam a w salonie stała Vic i... Matko Boska Chandler!
Spojrzał się na mnie wielkimi oczami, jakby zobaczył nie wiem co a moja twarz miała już kolor pomidora.
-"Cześć?"
Bardziej było to pytanie, niż powitanie, ale trzeba było chłopaka ogarnąć.
-"O.. Hej..."
W końcu przestał się na mnie gapić i zaczął nerwowo jeździć wzrokiem po pomieszczeniu.
-"Także ten... Przyszedłem po was do tego kina... Ale widzę, że jeszcze nie jesteście gotowe więc... Przyjdźcie do mnie jak będziecie. Narka!"
Nigdy nie widziałam, żeby ktoś się tak jąkał. Chłopak wręcz wybiegł przez drzwi.
Zaśmiałyśmy się z Vic.
-"Chyba komuś wpadłaś w oko"
I posłała mi uśmiech ruszając zabawnie brwiami.
-"Jasne, daj se spokój"
Popchnęłam ją tak, że wylądowała na podłodze.
-"Masz szczęście, że jesteś tylko w ręczniku a ja nie zamawiałam striptizu"
Zaczęłyśmy się śmiać. Tak właśnie działałyśmy na siebie z Victorią. Wystarczyła najmniejsza głupota a my nie mogłyśmy przestać się śmiać.
-"Idź się ubieraj. W końcu teraz mu nie wmówimy, że jesteś chora"
Prychnęłam tylko w odpowiedzi i poszłam do walizki wybrać jakieś ciuchy. Wybrałam czarną, rozkloszowaną spódniczkę i koszulkę z logiem Starbucksa i do tego czarne conversy. Podkreśliłam rzęsy tuszem i nałożyłam błyszczyk a włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z mojej łazienki i zobaczyłam czekającą na mnie Victorię i tu było widać nasz odmienny gust. Dziewczyna miała na sobie czarne rurki z wysokim stanem, różowy top z logiem Channel i niebieskie creepersy. Usta miała nietknięte a oczy mocno podkreślone kredką. Włosy, które jakiś czas temu pofarbowała na pastelowy róż związała w kitkę.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie, wzięłyśmy telefony, torebki i pieniądze i wyszłyśmy z apartamentu.
Skierowałyśmy się w stronę drzwi z numerem "118".
Zapukałam do drzwi, które po chwili otworzył nie kto inny, niż Brianna.
Zmierzyłyśmy się lodowatym spojrzeniem i dziewczyna odsunęła się przepuszczając nas przez drzwi.
Apartanent Chandlera nie różnił się bardzo od naszego może poza tym, że wszędzie leżały porozrzucane komiksy i ściany były niebieskie a pod telewizorem stał Xbox.
-"Sorry za bałagan. To co idziemy?"
I na te słowa wszyscy wyszliśmy i prowadzeni przez Riggs'a doszliśmy do dużego kina. Podczas drogi Brianna ciągle go obejmowała i patrzyła na mnie z pogardą.
W kinie wybraliśmy jakiś horror, kupiliśmy bilety, picie i przekąski i ruszyliśmy w stronę sali nr. 16.
Brianna usiadła pierwsza, koło niej Chandler a Vic puściła mnie przed siebie, żebym mogła usiąść koło chłopaka. Uśmiechnęłam się szczęśliwie do niej i zajęłam moje miejsce. Film był w porządku, tylko co jakiś czas mnie nudzł. Motyw dziewczynki z czarnymi włosami na twarzy jest już dla mnie zbyt często używany w horrorach.
Po filmie wyszliśmy i Chandler spytał czy mamy ochotę iść na zakupy czy coś w tym stylu.
Oczywiście jak najbardziej chciałyśmy. Mina Brianny była bezcenna. Pewnie myślała, że teraz będzie miała chłopaka tylko dla siebie, ale nie. Nie tym razem.
Szliśmy ulicami miasta i mieliśmy już kilka pełnych toreb.
Kupiłam między innymi czarną sukienkę i niebieskie buty na obcasie.
Już mieliśmy wracać, kiedy zadzwonił telefon.
-"Halo?"
-"Katy, tylko spokojnie. Alex miał wypadek i jest w szpitalu w stanie ciężkim. Aktualnie jest w śpiączce"
Głoz mojego ojca odbijał się echem w mojej głowie.
Usiadłam na najbliższej ławce, rozłączyłam się i patrzyłam przed siebie a łzy leciały mi po polikach.
-"Co się stało Katy?!"
-"Alex miał wypadek, jest w śpiączce w stanie krytycznym"
Odpowiedziałam załamującym się głosem. Vic też poleciały łzy, a Chandler ukucnął przede mną.
-"Nie bój się, twój chłopak na pewno z tego wyjdzie"
-"To jest jej wujek... Gdyby nie on nie byłoby nas tu."
Odparła Victoria.
-"Szkoda, że wcześniej tego wypadku nie miał przynajmniej byłoby o dwie wieśniary mniej"
Rzuciła Brianna. Chandler spojrzał na nią morderczym wzrokiem.
-"Victoria, Brianna wracajcie do hotelu. Zamówcie taksówkę i jedźcie. Ja muszę pogadać z Katy"
Imię Brianny wymienił z takim obrzydzeniem, jakiego się po nim nie spodziewałam i po kilku protestach z jej strony w końcu wsiadły i pojechały do hotelu.

Trzeci rozdział *-*
Się trochę porobiło...
Kto nie cierpi Brianny tak jak ja?
Masakra ale nooo nie ma co się tutaj tak rozpisywać, następny rozdział pojawi się najprawdopodobniej po rozdziale z "Just survive somehow"
Więc do zobaczenia 💪💜

Hard Love *Chandler Riggs FF* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz